Do zdarzenia doszło 8 października ubiegłego roku. W jednym z mieszkań w Główczycach 39-letni syn zaczął wyzywać wulgarnie ojca, a następnie go bić pięściami. Do takich awantur dochodziło wielokrotnie, a wszczynał je pijany syn. Tamtego dnia miał 3,57 promila alkoholu we krwi. Ojciec także wypił, ale długo nie reagował, ani na zaczepki słowne, ani na ciosy pięściami w twarz i po całym ciele.
Później jednak, jak sam stwierdził, poniosło go. Wyciągnął z kieszeni scyzoryk do obierania grzybów i zadał nim synowi cios od dołu. Z uwagi na fakt znacznej różnicy wzrostu, bo syn mierzył ponad 190 cm, trafił prosto w serce.
Stefan N. odpowiadał za zabójstwo. Jednak sąd stwierdził, że była to obrona konieczna, do której ma prawo każdy, gdy atakowane jest jego zdrowie, czy życie. Stefan N. wyszedł z sali rozpraw jako wolny człowiek. Powiedział, że bardzo żałuje tego, co się stało.
Podziękował sądowi, a rodzinie i sąsiadom za wsparcie. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura zapowiada apelację.
Więcej we wtorek w "Głosie"
Kup cyfrowe wydanie Głosu Pomorza - jednorazowe lub na dowolny okres
https://plus.gp24.pl/wykup-dostep/
Przeczytaj także na GP24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?