Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza kwarta

(fen)
Skrzydłowy Czarnych Słupsk - Zbigniew Białek (z piłką) próbuje ograć Pawła Kowalczuka (AZS Gaz Ziemny Koszalin).
Skrzydłowy Czarnych Słupsk - Zbigniew Białek (z piłką) próbuje ograć Pawła Kowalczuka (AZS Gaz Ziemny Koszalin). Fot. Sławomir Żabicki
Po raz pierwszy w ekstraklasie doszło do konfrontacji koszykarzy Czarnych Słupsk i koszalińskiej drużyny AZS Gaz Ziemny. Gospodarze nie dali rady gościom i przegrali różnicą dziesięciu punktów. CZARNI SŁUPSK - AZS GAZ ZIEMNY KOSZALIN 59:69 (13:13, 12:18, 19:16, 15:22).

Sobotni mecz dwóch drużyn zza miedzy wywołał bardzo duże zainteresowanie w Słupsku. Do hali Gryfia przybyło ponad trzy tysiące kibiców, którzy chcieli obejrzeć w akcji miejscowych Czarnych i graczy koszalińskiego zespołu AZS Gaz Ziemny. Wśród widzów byli między innymi prezydenci obu miast: Maciej Kobyliński (Słupsk) i Mirosław Mikietyński (Koszalin). Jak zwykle mecz miał uroczystą i wyjątkową oprawę artystyczną. Za nim koszykarze przystąpili do walki owacyjnie został powitany i obdarowany kwiatami Tadeusz Aleksandrowicz, który po przebytym zawale serca ponownie przejął ster trenerski słupskiej drużyny. Chwilę później rozpoczęły się emocje.

Pierwsza kwarta

Już pierwsze akcje pokazały, że będzie to bardzo zacięte i wyrównane spotkanie. Rywalizację oba zespoły zaczęły bardzo nerwowo. Miejscowi po szybkich atakach i celnych rzutach objęli prowadzenie 6:2 w 2 minucie. Trzy minuty później było 10:8. Według słupskiego szkoleniowca jego podopieczni nie realizowali założeń taktycznych i często dochodziło do zmian. Niektórzy zawodnicy grali po kilkanaście sekund i schodzili z boiska. Rotacja była spora. W 9 minucie słupski rozgrywający Łukasz Żytko zaliczył trzecie przewinienie i musiał już grać bardzo ostrożnie. Za moment AZS Gaz Ziemny objął pierwsze prowadzenie 13:12 i było to po dwóch rzutach wolnych Aleksandra Kudrawcewa. Przed końcem I kwarty Jeffrion Aubry trafił raz z rzutu wolnego i po dziesięciu minutach na tablicy świetlnej pojawiły się dwie trzynastki, czyli było remisowo.

Druga kwarta

Ta kwarta zaczęła się podobnie jak pierwsza. Czarni zdobyli pięć punktów i odskoczyli na 18:13 w 12 minucie. Po kwadransie gry gospodarze mieli już dziewięciopunktowy zapas 22:13. Sporo słupszczan już myślało, że Czarni poradzą sobie z koszalinianami, którzy przez pięć minut nie mogli trafić do kosza. Pierwszą "trójkę" w meczu zanotowano dopiero w 17 minucie. Zaliczył ją kapitan z Koszalina Andrzej Karaś, były zawodnik Czarnych, który miał spory wkład w awansie słupskiego klubu do ekstraklasy w 1999 roku. Po tym rzucie coś się zacięło w maszynie gospodarzy. Przyjezdni złapali "wiatr w żagle" i systematycznie odrabiali straty. Po dwóch rzutach wolnych Pawła Kowalczuka AZS Gaz objął po raz drugi jednopunktowe prowadzenie w meczu 23:22. W ostatnich dwóch minutach tej fazy gry miejscowi nie wytrzymali tempa gości, którzy na przerwę udali się szczęśliwi, bo prowadzili 31:25. Pierwsze dwadzieścia minut meczu stało na przeciętnym poziomie i w poczynaniach obu ekip było sporo chaosu. Często zawodnicy pudłowali nawet w dogodnych sytuacjach podkoszowych.

Trzecia kwarta

Zaraz po zmianie stron Czarni przyspieszyli grę. Trzecia kwarta była popisem w wykonaniu słupskiego skrzydłowego Zbigniewa Białka. Reprezentant Polski był bezwzględnie najlepszym graczem na parkiecie i w tej części zdobył 12 punktów, w tym były trzy "trójki". Niewiele to pomogło. Jeszcze w 27 minucie gospodarze prowadzili 40: 36, ale po trzydziestu minutach na tablicy świetlnej pojawił się wynik 47:44 dla beniaminka z Koszalina.

Czwarta kwarta

Od 31 do 38 minuty walka toczyła się kosz za kosz. Przy stanie remisowym 58:58 ciężar gry na swoje barki wziął Karaś i zaliczył "trójkę". Drużyna przyjezdna grała konsekwentnie i poczuła wielką szansę na zwycięstwo od stanu 61:58. Dobra postawa pary: Karaś - Souleymane Wane zaowocowała powiększeniem przewagi gości. Czarni już nie mieli pomysłu na odzyskanie "twarzy". Zawodnicy ze Słupska bezmyślnie rzucali zza linii 6.25 metrów. AZS Gaz Ziemny pokazał koszykówkę dojrzalszą, bardziej poukładaną i dlatego zasłużenie wygrał różnicą dziesięciu "oczek".
W zespole Czarnych zawiedli obaj rozgrywający: Sean Kennedy i Żytko. Gorzej zaprezentował się Dariusz Parzeński. Po kontuzji nie może odnaleźć się Daniel Blumczyński. W gorszej dyspozycji rzutowej był Rafał Frank. Wśród gości na najwyższe noty zasłużyli: Kudrawcew, Karaś i Wane. Dzielnie wspierali ich: Tomasz Briegmann i Kowalczuk.
- Zmartwiony jestem porażką Czarnych - powiedział Mirosław Krupiarz, kibic ze Słupska. - Tym razem słupszczanie byli faworytami, ale ten mecz im nie wyszedł. Wielka szkoda, że straciliśmy ważne punkty w takim prestiżowym starciu.
- Jestem zadowolony z sukcesu naszych akademików - stwierdził Tomasz Godlejewski z Koszalina. - Chłopcy "Oleja" pokazali, że są lepsi od Czarnych. Sam mecz nie stał na olśniewającym poziomie, ale było bardzo dużo twardej walki. Wszystko odbyło się w sportowej i przyjaznej atmosferze.

Wyniki spotkań 7. kolejki:

Prokom Trefl Sopot - Ostromecko Astoria Bydgoszcz 93:64 (33:16, 17:16, 18:20, 25:12); Spójnia Stargard Szczeciński - Anwil Włocławek 62:76 (12:27, 16:16, 18:18, 16:15); Czarni Słupsk - AZS Gaz Ziemny Koszalin 59:69 (13:13, 12:18, 19:16, 15:22); Noteć Detal Met Inowrocław - Unia/Wisła Tarnów 77:81 (21:17, 17:20, 21:27, 18:17); Start Lublin - Idea Śląsk Wrocław 77:87 (21:26, 23:22, 17:20, 16:19); Polonia Warbud Warszawa - Gipsar Stal Ostrów Wlkp. 81:65 (16:21, 28:11, 20:17, 17:16).

Tabela:

1. Prokom Trefl 7 14 597-498
2. Anwil 7 13 574-491
3. Idea Śląsk 7 11 578-528
4. Gipsar Stal 7 11 572-543
5. Polonia Warbud 6 10 521-468
6. AZS Gaz Ziemny 7 10 561-590
7. Unia/Wisła 5 9 379-381
8. Czarni 7 9 491-504
9. Detal Met Noteć 7 9 590-626
10. Ostromecko Astoria 6 8 467-499
11. Spójnia 7 8 485-565
12. Start 7 8 477-599

Jerzy Olejniczak - AZS Gaz Ziemny Koszalin

- Obawialiśmy się trochę tego meczu. Rywalizacja derbowa zawsze wywołuje dodatkowe emocje. Nie inaczej było i tym razem. Nasza taktyka okazała się bardzo skuteczna na zespół mojego przyjaciela Tadeusza Aleksandrowicza. Moi podopieczni wybierali takie rozwiązania, aby gra była ustawiana pod koszykarzy, którzy akurat mieli swój dobry dzień.

Tadeusz Aleksandrowicz - Czarni Słupsk

Nie taka powinna być koszykówka w naszym wykonaniu. Mecz był nerwowy. Moja drużyna walczyła falami. Niektórzy gracze mieli wielki strach w oczach. Nie mamy mocnego składu. Brakuje klasycznego snajpera i "dwójki". Rozegranie też pozostawiało wiele do życzenia. Szwankowała obrona i atak. Koszalin miał dłuższą ławę. Musimy wszystko dobrze przeanalizować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza