Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łebie uczczono tragiczną rocznicę zatopienia MS Wilhelm Gustloff. Spotkanie z nurkiem, który przygotowywał obszar cmentarzyska morskiego

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
79. rocznica zatopienia MS Wilhelm Gustloff
79. rocznica zatopienia MS Wilhelm Gustloff Sebastian Kluska
W 79 rocznicę zatopienia MS Wilhelm Gustloff w Łebie wspominano tragedię czasu końca II wojny światowej. W Rybackim Centrum Kultury Boleniec mieszkańcy spotkali się z nurkiem, który uczestniczył w zabezpieczeniu największego cmentarzyska morskiego w historii żeglugi.

Parę dni temu przy okazji tragicznej rocznicy zatopienia MS Wilhelm Gustloff w Rybackim Centrum Kultury Boleniec odbyło się spotkanie mieszkańców Łeby ze Stefanem Mamajem.

- Pan Stefan w latach 70. ubiegłego wieku należał do elity nurków klasycznych w Polskim Ratownictwie Okretowym. To z nich stworzono grupę, która miała zinwentaryzować dokładnie wrak „Wilhelma Gustloffa” i rozpoznać możliwość głębokiej penetracji jego wnętrza. To Pan Stefan odciął i wydobył dzwon rufowy ze statku. Prawdopodobnie decyzja Pana Stefana o wydobyciu dzwonu uchroniła go przed „zaginięciem” – informuje Sebastian Kluska, szef Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR, następcy PRO.

30 stycznia 1945 roku o godzinie 21:16 na wysokości Ulinii k. latarni morskiej Stilo na wschód od Łeby „Wilhelm Gustloff” został trafiony trzema torpedami, wystrzelonymi przez radziecki okręt podwodny S-13 dowodzony przez komandora podporucznika Aleksandra Marinesko. Na statku mogło być nawet ponad 10 tys. osób, głównie niemieckich uciekinierów z Prus Wschodnich i Pomorza. Nieco ponad godzinę później „Gustloff” poszedł na dno, według dokumentów zaokrętowania nie udało się uratować ok. 6,6 tys osób. Zatopienie statku uznaje się za najwiekszą katastrofę morską w historii żeglugi.

„Gustloff” brał udział w „Operacji Hannibal” – morskiej ewakuacji głównie ludności cywilnej Prus Wschodnich przed nacierającym frontem armii czerwonej na przełomie 1944/45 roku. Szacuje się, że uciec udało się blisko milionowi ludzi na nawet tysiącu jednostkach pływających, od tych największych, pasażerskich, jak „Gustloff”, po łodzie rybackie i przybrzeżną „drobnicę”. Operacja pochłonęła też jednak ofiary. Na trzech największych zatopionych jednostkach „Gustloffie”, „Goyi” i „Steubenie” mogło zginąć nawet 20 tys. osób.

Wrakiem interesowali się Rosjanie w związku z poszukiwaniami Bursztynowej Komnaty – bezcennego dzieła osiemnastowiecznej sztuki bursztyniarskiej, zrabowanego przez hitlerowców w Carskim Siole – w latach 60. XX wieku dokładnie spenetrowali „Gustloffa”. Działania polskich służb ratownictwa morskiego były elementem przygotowania okolic wraku jako cmentarzyska morskiego, z całkowitym zakazem eksploracji komercyjnej.

CZYTAJ: 30. rocznica katastrofy promu Jan Heweliusz. Uroczystości upamiętniające tragedię na Bałtyku

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza