Zgodnie z regulaminem obowiązującym w sieci hipermarketów Kaufland klient, który znajdzie na półce przeterminowany towar, otrzymuje za niego pięć złotych. Od kilku lat grupy młodych ludzi, którym się chce dokładnie przeglądać ich zawartość, w ten sposób dorabiają spore kieszonkowe. Jedną z nich tworzy Hubert Lewandowski z Gdyni razem z kilkoma kolegami.
- Zazwyczaj mamy czas w weekendy. Wtedy z kolegami wybieramy się do różnych Kauflandów. Zaczynaliśmy od nabiału i jogurtów. Wkrótce jednak zorientowaliśmy się, że przeterminowane produkty w Kauflandach sprzedawane są także i w innych działach: na stoiskach z przyprawami, piwem , lodami, konserwami, ketchupami, a nawet z mrożonkami - opowiada Paweł Kruszyniak, kolega Huberta.
Odtąd co jakiś czas przeglądają zawartość półek w kolejnych Kauflandach.
Ostatnio w dwa dni w jedynym z gdyńskich hipermarketów tej sieci do kasy przyjechali z przeterminowanymi produktami za blisko 1900 złotych.
- Początkowo w sklepach wypłacano nam gotówkę. Później zaczęliśmy otrzymywać bony. Dla nas to dodatkowe pieniądze na własne wydatki - zdradza Hubert Lewandowski.
Czasem jednak przeżywają rozczarowanie, bo gdy niedawno dostali bony w Gdyni, to nie mogli nimi zapłacić za towary, które chcieli kupić w Kauflandzie w Lęborku . - Coś tu nie gra, bo podobno bony Kauflandu obowiązują w całej sieci - zastanawiają się.
Za sobą mają już kilkanaście akcji związanych z czyszczeniem półek z przeterminowanych towarów.
- Kaufland płaci nam tylko za jeden produkt danej marki, więc gdy odkrywamy kilkanaście przeterminowanych przypraw tego samego producenta, to do koszyka bierzemy tylko jedną. Kolejną ściągamy z półki podczas następnej akcji. Czasem jesteśmy bardzo zaskoczeni. Na przykład dzisiaj w Słupsku znaleźliśmy na półce pieprz, któremu termin ważności skończył się w marcu 2006 roku. Z kolei w Gdyni odkryliśmy paczkę chipsów ze śladami po myszach lub szczurach - relacjonują młodzi gdynianie.
Na razie nie zauważyli w Kauflandach swoich zdjęć z podpisem "tych panów nie wpuszczamy", ale w niektórych są już rozpoznawani i przeganiani.
- W innych obsługa idzie przed nami i oczyszcza półki. Zdarzyło się także, że kierowniczka zamiast 150 złotych, wypłaciła nam tylko 15 złotych, bo się uparła, że pozostałe towary przynieśliśmy z innego sklepu. Musieliśmy prosić o pomoc policję. Mamy jednak wrażenie, że nasze akcje przyniosły pewien skutek, bo teraz w niektórych Kauflandach coraz trudniej znaleźć przeterminowane towary - oceniają.
Czy chcieliby się zatrudnić w Kauflandzie jako fachowcy od porządkowania półek z towarami?
- Nie. Wtedy o wiele mniej byśmy zarabiali - mówi Hubert Lewandowski, który po akcji w Słupsku pojechał z kolegami do hipermarketów w Lęborku i Wejherowie.
W słupskim Kauflandzie za przeterminowane towary otrzymali bony o wartości 400 zł.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?