Był to jednokominowy, solidny statek o tonażu brutto 17 249 RT, zbudowany w 1905 roku u Harlanda i Wolffa w Belfaście. Statek ten - jako ostatni liniowiec we flocie HALu - miał pełen zestaw pomocniczego ożaglowania, którego jednak nigdy nie użyto. Służył do 1932 roku.
W latach trzydziestych XX wieku, po zakończeniu sławnego kryzysu, holenderski armator Holland-Amerika Lijn z Rotterdamu zdecydował się zamówić (w stoczni Rotterdamsche Droogdok Mij.) nowy statek na linię nowojorską. W chwili położenia stępki w dniu 3 stycznia 1936 roku była to największa w swej klasie jednostka, budowana w Holandii.
Za wzór dla zespołu projektującego nowy statek posłużyła legendarna, francuska "Nor, mandie" ze stoczni w St. Nazaire - transatlantyk, który choć istniał krótko, wpisał się na stałe do annałów historii żeglugi pasażerskiej na Szlaku Północnoatlantyckim. Holendrzy skopiowali - twórczo i w odpowiednio mniejszej skali - architekturę i kompozycję wewnętrzną sławnego statku.
Wodowanie nowego statku odbyło się 10 kwietnia 1937 roku; matką chrzestną nowego lajnera została JW Wilhelmina, Królowa Niderlandów. Mało kto wie, że armator planował pierwotnie nazwać nowy liniowiec s/s "Prinsendam"; ostatecznie zdecydowano się po raz drugi uhonorować statkiem miasto, które w międzyczasie stało się niekwestionowaną stolicą Nowego Świata. W HALu planowano zbudować drugi statek tego typu, lecz przedsięwzięcie uległo znacznemu przesunięciu w czasie. Wydaje się, że dobrze się stało, bowiem powstał wówczas kolejny wspaniały - może najwybitniejszy w ogóle! - liniowiec holenderski, piąty s/s "Rotterdam".
Wprowadzony do służby 23 kwietnia 1938 roku s/s "Nieuw Amsterdam" (36.287 BRT) wypłynął w swą dziewiczą podróż 10 maja 1938 roku z Rotterdamu, prowadzony przez kapitana Johannesa Bijla. Do celu dopłynął po niemal sześciu dobach podróży. Do chwili wybuchu wojny statek odbył 16 rejsów liniowych. Z racji niewątpliwej urody, statek zyskał sobie niemal natychmiast uznanie wśród pasażerów, którzy zgodnie obwołali go "Najładniejszym Statkiem Holandii".
Siedemnastą podróż na Zachód statek zakończył we wrześniu 1939 roku w Ameryce. Odbył kilka podróży wycieczkowych na Bermudy. Do Europy póki co nie powrócił, pozostając w Stanach Zjednoczonych. Wiosną 1940 roku odbył kolejne cztery rejsy wycieczkowe, tym razem w rejon Karaibów. Po niemieckiej agresji na Holandię liniowiec został wydzierżawiony brytyjskiemu Ministry of War Transport, z przeznaczeniem na szybki transportowiec wojska. Jego operatorem została sławna Cunard Line.
Po przebudowie, wykonanej w nowojorskiej Todd Shipyard, na statek można było zaokrętować 6700, a w krótkich rejsach nawet do 8000 żołnierzy. Podczas swej wojennej służby "Nieuw Amsterdam" odbył 44 niebezpiecznych podróży, przewożąc ogółem ponad 378 000 osób, w tym jeńców niemieckich i włoskich. 3 stycznia 1944 roku został nieskutecznie zaatakowany przez niemiecki okręt podwodny U-1232. Do ojczyzny powrócił dokładnie w ósmą rocznicę wyjścia w rejs dziewiczy, witany przez tłumy ludzi po obu brzegach Nieuwe Waterweg od Hoek van Holland do Rotterdamu. Przez następne 18 miesięcy był remontowany w Rotterdamie i Southampton.
29 października 1947 roku powrócił na Stary Szlak do Nowego Jorku, w sezonie zimowym odbywając rejsy wycieczkowe na Karaiby. Od 1959 roku pływał wraz z... dużo młodszym (!) bliźniakiem - s/s Rotterdam (V). Ciekawe było to, że przez pewien czas po wojnie wielki salon statku pozostawał przedzielony na dwa pomieszczenia w połowie wysokości. W 1961 roku liniowiec przeszedł poważną modernizację pomieszczeń pasażerskich. Przeprowadzono także wymianę kotłów statku, które w pewnym momencie prawie odmówiły posłuszeństwa. Od 1971 roku dawny liniowiec pływał wyłącznie na wycieczki z turystami.
W grudniu 1973 roku, w związku ze światowym kryzysem paliwowym i ponoszonymi przez armatora (którym od 1972 roku była firma N.V. "Nieuw Amsterdam") stratami, zapadła decyzja o złomowaniu liniowca. Swój ostatni rejs komercyjny zakończył 17 grudnia 1973 roku. Jedna z propozycji wykorzystania sprawnego jeszcze statku po zakończeniu służby - ze zrozumiałych względów odrzucona! - opiewała na urządzenie na nim luksusowego, pływającego... domu publicznego (!). Ostatecznie statek sprzedano na złom. 9 stycznia następnego roku Najłądniejszy Statek Holandii wypłynął w ostatni rejs do stoczni złomowej w Kaohsiung na Tajwanie, gdzie dotarł 2 marca. Wspomnianą wyżej nazwę "Prinsendam" - nadano w 1972 roku pierwszemu "czystemu" wycieczkowcowi HALu, który pływał dość krótko i spłonął w morzu w październiku 1980 roku. Sam zaś "Hollands Fraaiste Schip" umarł nie wszystek - jego stylizowana sylwetka trafiła do firmowego logo armatora...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?