Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochrona środowiska udaje, że nie wie o tarczy w Redzikowie

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Największy protest przeciwko amerykańskiej tarczy odbył się w Słupsku w 2008 roku. Od tego czasu wiedza o skutkach jej sąsiedztwa się nie pogłębiła. Samorządy, mieszkańcy, media nie są należycie przez władze informowane.
Największy protest przeciwko amerykańskiej tarczy odbył się w Słupsku w 2008 roku. Od tego czasu wiedza o skutkach jej sąsiedztwa się nie pogłębiła. Samorządy, mieszkańcy, media nie są należycie przez władze informowane. Łukasz Capar
Na budowę elementów bazy dla amerykańskiej tarczy nie potrzeba decyzji środowiskowych.

Wszystko wskazuje na to, że żaden z elementów powstającej w Redzikowie przyszłej bazy amerykańskiej tarczy przeciwrakietowej nie wymaga decyzji środowiskowych.
Od początku lutego do ubiegłego tygodnia Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku wydała osiem decyzji w sprawie poszczególnych inwestycji w Redzikowie.

Stwierdziła w nich, że nie ma potrzeby oceniać, jak przedsięwzięcia będą wpływały na środowisko. To oznacza, że nie powstaną raporty o oddziaływaniu, bo decyzje środowiskowe, od których zależy późniejsze wydawanie decyzji budowlanych, w ogóle nie są potrzebne.

Chodzi na przykład o budowę płaszczyzny betonowej wraz z posadowieniem kontenerowej stacji paliw wraz z budową instalacji wodociągowo - hydrantowej, kanalizacji sanitarnej i deszczowej, energetycznej, teleinformatycznej i teletechnicznej w kompleksie wojskowym.

Zobacz także Tarcza antyrakietowa w Redzikowie jest tajemnicą i zagrożeniem. Tak twierdzą jej przeciwnicy

Inny przykład: budowa sieci kanalizacji deszczowej o długości powyżej 1 km z instalacjami odprowadzającymi substancje ropopochodne. To nawet kilkukilometrowe instalacje. Na każdą z nich wydawane jest oddzielne postanowienie. Jednak znajdą się obok siebie, zajmując w sumie czterysta hektarów gruntu.

We wszystkich przypadkach RDOŚ nie widziała potrzeby oceny, czy inwestycje te mogą zaszkodzić środowisku. Zapytaliśmy, jakie jest uzasadnienie takich decyzji RDOŚ. Na odpowiedź czekaliśmy dwa tygodnie. Jest zaskakująca:

- Do dzisiaj do RDOŚ w Gdańsku nie wpłynął żaden wniosek, który dotyczyłby przedsięwzięć wiązanych z budową tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Nie mamy też wiedzy na temat szczegółów, które wiążą się z tą inwestycją - odpowiedział Sławomir Sowula, rzecznik RDOŚ w Gdańsku.

- Dodatkowo chcielibyśmy poinformować, że wymienione w pytaniu postanowienie (podaliśmy przykład stacji paliw - red.) dotyczące instalacji w kompleksie wojskowym w Redzikowie dotyczyły infrastruktury już istniejącego obiektu i we wniosku nie wskazano, by były powiązane z przyszłą inwestycją tarczy antyrakietowej.

Zobacz także: Od redaktora. A więc to będzie “o was, bez was"?

Sytuacja jest o tyle dziwna, że sam inwestor - Rejonowy Zarząd Infrastruktury w Gdyni, który przeprowadza przetargi na prace dla Redzikowa, zwrócił się do RDOŚ z wnioskami o wydanie decyzji środowiskowych, uznając że są potrzebne.

Największy protest przeciwko amerykańskiej tarczy odbył się w Słupsku w 2008 roku. Od tego czasu wiedza o skutkach jej sąsiedztwa się nie pogłębiła. Samorządy, mieszkańcy, media nie są należycie przez władze informowane.

Czy środowisko stanie się ofiarą braku decyzji?

Przetargi na każdy element bazy w Redzikowie, jak magazyny, stołówka, ogrodzenie, stacja paliw, instalacje, są ogłaszane odrębnie. Tym samym do ochrony środowiska każdy wniosek o wydanie decyzji środowiskowej trafia oddzielnie. Jednak okazuje się, że nie ma potrzeby ich wydawania.

- W kilku przypadkach dotyczących terenów wojskowych w Redzikowie wydaliśmy postanowienia o braku konieczności oceny oddziaływania na środowisko - wyjaśnia w imieniu Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w gdańsku jej rzecznik Sławomir Sowula, który powołuje się na Ustawę o ochronie środowiska oraz rozporządzenie Rady Ministrów z 9 listopada 2010 roku "w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko".

- Przepisy te dzielą inwestycje "mogące znacząco oddziaływać" na środowisko na dwie grupy. W pierwszej z nich ocena oddziaływania na środowisko jest obligatoryjna, bo chodzi o "przedsięwzięcia mogące zawsze znacząco oddziaływać na środowisko". Druga, gdzie taka ocena nie jest obligatoryjna, dotyczy "przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko". Kontenerowa stacja paliw zalicza się do grupy drugiej. W rozporządzeniu występuje jako "instalacja do dystrybucji ropy naftowej, produktów naftowych". Warto też nadmienić, że nie jest to jedyna stacja paliw, w przypadku której wydaliśmy postanowienie o braku konieczności oceny oddziaływania na środowisko. Tak się zdarza na przykład w przypadku stacji paliw zlokalizowanych na terenach przemysłowych.

- Jednocześnie - podkreśla rzecznik - nie wszystkie inwestycje wymienione we wnioskach dotyczących obszaru wojskowego w Redzikowie kwalifikują się do przedsię-wzięć "mogących znacząco oddziaływać na środowisko" - "zawsze" czy "potencjalnie". I czymś takim są na przykład kanalizacje deszczowe czy sanitarne. Chcielibyśmy też zapewnić, że wszystkie wnioski wpływające do RDOŚ są i będą analizowane wnikliwie oraz osobno pod kątem ustawy i rozporządzeń.
Rzecznik na razie nie jest w stanie powiedzieć, kto - Polacy czy Amerykanie i do kogo, na jakim szczeblu - wystąpi z wnioskiem, gdy trzeba będzie ocenić wpływ na środowisko radaru, antyrakiet i innych elementów militarnych tarczy. Tymczasem wojewoda pomorski już wydaje decyzje lokalizacyjne dla bazy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza