Pili w toalecie i pijani przyszli na lekcję

Co czeka uczniów

Co czeka uczniów

Ci uczniowie nie mają ukończonych 13 lat, a więc ich wybryk nie nadaje się nawet do sądu rodzinnego pod kątem demoralizacji. Jeśli był to jednostkowy przypadek, to skończy się na rozmowach wychowawczych z rodzicami.

Piątoklasiści przynieśli butelkę alkoholu z samego rana, jeszcze przed rozpoczęciem lekcji. Opróżnili ją w szkolnej toalecie i najnormalniej poszli na lekcję, która zaczynała się o godzinie ósmej. Nauczycielka od razu zorientowała się, że coś jest nie tak.

Uczniowie bełkotali, głupio uśmiechali się, mieli nieskoordynowane ruchy.
Pedagog wezwała dyrektorkę, a ta rodziców i policję. Funkcjonariusze zbadali dwunastolatków alkotestem. Jeden z uczniów wydmuchał 1,5 promila alkoholu, a drugi promil. Szkolna pielęgniarka zdecydowała, żeby na wszelki wypadek wezwać pogotowie ratunkowe i zawieźć ich do szpitala. Uczniowie wyszli z niego po kilku godzinach.

- Przykro mi, że taka sytuacja zdarzyła się w naszej szkole. Ci uczniowie nie byli wzorowi, ale też nie sprawiali do tej pory większych problemów - mówi Mariola Kopeć, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 w Miastku. Skąd uczniowie wzięli alkohol? Jeden z dwunastolatków zabrał whisky z barku ojca. Pijąc w szkolnej toalecie świętowali urodziny jednego z nich.

- Badamy sprawę. Być może jej finał będzie w sądzie rodzinnym - oznajmia Marek Mazur, komendant miasteckiej policji. Do szkolnej alkoholowej imprezki doszło w czwartek. Jeszcze tego samego dnia w SP nr 2 zorganizowano spotkanie uczniów klas piątych i szóstych ze specjalistami. Takie pogadanki będą odbywać się w ciągu kilku najbliższych dni.

Wybrykiem uczniów zajmie się rada pedagogiczna. - W tej chwili nie wiem jeszcze jakie poniosą konsekwencje, ale jakieś na pewno ich spotkają - mówi Kopeć.
Wczoraj dwóch uczniów na lekcjach w szkole jeszcze nie było.