Nie dbają o turystów

- Przyjechałam do Człuchowa na wakacje, bo stąd pochodzi mój mąż - mówi Jadwiga Skotnicka. - On został w domu, a ja obiecałam, że przywiozę pamiątkę, która przypominałaby mu rodzinne miasto. Są jednak tylko mapy i przewodniki. A ja chciałam kupić jakiś kubek, długopis czy plakietkę. Coś, czego się od razu nie wyrzuca do śmieci.
W jedynym punkcie informacji turystycznej, działającym przy Powiatowym Ośrodku Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki, nie ma nic poza wydawnictwami. Najciekawsze z nich, kalendarze z miastami powiatu, szybko się rozeszły.
- Samorządy gmin przekazują nam dla turystów wszystkie swoje foldery i mapy - informuje Magda Frymarg, obsługująca klientów. - Są chętnie brane przez przyjezdnych. Jednak na pewno chcieliby oni kupić kubki, długopisy czy gipsowe odlewy zamku. Niestety, takich rzeczy nie mamy.
Jak twierdzi Adam Bondarenko, zajmujący się w człuchowskim ratuszu promocją miasta, pamiątkowe kubki będą dostępne już niebawem. Jednak nie dla przeciętnego turysty, tylko dla oficjalnych gości zwiedzających miasto.
- Jest duży problem ze sprzedażą tego typu pamiątek - tłumaczy. - Po prostu samorząd nie może się takim handlem zajmować. Trzeba by to załatwić przy pomocy naszych instytucji. W najbliższym czasie wykonany będzie pamiątkowy byczek człuchowski, którego sprzedażą zajmie się Miejski Dom Kultury.
Dlaczego tak późno tym się zajęto? Według Bondarenki przez pierwszą połowę roku promocja miała na głowie przygotowanie niemieckojęzycznego folderu o Człuchowie na targi turystyczne w Uslar. W sierpniu dodrukowana zostanie następna partia książek z rysunkami starego Człuchowa, wykonanymi przez Jana Bernarda Jakubowskiego, oraz wydawnictwo zawierające stare fotografie miasta. Od jesieni ruszy program turystyczny "Szlakiem człuchowskich legend", przygotowywany także dla przyjezdnych.
- Różne gadżety, takie jak kubki, plakietki, długopisy, smycze, czy też byczki będą do kupienia w nowym punkcie turystycznym, który planujemy postawić w centrum Człuchowa - dodaje Bondarenko.