Do potężnego wybuchu doszło miesiąc temu w jednorodzinnym domu przy ulicy Różyckiego w Lęborku. Huk był potężny, słychać go było nawet kilka kilometrów od miejsca zdarzenia. Z okien wyleciały wszystkie szyby, wyrwało futryny, drzwi, nawet drzwi garażowe. Budynek nie nadaje się do zamieszkania.
Zobacz także: Potężny wybuch w Lęborku. Ranna kobieta i jej dziecko, którzy przechodzili obok (zdjęcia, wideo, nowe fakty)
W chwili wybuchu w domu znajdowały się trzy osoby. Rodzice i ich 18-letni syn. Matka z synem wyszli o własnych siłach, ojca wyprowadzili strażacy.
- Jego obrażenia, których doznał w czasie eksplozji okazały się bardzo poważne - mówi Jadwiga Ostapko-Rokicka, prokuratorka rejonowa z Lęborka. - Zmarł w środę w szpitalu w Gryficach. Zleciliśmy wykonanie sekcji zwłok.
Poważne obrażenia odnieśli też przechodnie, którzy znajdowali się w pobliżu domu. Pięcioletnie dziecko ranne w wyniku wybuchu zostało przewiezione śmigłowcem do specjalistycznego szpitala w Gdańsku. Chłopak już czuje się lepiej.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi lęborska prokuratura. Ale już wiadomo, że do rozszczelnienia gazu doszło prawdopodobnie celowo. Eksperci kryminalistyki wykluczyli wszelkie inne możliwości.
Podejrzenie padło na właściciela domu. Nieoficjalnie wiadomo, że jego małżeństwo przechodziło kryzys, a mężczyzna nie mógł pogodzić się z odejściem żony. Śledztwo prawdopodobnie będzie umorzone, bo Jerzy W. zmarł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?