Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiem lat temu zburzono dawny FRiOS w Miastku. Jak do tego doszło...I o historii zakładu [ZDJĘCIA]

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Osiem lat temu zniknęły z powierzchni ziemi dawne hale Fabryki Rękawiczek i Odzieży Skórzanej w Miastku, w tym  XIX-wieczne obiekty. Dzisiaj w tym miejscu jest market. Przybliżamy historię zakładu, z jej początkiem, no i końcem. Do artykułu dołączone są zdjęcia – archiwalne, z okresu w którym hulał w halach wiatr, jak i z burzenia obiektu.
Osiem lat temu zniknęły z powierzchni ziemi dawne hale Fabryki Rękawiczek i Odzieży Skórzanej w Miastku, w tym XIX-wieczne obiekty. Dzisiaj w tym miejscu jest market. Przybliżamy historię zakładu, z jej początkiem, no i końcem. Do artykułu dołączone są zdjęcia – archiwalne, z okresu w którym hulał w halach wiatr, jak i z burzenia obiektu. A.Gurba, J. Maziejuk, I.Wojtkiewicz, W. Demiro-Saulski, Archiwum MGOK, Archiwum Polska Press
Osiem lat temu zniknęły z powierzchni ziemi dawne hale Fabryki Rękawiczek i Odzieży Skórzanej w Miastku, w tym XIX-wieczne obiekty. Dzisiaj w tym miejscu jest market. Przybliżamy historię zakładu, z jej początkiem, no i końcem. Do artykułu dołączone są zdjęcia – archiwalne, z okresu w którym hulał w halach wiatr, jak i z burzenia obiektu.

Obiekty wybudowano w 1851 roku

Zanim przejdziemy do początków Fabryki Rękawiczek i Odzieży Skórzanej w Miastku, trzeba wspomnieć o historii obiektów, w których zlokalizowano zakład. Budynki wybudowano w 1851 roku. Wtedy działalność rozpoczęła fabryka sukiennicza (w Miastku w tym samym czasie działały trzy fabryki sukiennicze). Należała do Ludwiga Ferdynanda Klatta. Produkowała tkaniny ubraniowe z przędzy zgrzebnej, tkaniny na płaszcze, spodnie, flanele. Też sukna mundurowe na potrzeby wojska, policji, straży, kolejarzy i tramwajarzy. Była też niewielka produkcja z przędzy półczesankowej. W zakładzie, w jego rozkwicie, pracowało około 100 osób, w tym wiele kobiet.
Fabryka Klatta działała do zakończenia drugiej wojny światowej. W 1945 roku w opuszczonych halach powstał Państwowy Ośrodek Maszynowy. Zajmował się naprawą ciągników, samochodów, transportem. Obiekty w tym czasie nie przeszły jakiejś gruntownej modernizacji. POM działał przy ulicy Fabrycznej do 1961 roku.

Początki FRiOS

W końcu lat 50-tych XX wieku postanowiono utworzyć w tych obiektach Fabrykę Rękawiczek i Odzieży Skórzanej. To była decyzja rządu i partii. Dodajmy, że o lokalizacji zakładu w Miastku, a nie w innym regionie kraju, zdecydowała też bliskość garbarni w Dębnicy Kaszubskiej. "Rękawiczki" nie wprowadziły się, ot tak, do starych hal. Obiekty nie tylko gruntownie zmodernizowano, ale i rozbudowano. Powstały m.in. nowe produkcyjne hale, magazyny, ciągi komunikacyjne. Stare budynki zupełnie zmieniły swoje oblicze.

10-lecie fabryki

W 1973 roku z okazji 10-lecia fabryki ukazało się w prasie wiele okolicznościowych artykułów. Wspominano w nich początki zakładu. - Traktory i sprzęt rolniczy musiały ustąpić, gdy zapadła decyzja o lokalizacji w jego murach (POM-u - dop. autora) fabryki rękawiczek i odzieży skórzanej - wspominała Ada Domin, określona jako najwytrwalszy pracownik FRiOS. Dziennikarz dalej napisał: - W ciągu półtora roku kosztem 20 mln złotych zmodernizowane stare i wybudowane nowe pomieszczenia produkcyjne dla potrzeb białoskórnictwa. Za 20 mln złotych powstał zakład wart dziś stokrotnie więcej. W tym czasie, oprócz Ady Domin, pracowały w zakładzie 502 osoby, w większości kobiety. Po uruchomieniu fabryki spodziewano się nie tylko korzyści gospodarczych, lecz również społecznych. Miastko nękał przez długie lata problem nadwyżki siły roboczej, szczególnie kobiecej. Głód pracy przestał być od tej chwili zmorą gospodarzy miasta.

Stare fotografie z Miastka z lat 1975-1983. Obecna ul. Armii Krajowej

Stare fotografie z Miastka z lat 1975-1983 (ZDJĘCIA)

Fabryka rozpoczęła działalność 2 stycznia 1963 roku. Rozbudowę zakładu nadzorował Lucjan Polakowski, który był jej pierwszym kierownikiem. Na samym początku załoga liczyła 300 pracowników. W większości były to kobiety. W 1963 roku wyprodukowano w miasteckiej fabryce 14 tys. sztuk odzieży i 145 tys. par rękawiczek. Były to wyroby ze skór licowych. Od 1965 toku wprowadzono jako surowiec skóry nubukowe. Z biegiem lat stanowiły one 100 procent produkcji. W 1965 roku Polakowskiego zastąpił Bogdan Karwowski, który od kwietnia 1963 roku był we FRiOS-ie zastępcą kierownika do spraw techniczno-produkcyjnych. Karwowski kierował zakładem prawie do jego końca.

Szybko rozwinął się system pracy chałupniczej. W latach 1971-72 na potrzeby zakładu pracowało 650 kobiet chałupniczek szyjąc rękawiczki. W 1972 roku trafiło na rynek krajowy i zagraniczny ponad 82 tys. sztuk odzieży i ponad milion rękawiczek.
W 1973 roku w zakładzie pracowało prawie 800 osób, z czego 80 procent stanowiły kobiety.

Miastecka fabryka miała własną pracownię projektową. W 1978 roku w zakładzie pracowało już 1300 osób. Rocznie z taśmy schodziło około 130 nowych modeli wyrobów. Zakład produkował wtedy za pół miliarda złotych. W szczytowym jego okresie pracowało w nim 1500 osób.
Kurtki, rękawiczki, płaszcze, spódniczki trafiały m.in. do Anglii, Niemiec, Szwecji, Stanów Zjednoczonych, Australii i Japonii.

Miastecka fabryka była przez długi czas częścią kombinatu skórzanego. Chodzi oczywiście o słupską ALKĘ. FRiOS miał swoją filię - zakład w Złotowie. FRiOS był typowym socjalistycznym przedsiębiorstwem z rozdmuchanym socjalem. Była własna stołówka, przedszkole, ośrodek wczasowy.

Zakład odwiedzali znani ludzie. Byli to m.in. piosenkarze (Irena Santor, Jerzy Połomski), aktorzy, generał Mirosław Hermaszewski. Najważniejsza była wizyta Edwarda Gierka, który przyjechał do Miastka 30 lipca 1980 roku. Ówczesne gazety były pełne propagandowych tekstów i zdjęć.

Upadłość zakładu w 1997 roku

W 1997 roku ogłoszono upadłość fabryki. Wcześniej wprowadzono w niej zarząd komisaryczny. Ostatecznie hale kupili Włosi. Stworzyli zakład Tino's produkując konfekcję skórzaną. Istniał 12 lat. W styczniu 2009 roku właściciele podjęli decyzję o zamknięciu zakładu, bo załamał się rynek zbytu we Włoszech. Zwolniono wtedy 70 osób (kiedy zakład zaczynał działalność w Miastku było ich zatrudnionych 250). Likwidator spółki próbował sprzedać zakład w całości, ale nie udało mu się. Zgłaszali się chętni, ale tylko na część obiektów.

W czasie uroczystości z lewej inspektor oświaty Roman Ramion, z prawej Lucyna Kocel, prezes oddziału ZNP.

Z naszego archiwum. Jak w Miastku dawną trójkę budowano [ZDJĘCIA]

FRiOS choć istniał tylko 34 lata, to jednak zapisał się w historii Miastka jako jego najważniejszy i największy zakład. Wokół fabryki kręciła się przez długi czas lokalna gospodarka. Praktycznie nie ma rodziny w Miastku, która nie miała czegoś wspólnego z zakładem. Był czas, że niemal wszyscy chodzili w skórach z Miastka. Przy fabryce działał sklep.

W połowie 2012 r. dokonano zburzenia fabrycznych obiektów. - Musieliśmy zburzyć hale, bo płaciliśmy podatki od nieruchomości, a przecież produkcji nie było - mówił nam wtedy Lino Bortolini z firmy Larcus, który zajmował się sprzedażą tego gruntu na działki budowlane (taki był pierwotny plan).

Absolwenci „starego” miasteckiego liceum, pamiętacie? Było międzynarodowo, ciekawie i kolorowo. Zawsze chętnie, jako dziennikarze, uczestniczyliśmy w tych imprezach. Oczywiście mowa o Dniach Języków Obcych traktowanych na wesoło i z przymrużeniem oka (uczniowie losowali kraje  - były prezentacje, przebrania, dekoracje). Dzisiaj wspominamy i wy też wspominajcie. Zamieszczamy zdjęcia sprzed około dziesięciu lat. Miłego oglądania.

Miasteccy licealiści kiedyś to mieli fantazję. Gorące rytmy ...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza