O tym, jak miasteccy historycy za oczyszczanie rzeki Studnicy się zabrali (ZDJĘCIA)

W tym roku członkowie Towarzystwa Historycznego Regionu Miasteckiego zorganizowali dwie akcje czyszczenia rzeki Studnicy, ostatnią 2 września br.

– Penetrujemy rzekę od dawnego młyna przy ulicy Królowej Jadwigi. Najwięcej znajdujemy opon i butelek. Te ostatnie w większości współczesne. Zdarzają się jednak także przedwojenne egzemplarze. To chociażby butelka z rozlewni piwa i producenta wody sodowej w przedwojennym Rummelsburgu (obecnie Miastko) oraz butelka z browaru Neustettin (obecnie Szczecinek) – zdradza Dominik Radecki. Butelki i inne historyczne przedmioty, po oczyszczeniu i opisaniu, trafiają do miasteckiej izby pamięci, która znajduje się w budynku Centrum Informacji Turystycznej przy ul. Dworcowej w Miastku.

Skarbu raczej nie należy się spodziewać...

- Skarbu w rzece na razie nie było. I raczej nie należy się go spodziewać. Przed wojną rzeka w mieście była wykorzystywana gospodarczo przez młyny, fabrykę Klatta. Przy jej brzegach znajdowało się także sporo innych obiektów, stanowiących zaplecze ówczesnych kamienic. To z jednej strony. Z drugiej strony rzekę czyszczono przy okazji pogłębiania jej koryta i umacniania brzegów. Jeśli był skarb, to już go nie ma – uśmiecha się Dominik Radecki, sekretarz Towarzystwa Historycznego Regionu Miasteckiego. Przy okazji dodaje, że na poszukiwanie „skarbu” zaprasza na sobotnie (10.09) dożynki w Kowalewicach, gdzie będą mieli swoje stoisko.

Inne „ciekawsze” znaleziska to m.in. przedwojenna butelka po płynnym leku, odznaka ORMO oraz lotka po pocisku moździerzowym.

Akcje miasteckich historyków przy czyszczeniu rzeki Studnicy będą kontynuowane. Wspiera je Zarząd Mienia Komunalnego w Miastku (wywóz śmieci).