Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerowie zostali na lodzie

Teresa Grosman [email protected] tel. 059 834 50 24
W weekendy dworzec PKS świeci pustkami.
W weekendy dworzec PKS świeci pustkami.
Człuchowianie, którzy w poniedziałek chcieli do pracy dojechać pekaesem, zostali na lodzie. Autobusy tego dnia jeździły według sobotniego rozkładu jazdy. Przewoźnik tłumaczy, że zdecydował się na to, by nie dopłacać do interesu, bo w długie weekendy jeździ mniej ludzi.

- Rano pojechałam do pracy z sąsiadem - mówi pani Małgorzata, pielęgniarka dojeżdżająca do Człuchowa z Przechlewa. - Po południu jedyny autobus odjeżdżał około 14, a że ja pracuję dłużej, to musiałam prosić szefa, by pozwolił mi wyjść wcześniej.
Tak jest w każdy tak zwany długi weekend. W dzień powszedni, który wypada między świętami, autobusy jeżdżą wówczas jak w soboty, czyli tylko jeden kurs dziennie.
- Nie wiedziałem, że autobusy będą jeździły inaczej i niepotrzebnie czekałem na przystanku - dodaje pan Krzysztof z okolic Rzeczenicy. - Musiałem prosić o podwiezienie kolegę i spóźniłem się do pracy.
W poniedziałek około 8 rano na dworcu PKS stał jeden autobus, ludzi nie było widać. W budynku PKS czekało tylko kilku pasażerów. - Nasze samochody jeżdżą dzisiaj tak jak w sobotę, bo gdyby kursowały zgodnie z tygodniowym rozkładem jazdy, to jeździłyby puste - tłumaczy Ludwika Kłos, prezes człuchowskiego PKS.
- A na to naszej firmy nie stać. Jeśli ktoś o takim ułożeniu kursów nic nie wie, to tylko jego wina, bo wszystkie zmiany są umieszczone na rozkładach jazdy. Na ostatnim, z maja, widać wyraźnie, że 14 sierpnia samochody będą jeździć tak jak w soboty. Nie doszłoby do zmniejszenia liczby przejazdów, gdyby większość przedsiębiorstw nie robiła sobie w długie weekendy przerwy w pracy. Pracownicy pozostałych muszą sobie z dojazdami jakoś radzić.
Prezes Kłos dodaje, że komunikacja autobusowa robi się coraz bardziej nieopłacalna. - Przez ostatnie siedem lat liczba pasażerów jeżdżących naszymi autobusami spadła o 67 procent - przekonuje. - Dzieci dojeżdżają do szkół podstawowych i gimnazjów samochodami gminnymi, wiele przedsiębiorstw upadło, a więc zwolniło pracowników, ludzie kupują coraz więcej samochodów osobowych. PKS nie jest już tak niezbędny, jak przed laty.
Jak liczy Kłos, sprzedaż biletów na jeden przejazd spadła w tym okresie o prawie 70 procent, miesięcznych o prawie 50, a szkolnych o 47 procent.
- Dlatego musimy oszczędzać wszędzie, gdzie się da - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza