Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Dzisiaj grają czwartoligowcy

Krzysztof Niekrasz
Polonez Bobrowniki (zielone stroje) podejmuje Korala Dębnica.
Polonez Bobrowniki (zielone stroje) podejmuje Korala Dębnica. Krzysztof Tomasik
Ze względu na wybory do Parlamentu Europejskiego dzisiaj odbędą się mecze XXIX kolejki IV ligi Pomorze.

Twarda walka zapowiada się Damnie. Polonez Bobrowniki zmierzy się z Koralem Dębnica. W rundzie wiosennej podopieczni Tadeusza Wanata prezentują chimeryczną formę. Bój będzie nie tylko o punkty, ale także o prestiż. Jesienią beniaminek z Dębnicy przegrał z Polonezem 0:2.

- Jak mnie pamięć nie myli, to chyba jeszcze nie wygraliśmy z zespołem z Bobrownik. Taka zła seria nie może wiecznie trwać. Nasza drużyna jest podbudowana wysokim zwycięstwem 5:1 z Czarnymi Pruszcz Gdański. Zawodnicy wybiegną na boisko bez kompleksów - zdradza Grzegorz Żukowski, wiceprezes dębnickiego Korala. - Według mnie nie stoimy na straconej pozycji. Skóry łatwo nie sprzedamy. W składzie zabraknie Jarosława Janczaka. Ten piłkarz nabawił się kontuzji stawu skokowego i jego gra nie wchodzi w rachubę.

- Koral jest dla nas wygodnym przeciwnikiem i mamy z nim dobrą serię - tak uważa Kazimierz Kozina, prezes Poloneza Bobrowniki. - Przy szczęśliwym zbiegu okoliczności istnieje jeszcze szansa na baraże. Ostatni remisowy mecz w Malborku z Pomezanią pokazał, że mamy do czynienia z progresem formy i najważniejsze, by piłkarze potwierdzili rosnącą dyspozycję. W naszych szeregach zabraknie studenta Sławomira Radonia, który przebywa na uczelni w Warszawie. Na drobny uraz narzeka Marcin Moszczyński, ale sam zawodnik chce koniecznie grać, bo jest niezwykle ambitnym człowiekiem i nigdy nie myśli o żadnym odpuszczaniu. Po kontuzji zajęcia wznowił już Grzegorz Rzadkiewicz. Zawodnik ten znalazł się w kadrze na piątkowy mecz.

Natomiast w Przechlewie Prime Food Brda grać będzie z Wisłą Tczew. Przechlewianie już dawno pogodzeni są ze spadkiem z IV ligi.

- Nie ma w drużynie poważniejszych kontuzji ani chorób. Tym razem nie ma też kartkowiczów. Zagramy w najsilniejszym składzie. Chcemy godnie i z honorem pożegnać się z naszymi kibicami w Przechlewie - taką deklarację złożył Janusz Fabich, szkoleniowiec Prime Food Brdy.

Interesująco zapowiada się rywalizacja w Wejherowie. Tam miejscowy Gryf spotka się z lęborską Pogonią. Wejherowianie zajmują drugie miejsce w tabeli i mają już zapewniony awans do III ligi. Lęborczanom grożą mecze barażowe.

- Dobiegła końca moja pauza za kartki - poinformował Mariusz Kalamaszek, piłkarz Pogoni. - My musimy twardo walczyć, bo punkty są nam bardzo potrzebne. Gryf ma w swoich szeregach kilku doświadczonych graczy, którzy decydują o obliczu zespołu. Postaramy się zneutralizować najsilniejsze atuty gospodarzy. Z tego co wiem, to w Wejherowie szykuje się święto z okazji trzecioligowego awansu. Wejherowianom spróbujemy popsuć ten radosny nastrój, ale nie będzie to takie łatwe.

Oni mają duży potencjał w ataku. Mimo to nie mamy zamiaru murować bramki, bo taka gra z wiceliderem może się źle skończyć. Zagramy z asekuracją linii defensywnej. Nie wykluczam też takiego wariantu, że przy okazji uda się skontrować Gryfa. Przecież każdy mecz w lidze to nowa historia. Z remisu też będziemy usatysfakcjonowani - dodał lęborski pomocnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza