Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijana załoga statku do transportu odpadów radioaktywnych

Magdalena Olechnowicz
Wypadek rosyjskiego statku.
Wypadek rosyjskiego statku.
Rosyjski statek przeznaczony do transportu odpadów radioaktywnych osiadł na mieliźnie na Bałtyku niedaleko Bornholmu.

Na nogi postawiono nie tylko służby morskie, ale także policję i służby sanitarne. Obawiano się skażenia.

Rosyjski statek "MCL Trader" służący do przewozu odpadów radioaktywnych płynął ze Szwecji do St. Petersburga w Rosji. Osiadł u wybrzeży Bornholmu na Bałtyku. Jak podały duńskie media, cała załoga - na czele z kapitanem - była kompletnie pijana.

Do zdarzenia doszło w sobotę wczesnym rankiem. Duńskie służby zorientowały się, że "MCL Trader" zboczył z morskiego szlaku. Nadzorująca ten rejon centrala duńskiej marynarki wojennej bezskutecznie próbowała nawiązać kontakt radiowy z jednostką.

Wysłano nawet kuter patrolowy, ale i jemu nie udało się porozumieć z załogą. Statek nie zmieniał kursu, wreszcie utknął na podwodnej przeszkodzie. Na Bornholmie postawiono na nogi zarówno służby morskie, jak i policję oraz służby sanitarne.
Obawiano się najgorszego, bo rosyjska jednostka służy do przewozu odpadów radioaktywnych.

- Do skażenia wód Bałtyku na pewno nie doszło, bo od razu wiedzielibyśmy o tym - mówi Mirosława Więckowska, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni. - Tymczasem we wszystkich naszych raportach nie ma nawet wzmianki o tym wydarzeniu.

Kapitan, kiedy wytrzeźwiał, zeznał, że statek nie przewoził niebezpiecznych ładunków. Wraz z pierwszym oficerem został aresztowany przez duńską policję pod zarzutem prowadzenia statku w stanie upojenia alkoholowego. Nikt z 16-osobowej załogi rosyjskiego statku nie został ranny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza