Wczoraj na posiedzeniu komisji zdrowia sejmiku wojewódzkiego dyrektor słupskiego szpitala przekonywał, że nie ma możliwości, aby oddział zakaźny znalazł się w nowym budynku szpitala. Inaczej uważają lekarze i pacjenci.
Mamy komplet
- Cały czas mamy pełne obłożenie. Od stycznia przez nasz oddział przewinęło się już 320 pacjentów. Miesięcznie hospitalizujemy około 60 osób z najróżniejszymi schorzeniami - mówi Hanna Antonowicz, ordynator oddziału zakaźnego.
- Przy obecnym zagrożeniu epidemiologicznym nie wyobrażamy sobie, aby zamknąć ten oddział. Nawet przed paroma dniami był u nas pacjent z podejrzeniem świńskiej grypy. To nie był ten wirus, ale tacy pacjenci też muszą mieć gdzie pójść - dodaje.
Ratujcie nasz oddział
Po przeniesieniu do nowego szpitala, w pierwszym kwartale przyszłego roku pacjenci z chorobami zakaźnymi będą musieli jeździć do Gdańska. I to nie tylko ci ze Słupska i powiatu.
Leczeni są też tu chorzy z Bytowa, Lęborka, Miastka czy Człuchowa. W tamtejszych szpitalach nie ma oddziałów zakaźnych.
- Trafiłam na ten oddział już drugi raz z różą na nodze. Stutysięczne miasto zostanie bez zakaźnego?! Trzeba niebo i ziemię poruszyć, aby temu zapobiec - mówi Irena Jach z Dębnicy Kaszubskiej.
Tak samo mówią pacjentki z piętra niżej. - Mam żółtaczkę typu B. Choroba uaktywniła się po kilku latach. Teraz leczę się kolejny rok. Nie wyobrażam sobie, abym za każdym razem jeździła do Gdańska - mówi pani Marta.
Jej współlokatorka z sali Ludwika Łukaszewicz, mówi krótko. - Zróbcie wszystko, aby ten oddział uratować. Na Gdańsk to trzeba mieć czas i pieniądze.
W Gdańsku będzie lepiej
Ryszard Stus, dyrektor szpitala w Słupsku, zapewnia, że chorzy do Gdańska będą dowożeni karetką za darmo, a czekają ich tam naprawdę komfortowe warunki.
- Zbudowano nowe Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy. Spełnia najwyższe kryteria, wszystkie sale to izolatki. Wszystkie małe oddziały będą zamykane. Tamten szpital stoi niemal pusty i jest gotowy na przyjęcie pacjentów z całego województwa - mówi Stus.
- Wymagania co do oddziału zakaźnego są tak zaostrzone, że najlepiej byłoby, aby to był osobny pawilon, a takiego nie mamy - dodaje. - Przepisy się zmieniły. Wystarczą odpowiednie śluzy oddzielające oddział od innych - mówi Hanna Antonowicz. - W Gdańsku nie raz odmówiono nam przyjęcia pacjenta z powodu braku miejsca.
Przesądzone
Wygląda na to, że sprawa jest przesądzona. - Niestety, wszystko się w nowym budynku nie zmieści. Pilniejsze jest przeniesienie do Słupska porodówki, noworodków i ginekologii z Ustki. Na miejscu zostanie Poradnia Chorób Zakaźnych, więc tu odbędzie sie selekcja chorych, którzy naprawdę muszą byc hospitalizowani na zakaźnym. Różę można też leczyć na dermatologii - mówi Ryszard Stus.
Ręce rozkłada Marek Biernacki, przewodniczący Rady Społecznej szpitala. - W tym oddziale uratowano mi życie i mam do niego sentyment, ale argumenty przedstawione przez dyrektora do mnie przemawiają. Są przeszkody sanitarno- techniczne nie do przeskoczenia - mówi Biernacki.
Tymczasem innego zdania jest kilka tysięcy osób, które podpisało się już na listach poparcia dla oddziału. Nawoływał do tego nawet ksiądz na niedzielnej mszy w kościele Najśw. Zbawiciela w Ustce. Ordynator zapowiada, że będzie walczyć o oddział. Już umówiła się na spotkanie z konsultantem wojewódzkim chorób zakaźnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?