Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Słupia jeszcze będzie walczyć o swoje - rozmowa z wiceprezesem Słupi Słupsk

Rozmawiał Krzysztof Niekrasz
Andrzej Bonat
Andrzej Bonat Fot. Łukasz Capar
Rozmowa z Andrzejem Bonatem, wiceprezesem piłkarek ręcznych Słupi Słupsk przed decydującymi spotkaniami w lidze.

Mecz z Samborem

Mecz z Samborem

Słupia Słupsk zagra z Samborem Tczewa, liderem rzogrywek już w najbliższą sobotę. Początek o godzinie szesnastej w hali rekreacyjno-widowiskowej Gryfia przy ulicy Szczecińskiej.

Nie udało się wygrać meczu na szczycie w Szczecinie z Pogonią Handballem. To prawie odwrót od walki o ekstraklasę?
- Nasza drużyna była zbyt nastawiona na zwycięstwo. Zawodniczki nie wytrzymały presji i odpowiedzialności za wynik. Za bardzo chciały wygrać. W meczu był taki moment, że Słupia zbliżyła się do szczecinianek na jedną bramkę, ale zabrakło konsekwencji i Pogoń Handball to wykorzystała. Ten mecz to już jednak historia. Z tej porażki trener wyciągnął wnioski.

Przed słupskim zespołem niezwykle ważny mecz, w którym dojdzie do konfrontacji z Samborem Tczew. To będzie gra o wielką stawkę. Jak przegracie to już na pewno odpadniecie z czołówki I ligi.
- Słupia nie boi się lidera. Nasze zawodniczki obiecują, że spróbują przerwać zwycięską passę tczewianek. Zadanie bardzo trudne do spełnienia, ale realne, gdy podopieczne Michała Zakrzewskiego zagrają na sto procent swoich umiejętności. Nasza ekipa będzie chciała wygrać z tczewskim zespołem i udowodnić, że stać ją na zwycięstwo. Klimat w zespole jest dobry. Tak zwanej chemii nie brakuje. Wszystkie zawodniczki są zdrowe. Sądzę, że przed własną publicznością słupszczanki zechcą pokazać swoje najlepsze walory sportowe.

Czy zarząd słupskiego klubu ma ewentualnie przygotowany zastępczy wariant, gdyby nie udało się wywalczyć przepustki do ekstraklasy?
- Nadal cel jest jeden. Słupia ma płynąć swoim nurtem ku ekstraklasie. Trener ma przygotować plany na mecze, które mają spowodować, że walka o najwyższą klasę rozgrywek trzymać będzie w napięciu do ostatniego starcia w I lidze. W lutym treningi wznowi Paulina Walkiewicz.

Ponad dwa miesiące funkcjonują i działają nowe władze słupskiej Słupi. Jakie są tego efekty?
- Naszym wspólnym marzeniem jest stabilność finansowa klubu i pozyskanie kilku głównych sponsorów. Prowadzimy rozmowy z osobami prywatnymi, naszymi kolegami i przedstawicielami wielu firm. Przyciągnąć kogoś nowego do sportu nie jest taką prostą sprawą. Rynek słupski nie jest jednak za bogaty. Wszystkie kluby wyciągają ręce do niemal tych samych ludzi, instytucji i przedsiębiorstw. Wszyscy żyjemy nadzieją, że wkrótce uda się kogoś namówić do udzielenia wsparcia finansowego.

Wierzy pan w to, że pana wizja się sprawdzi?
- Jestem wiecznym optymistą. Wierzę, że wspólnie coś zrobimy, patrząc na ludzi, którzy podjęli się społecznego działania. Czasy nie są łatwe. Wizja Słupi jest jasna i klarowna.. Nasz klub ma funkcjonować na zdrowych i przejrzystych zasadach. Nastawieni jesteśmy na szkolenie grup młodzieżowych, z których mają dochodzić zawodniczki do kadry pierwszego zespołu. W tym przedsięwzięciu mocno zaangażowana jest Anita Unijat, która już definitywnie zakończyła karierę zawodniczą i teraz swoje doświadczenie zdobyte na boiskach ekstraklasy chce przekazywać młodemu pokoleniu jako szkoleniowiec. Do tej pory robi to z wielkim zapałem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza