Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O planach, długach, szpitalnym oddziale ratunkowym i nie tylko. Rozmowa z Alicją Łyżwińską, prezesem szpitala w Miastku

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Alicja Łyżwińska - prezes Szpitala Miejskiego w Miastku
Alicja Łyżwińska - prezes Szpitala Miejskiego w Miastku Andrzej Gurba
Rozmowa z Alicją Łyżwińską, prezesem zarządu Szpitala Miejskiego w Miastku

Mija sto dni od objęcia przez panią stanowiska prezesa zarządu Szpitala Miejskiego w Miastku. Proszę na początek powiedzieć o nowych własnych autorskich pomysłach na rozwój placówki, zapewnieniu jej dobrej kondycji

Planujemy rozszerzenie działalności chirurgii o procedury urologiczne. Do tej pory ich nie było, a to bardzo potrzebne. Chodzi o zabiegi, które będą rozliczane w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Obecnie jestem na etapie rozmów i planowania. Poza tym, wojna na Ukrainie, niejako wymusiła także pewne działania. Wyremontowany oddział na potrzeby zakładu opiekuńczo-leczniczego (pomieszczenia na jednym piętrze są obecnie puste – dop. redakcji), czasowo ma stać się miejscem, na około pół roku, na potrzeby hospicjum dziecięcego albo oddziału dla dzieci niepełnosprawnych. Chodzi o dzieci z Ukrainy. Miejsce byłoby zarówno dla nich, jak i dla opiekunów. Jest zgoda ministerstwa zdrowia i poinformowaliśmy NFZ o naszej gotowości co do świadczenia takiej pomocy. I jeśli będzie taka potrzeba, wskazanie wojewody, to przyjmiemy 12 dzieci. Trzecim rozwiązaniem jest stworzenie w tym miejscu czasowego domu dziecka dla dzieci z Ukrainy. A działalność ZOL rozszerzymy nieco później. Inne nowe pomysły są na bardzo wczesnym etapie, a więc teraz nie chciałabym o nich mówić, aby nie zapeszyć.

Co dzieje się projektem dotyczącym modernizacji bloku operacyjnego, oddziału wewnętrznego oraz stworzenia oddziału rehabilitacji kardiologicznej?

Aneksowałam umowę (chodzi o wykorzystanie dotacji – dop. redakcji) z terminem realizacji prac do końca 2023 roku. Pod koniec stycznia br. dostaliśmy dokumentację projektową. Wcześniejszy projekt opiewał na około 15 mln zł. Teraz jego wycena to około 27 mln zł. Przekazałam ją do analizy. W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie poświęcone etapowaniu projektu. Chodzi o określenie tego, co możemy zrobić w pierwszym rzędzie z przyznanych nam pieniędzy, a co nieco przesunąć. Złożę też pismo do marszałka województwa o podwyższenie wartości projektu (chodzi o to, aby była większa dotacja – dop. redakcji). Jeśli nie dostaniemy większej dotacji, zmuszeni będziemy ograniczyć zakupy sprzętowe, korzystając z tego, co już mamy. Dotacja wynosi 86,43 procent od kwoty z umowy (15 mln). Poza tym, trzeba jeszcze wykonać audyt budynków, aby wiedzieć, czy blok operacyjny może funkcjonować w nowej lokalizacji. Chodzi o łącznik, jego nadbudowę.

Co ze stworzeniem oddziału ratunkowego? Szpital ma zapewnione 4 mln zł rządowej dotacji, a kosztorys opiewa na 7 mln zł. Poprzedni zarząd szpitala nie rozpoczął tej inwestycji, bo nie mógł znaleźć 3 mln zł. Dodatkowych pieniędzy nie chciała przeznaczyć na ten cel gmina. Podobno wycofuje się pani z tego projektu…

Nie wycofujemy się z projektu, wnosimy o przedłużenie terminu wykorzystania dotacji (od redakcji: szpital wysłał do wojewody dwa pisma. W pierwszym informował o rezygnacji z dotacji, no i projektu, bo nie ma szans na jego realizację w tym roku. W drugim piśmie, wysłanym dzień później, szpital zwrócił się o przedłużenie terminu wykorzystania dotacji). Przyznane 4 mln, niestety nie wystarczą. Musimy mieć 9 mln zł – od czasu sporządzenia kosztorysu ceny poszły w górę. Projekt polega na modułowej dobudowie pomieszczeń przy izbie przyjęć, no i wyposażeniu. Poprosiłam wojewodę o możliwość wykorzystania dotacji do końca 2025 r. W myśl pierwotnych zapisów, szpitalny oddział ratunkowy powinien być uruchomiony w trzecim kwartale tego roku. Na dzisiaj nie ma dodatkowych pieniędzy na ten cel. W tym projekcie nie można nic zaoszczędzić. No i jest już zbyt krótki termin na realizację, zgodnie z pierwotną umową. Liczę, że w kolejnych latach uda się pozyskać pieniądze z dodatkowych unijnych programów. Chodzi o zakup wyposażenia. Innym planem jest wykonanie za te 4 mln zł pewnego zakresu prac i korzystanie z nowej bazy. A później realizowanie kolejnych prac (od redakcji: przy takim scenariuszu to jednak nie będzie SOR i na takie rozwiązanie musi się zgodzić marszałek, bo dotacja jest tylko na SOR).

Co z modernizacją oddziału ginekologiczno-położniczego?

Na ten cel przyznano nam 2,5 mln zł, a dokumentacja projektowa opiewa na 12,8 mln zł. Projekt będzie realizowany, ale etapami. Na początek wykonamy wszystkie prace budowlane i instalacyjne. Trzeba będzie pracować przez jakiś czas na starym sprzęcie.

Jest jeszcze projekt termomodernizacji szpitala. Jego koszt to 15 mln zł. Dofinansowanie może wynieść 85 procent.

Nie ma jeszcze oceny merytorycznej projektów w tym konkursie. Czekamy na rozstrzygnięcia.

W szpitalu działa jeszcze oddział covidowy, czy już nie?

Będzie działał do końca marca br. Po tym czasie pacjenci covidowi będą przebywać w izolatkach. A więc z początkiem kwietnia br. wraca działalność oddziału wewnętrznego dla innych pacjentów. Z oddziałem covidowym jest inny problem. W końcu ubiegłego roku zakończył się projekt polegający na stworzeniu 30-łóżkowego oddziału covidowego. Zadeklarowany był wkład własny w wysokości 30 tys. zł. w postaci łóżek. Według byłej pani prezes łóżka zakupiono do marca 2021 r., ale nie ma tych łóżek ani faktur potwierdzających taki zakup. Mamy za to problem z rozliczeniem projektu. A to 700 tys. zł. Może być taka sytuacja, że będziemy musieli jej oddać. Zwróciłam się już w tej sprawie pisemnie do wicewojewody z prośbą o spotkanie.

Ile wynosi strata bilansowa szpitala na koniec 2021 r. (wcześniejsze informacje mówiły o 1,8 mln zł). Proszę także o informację dotyczącą wysokości zobowiązań długoterminowych i innych.

Nadal prowadzimy audyt finansów szpitala i niestety w tej chwili nie mogę jeszcze precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie o wynik na koniec 2021. Mogę potwierdzić, że zobowiązania szpitala łącznie z kredytami, to około 17,5 miliona złotych, z czego prawie 4 mln zł to tak zwane zobowiązania wymagalne. Taka kwota powoduje, że trzeba dużego wysiłku, aby ustabilizować sytuację. Bardzo mocno nad tym pracujemy. Przez 4 miesiące odrobiliśmy ponad 160 tys. zł (różnica pomiędzy wielkością zobowiązań z dnia 30.11.2021 a 17.03.2022). Jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy wspierają nas w tym momencie.

Trwają konsultacje dotyczące projektu ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Jej założeniem jest oddłużenie placówek, ale także w części centralizacja zarządzania systemem ochrony zdrowia (Agencja Rozwoju Szpitali). Projekt zakłada wprowadzenie obligatoryjnych działań naprawczych, jeśli placówka jest w złej kondycji finansowej. Z ministerialnej symulacji za 2020 r. wynika, że miastecki znalazł się w kategorii C, a więc wśród placówek w stosunku do których prezes agencji obligatoryjnie wszczyna postępowanie naprawczo-rozwojowe. Czy dane finansowe za 2021 r. pozwalają przeskoczyć szpitalowi do kategorii B, a więc lepszej?

Szpital jest w trudnej sytuacji finansowej. W zasadzie można powiedzieć, że w tragicznej. 2021 r. jest gorszy niż 2020 r. pod względem finansowym. Cały czas wpływają wezwania do zapłaty, wezwania przedsądowe. Staramy się spłacać najstarsze zobowiązania, a na bieżąco te, które musimy w pierwszej kolejności, a więc np. za leki. Pensje i opłaty ZUS oraz kredyty są realizowane terminowo.

W takiej sytuacji zdaje się być większość szpitali w Polsce. Wszyscy narzekają na zbyt słabe wyceny procedur medycznych przez NFZ. Nie będą one znacząco wyższe, bo w budżecie państwa nie ma na to pieniędzy. Teraz chcę zapytać o coś innego. Renata Kiempa, poprzedni prezes szpitala mówiła, że nie może dać podwyżki m.in. położnym, bo nie został zatwierdzony plan na 2021 r., w którym te podwyżki były. No i nie miała źródła finansowania. Wprowadziła pani w życie tę regulację płac?

Była pani prezes nie wskazała źródła finansowania podwyżek, dlatego plan finansowy nie został zatwierdzony. Znalazłam pieniądze na podwyżki w budżecie szpitala wypowiadając umowy, który nie musiały być zawarte bądź już dawno powinny zostać wypowiedziane, bez żadnej szkody dla szpitala.

Jak wszyscy wiemy, znaczna część lekarzy złożyła wcześniej wypowiedzenia m.in. w proteście przeciwko odwołaniu pani poprzedniczki. Później wycofali wypowiedzenia. Były też negocjacje dotyczące zwiększenia ich wynagrodzenia. Jak wygląda teraz sytuacja z personelem lekarskim i pozostałym personelem w szpitalu?

Wszyscy lekarze zostali. Mamy też kilku nowych lekarzy, którzy przyjeżdżają na dyżury. Nie mam braków kadrowych. Dotyczy to także personelu średniego szczebla. W tym momencie nie ma żadnych problemów. Zespół jest bardzo związany ze szpitalem, wszystkim nam zależy na jego rozwoju.

Wróćmy jeszcze ogólnie do sytuacji szpitali w Polsce. Choćby z tej symulacji resortu zdrowia wynika, że większość lecznic w naszym kraju finansowo niedomaga. Takie szpitale, jak w Miastku praktycznie w stu procentach zależne są od finansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia. Pieniędzy na szpitale w systemie zdrowia jest za mało albo też jest za dużo szpitali. A może to i to. Modelowym przykładem są oddziały położnicze. Pieniądze za porody są stosunkowo niskie, a poza tym, porodów jest zbyt mało. W efekcie takie oddziały nie bilansują się. I albo pokrywa z innych źródeł tę stratę albo rośnie dług. W Miastku rocznie jest to kilka milionów złotych. Ogólnie zapytam, czy jest sposób, poza zwiększeniem kontraktowania z NFZ albo oddłużeniem, aby znacząco poprawić sytuację finansową takiego szpitala jak Miastko?

Mamy pole działania. Sporo rzeczy było realizowanych – delikatnie mówiąc – nierozsądnie. Możliwe są więc oszczędności wynikające m.in. ze zmiany organizacji pracy. Wprowadzamy budżetowanie oddziałów, bo do tej pory nie wiadomo było, który oddział jest dochodowy, a który nie. To spore zaniedbanie. Chcę także bardziej racjonalnego wykorzystania leków na oddziałach. Niech to będzie 20 tysięcy złotych oszczędności miesięcznie.

Dajmy na to, że rocznie takie działania przyniosą pół miliona oszczędności. I to bardzo dobrze, ale za mało, aby szpital nie przynosił strat. Wróćmy jeszcze do oddziału ginekologiczno-położniczego. Czy jako jedyny nie bilansuje się w miasteckim szpitalu?

Tak, jako jedyny, ale nie stawiałabym tak sprawy. Cały szpital jest jednym organizmem. To naczynia połączone. Poza tym, wspomniane przeze mnie wcześniej budżetowanie oddziałów, ma pokazać realne koszty każdego z nich, bo teraz jest to nieco zaciemnione. Do tego konieczna jest też inwentaryzacja, którą wdrażamy.

Na koniec chcę powiedzieć, że szpital będzie istniał, a ja zrobię wszystko, aby funkcjonował zgodnie z najwyższymi standardami i świadczył jak najszersze usługi medyczne dla mieszkańców.

Dziękuję za rozmowę

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza