Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiedle Niepodległości w Słupsku bez restauracji

Marcin Markowski
Bar mleczny Marcin na rogu ulic 11 Listopada i Romera.
Bar mleczny Marcin na rogu ulic 11 Listopada i Romera. Fot. Kamil Nagórek
Mieszkańcy osiedla Niepodległości w Słupsku zastanawiają się, czy na największym blokowisku w mieście powstanie wreszcie kawiarnia lub restauracja.

Pizzerie, punkty z kebami i fast-foody, tak w skrócie można opisać to osiedle z kulinarnego punktu widzenia.

- Kiedy na początku lat 90. na ulicy Szczecińskiej powstał Mc Donalds, wreszcie mogliśmy spróbować czegoś nowego - mówi Łukasz Nowacki, mieszkaniec ulicy Andersa. - Potem jak grzyby po deszczu zaczęły powstać pizzerie i bary. Niektóre pizzerie znikały, a na ich miejscu pojawiały się nowe. Sam już nie wiem, ile ich jest.

Mieszkańcy dziwią się jednak, dlaczego do tej pory powstało tutaj tak wiele lokali gastronomicznych typu fast, a nie ma żadnej restauracji, w której można by zjeść dwudaniowy obiad, usiąść przy estetycznie nakrytych stołach i wypić lampkę dobrego wina.

- Tutaj tradycyjne potrawy można zjeść tylko w barze mlecznym Marcin, należącym do PSS Społem - twierdzi Aneta Krawczyk, mieszkanka ulicy Norwida. - Sama czasem kupuję tam na wynos jedzenie do domu, ale nigdy nie jem na miejscu, bo PRL-owski klimat mi zupełnie nie odpowiada. To taki zabytek gastronomii, który powinien przejść generalny remont, przynajmniej z zewnątrz. Chciałbym jednak, żeby powstała tutaj chociaż mała restauracja, w której można by zjeść w niedzielę obiad z rodziną. Przecież zawsze znaleźliby się klienci, bo tutaj mieszka mnóstwo słupszczan. Tak naprawdę to marzy mi się restauracja z kuchnią orientalną lub węgierską z ostrym leczo. Chińskie dania można zjeść tylko w centrum. Ale przedsiębiorcy wolą inwestować w fast foody typu KFC czy Burger King. Kawiarnia też by się przydała, ale w centralnym punkcie osiedla. Na przykład na ulicy 11 Listopada czy Andersa.

Zapytaliśmy więc właścicielkę restauracji Staromiejskiej, dlaczego jej zdaniem na największym osiedlu w Słupsku nie ma bardziej ekskluzywnego lokalu gastronomicznego.

- To zjawisko trudno wytłumaczyć, bo rzeczywiście jest tam pełno pizzerii i barów z kebabami - mówi Bożena Hołowienko z restauracji Staromiejskiej. - Przede wszystkim ważne jest miejsce pod dzierżawę, a tam nie bardzo jest takie, w którym mogłaby powstać chociaż średniej klasy restauracja. Nawet jeśli mieszkańcy narzekają, że nie ma takich miejsc, to sami dali sygnał inwestorom, by dobrze się zastanowić. Przy ulicy Norwida mieściła się przecież kameralna kawiarnia z galerią sztuki Cafe Vena i właściciele szybko zamknęli to miejsce, bo nie mieli klientów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza