Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na rynku pracy dla absolwentów liczy się doświadczenie

Natalia Kwapisz [email protected] Fot. Kamil Nagórek
Ukończenie studiów nie gwarantuje otrzymania dobrej posady.
Ukończenie studiów nie gwarantuje otrzymania dobrej posady.
Któż z nas nie marzy czy nie marzył o tym, by zaraz po studiach dostać dobrą pracę, która odpowiadałby naszym zainteresowaniom, ale przede wszystkim wykształceniu, które zdobywamy w pocie czoła?

No i żeby pierwsza pensja była przyzwoita.

Niestety, jak się okazuje, to wcale nie jest łatwe. Firmy nie czekają na nas z otwartymi rękami. Trzeba się starać. Podpowiadamy, jak dobrze wypaść w oczach pracodawcy.

Martyna, Karolina i Agnieszka chodziły do tej samej klasy w jednym ze słupskich liceów. Po maturze ich drogi się rozeszły. Dziś mają po 26 lat i od kilkunastu miesięcy mogą pochwalić się dyplomem wyższej uczelni. Nam opowiedziały, jak poszukiwały pracy.

Martyna jest pedagogiem. W liceum nie bardzo wiedziała, co chce robić w życiu.

– Uczyłam się wszystkiego, bo chciałam mieć niezłe stopnie, więc dobrze mi szło zarówno z matematyki czy chemii, jak i z polskiego – mówi.

– Nie do końca wiedziałam, co chcę studiować. Nie myślałam o tym, ile będę zarabiać po studiach. Brałam pod uwagę raczej zainteresowania. Ale moi rodzice uznali, że powinnam iść na jakieś przyszłościowe studia, po których znajdę dobrze płatną pracę, więc złożyłam dokumenty na biotechnologię w Warszawie i awaryjnie na chemię do Poznania.

Dostałam się na chemię. Jednak w połowie drugiego roku zrozumiałam, że to nie dla mnie. W tajemnicy przed rodziną przygotowałam się do egzaminów wstępnych na pedagogikę. To była trudna decyzja, ale zrozumiałam, że nie mogę całe życie robić czegoś, co mnie nie interesuje.

Martyna przeniosła się na pedagogikę. Postanowiła, że będzie pomagać uzależnionym od alkoholu i narkotyków. Już na studiach zrozumiała, że ten zawód nie będzie łatwy i nie da wysokich zarobków. Kiedy obroniła dyplom, nie spodziewała się łatwego startu, ale rzeczywistość przerosła jej najgorsze przeczucia.

– Byłam w kilku ośrodkach wychowawczych i placówkach, które zajmują się uzależnionymi, i zawsze było to samo. Wszyscy się do mnie uśmiechali, mówili, że mam ładne CV i spore doświadczenie jak na absolwenta, ale jest kryzys i nikogo nie szukają – opowiada.

Po kilku miesiącach dostała swoją pierwszą pracę w firmie sprzątającej. – Koszmar. Nie da się opisać, co czuje człowiek, który po pięciu latach studiów zostaje tak upokorzony. Bo jak to nazwać? – pyta rozgoryczona.

– Skończyłam prestiżowe liceum, potem studia. Zaliczyłam kilka miesięcy praktyki i ponadroczny wolontariat, a do tego ukończyłam kurs terapeutyczny i mówię po angielsku. Po co to robiłam?

Kilka miesięcy później, ponad rok od obrony, Martyna dostała wreszcie normalną pracę. Od września pracuje jako sekretarka w prywatnym przedsiębiorstwie. Pomogła rodzina, a właściwie znajomy rodziny, który jest prezesem pewnej większej poznańskiej firmy

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza