Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieczarki w sosie kwaśnym

Marian Dziadul, [email protected], Fot. sxc.hu
W Starym Chwalimiu pieczarek na razie nie będą hodować.
W Starym Chwalimiu pieczarek na razie nie będą hodować.
W ideę budowy dużej polsko-holenderskiej pieczarkarni we wsi Stary Chwalim (gm. Barwice) zaangażowanych było kilka instytucji i przedsiębiorstw. Miała ożywić wieś i dać gminie podatki. Inwestor do dziś nie wbił nawet tam szpadla. Nie ukrywajmy, że na ten inwestycyjny cel wydano także publiczne pieniądze.

Tuż za wsią Stary Chwalim, przy drodze w kierunku Grzmiącej, na niewielkiej górce leży wielki kamień. To w tym miejscu wiele miesięcy temu miała wystrzelić w niebo polsko-holenderska pieczarkarnia. Kilka metrów dalej stoi żółty słupek, oznajmiający, że to kres - położonego z myślą o pieczarkarni - gazociągu.

- Otrzymaliśmy zapewnienia inwestora, ale także władz Barwic, że ta pieczarkarnia na pewno będzie budowana - sens prowadzenia gazowej rury w szczere pole tłumaczy Tomasz Rogowski, rzecznik prasowy Zakładu Gazowniczego w Koszalinie.

Idea budowy pieczarkarni na terenie gminy Barwice zrodziła się ponad dwa lata temu. Powiatowy Urząd Pracy w Szczecinku ogłosił nabór na przeszkolenie 40 bezrobotnych pań w kierunku hodowli pieczarek. Dyrektor PUP Wiesław Kosmala przyznaje, że z trudnościami udało mu się skompletować zespół kursantek.

- W przeszkoleniu brały udział panie nie tylko ze Starego Chwalimia. Także z Barwic i okolicznych wsi - dodaje Wiesław Kosmala. - Na ten cel wydaliśmy około 100 tysięcy złotych. Koszty dowozów na szkolenie poniosła już spółka.

Napotkany w Starym Chwalimiu mężczyzna przyznaje, że jego żona przez pół roku szkoliła się na hodowczynię pieczarek. - Niedawno kilka tych kobiet, ale już bez szkolenia, pojechało do Niemiec na zbiory szparagów - dodaje sarkastycznie.

Wiceburmistrz Barwic Robert Zborowski zapewnia, że gmina zrobiła wszystko, co tylko w jej mocy, żeby ta pieczarkarnia powstała.

- Ideę budowy wspieraliśmy ze wszystkich sił, bo zależało nam na pracy dla ludzi - mówi wiceburmistrz. - Ale na decyzje spółki gmina już nie ma wpływu.

Roman Frąk, wiceprezes polsko-holenderskiej spółki tłumaczy się światowym kryzysem gospodarczym.

- Budowa kosztowałaby 5-6 milionów złotych. Tymczasem załamał się zbyt na pieczarki - dodaje. - Ja nie twierdzę, że ten obiekt nigdy nie powstanie. Wystarczy trochę pokopać w ziemi i przedłuża się ważność pozwolenia budowlanego.

Na razie jedynym sensem przedsięwzięcia jest zgazyfikowanie - jakoby przy okazji -Starego Chwalimia. Prawda jest jednak taka, że trzeba gdzieś pracować, żeby mieć pieniądze na gazowe przyłącze i zapłatę w przyszłości za wcale nie tanie paliwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza