Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opustoszały ośrodek Tramp w Ustce pyli azbestem (wideo)

Bogumiła Rzeczkowska
To znane w Ustce miejsce rekreacji i rozrywki. Dzisiaj zajęte przez bank.  Właściciel obiecuje, że pozbędzie się dachu.
To znane w Ustce miejsce rekreacji i rozrywki. Dzisiaj zajęte przez bank. Właściciel obiecuje, że pozbędzie się dachu. Mariusz Surowiec
Mieszkańcy ul. Polnej w Ustce alarmują urzędy o tragicznym stanie azbestowego dachu. Jednak tylko oni tym się przejmują.

Ustka, ul. Polna 3a. Dom i ośrodek wczasowy Tramp jeszcze przed dekadą tętnił życiem. Na weselach wybawiło się tu pół miasta, w basenie drugie tyle nauczyło pływać. Gdy właściciela Stanisława Zalińskiego dopadł kryzys, opustoszał dom i ośrodek. Zarósł chaszczami i stał się noclegownią dla bezdomnych, dopóki nie zamurowano drzwi i nie zabito okien.

Tymczasem inne okna strach otwierać. Te, kilkanaście metrów dalej, w bloku spółdzielni Zębiec. Zwłaszcza gdy wiatr niesie ze sobą niewidoczny azbestowy pył, ale czasami spore kawałki pokrycia dachu.

- W grudniu zebraliśmy trzydzieści podpisów na pismach do urzędu miasta i starostwa, dotyczących prośby o likwidację rozpadającego się dachu eternitowego. Urząd miasta ustalił właściciela i przekazał sprawę do nadzoru budowlanego. Mimo ponagleń, naszym pismem zajęto się dopiero w połowie kwietnia, kiedy to wezwano właściciela i nakazano mu w ciągu dwóch tygodni podjąć działania usunięcia mocno naruszonego dachu eternitowego - opowiada Jolanta Tokarczyk, jedna z inicjatorek walki z azbestem, która podkreśla, że w połowie kwietnia było już za późno, by właściciel mógł starać się o dofinansowanie na 2015 rok do rozbiórki i utylizacji dachu. - A pan inspektor (z nadzoru budowlanego - red.) twierdził, że "jest jeden i nie wyrabia ze wszystkimi sprawami". Powiedział, że podjął działania i zakończył rozmowę. Nie wiemy, czy właściciel podjął jakiekolwiek działania. Z nami nie chce rozmawiać. Poinformował nas jedynie, że jak znajdziemy pieniądze na zdjęcie dachu i położenie nowego, to on będzie współpracował.

Pani Jolanta nie znalazła też wsparcia w jednym z dwóch przedszkoli w sąsiedztwie, mimo argumentacji, że chodzi o zdrowie dzieci. Gdy zasięgnęła opinii specjalistów, dowiedziała się, że mocno naruszony dach powoduje już emitowanie włókien azbestowych do środowiska. Natomiast od chwili opuszczenia posiadłości, nikt nie kontrolował poszycia.

- Powiadomiłem właściciela, że musi znaleźć firmę, która zutylizuje eternit. Za późno? Mam tyle spraw, jestem jeden na cały powiat, nie rozerwę się - tłumaczy inspektor Józef Wierkowicz z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. - Sprawa i tak poszła szybko, a właściciel zobowiązał się do jej załatwienia. Wyślę mu ponaglenie.

Stanisław Zaliński w rozmowie z "Głosem" zapowiedział, że jest "gotowy do współpracy". - To niepotrzebne emocje - mówi o interwencji mieszkańców. - Fakt, że mogłem wcześniej to zrobić, ale dom stoi z dala od ludzi.

Miejscy urzędnicy nie odpowiedzieli nam na pytania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza