Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okolica dworca kolejowego w Słupsku to przestrzenna wolna amerykanka

Fot. Krzysztof Tomasik
Zniszczone schody przed wejściem na słupski dworzec kolejowy.
Zniszczone schody przed wejściem na słupski dworzec kolejowy. Fot. Krzysztof Tomasik
Plac przed słupskim dworcem wciąż przypomina najgorsze lata PRL. Architekci radzą zmienić to miejsce jak najszybciej, bo odwiedzający nasze miasto na pewno nie będą zachęceni do tego, by powrócić nad Słupię.

Pomysłów na zagospodarowanie terenu przydworcowego przez lata było mnóstwo. Najbardziej śmiałe pochodzą z lat. 60. Jednym z nich było na przykład zbudowanie potężnej estakady nad ulicą Kołłątaja. Tamtędy miał się odbywać ruch kołowy. Wiadukt miał się rozpoczynać przy ulicy Wolności, a kończyć dopiero przy ulicy Tuwima.

Kolejnym pomysłem, który powstał w latach 70. w trakcie projektowania nowego dworca dla miasta, było podziemne wyjście z niego, wprost na ulicę Wojska Polskiego. Kolejna idea przeniosła początek wejścia tego tunelu na ulicę Sobieskiego. I na planach wszystko się skończyło.

Chwilę później zaprojektowano nowy dworzec, który obliczono jednak dla miasta, które powinno mieć 300 tysięcy ludności - takie były plany ówczesnych włodarzy Słupska.

- Jak wiadomo w PRL-u można było wymyślić sobie wszystko - opowiada Elżbieta Szalewska, urbanistka, badaczka dziejów Słupska. - Potężny gmach dworca przytłacza dziś całe otoczenie.
Obecnie wyjście z dworca odstrasza. Schody prowadzące z ulicy Kołłątaja są rozwalone, a po drodze znajduje się niepasująca do niczego buda, w której są sprzedawane perfumy.

- Jestem dzierżawcą pomieszczenia na dworcu. Myślałem, że to teren PKP, a okazało się, że ta buda stoi na gruncie miejskim - mówi nam jeden z naszych Czytelników. - Dziwi mnie takie podejście Urzędu Miasta do tej kwestii, przecież jemu powinno najbardziej zależeć na dobrej wizytówce Słupska. Tym bardziej, że niedawno PKP w końcu zlikwidowało bar z kurczakami, który szpecił tę okolicę.

- Moje zdanie jako urbanistki jest takie, że tę okolice spotkała totalna dewastacja. Potrzebny jest dobry plan, by wszystko zaczęło wyglądać przyzwoicie - mówi doktor Szalewska.

Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta, obiecuje, że sprawą zainteresuje się plastyk miejski.
- Firma, która sprzedaje tam perfumy ma na to wszystkie niezbędne zezwolenia. Jednak plastyk miejski przyjrzy się także temu obiektowi - stwierdza Smoliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza