Twarda walka zapowiada się Damnie. Polonez Bobrowniki zmierzy się z Koralem Dębnica. W rundzie wiosennej podopieczni Tadeusza Wanata prezentują chimeryczną formę. Bój będzie nie tylko o punkty, ale także o prestiż. Jesienią beniaminek z Dębnicy przegrał z Polonezem 0:2.
- Jak mnie pamięć nie myli, to chyba jeszcze nie wygraliśmy z zespołem z Bobrownik. Taka zła seria nie może wiecznie trwać. Nasza drużyna jest podbudowana wysokim zwycięstwem 5:1 z Czarnymi Pruszcz Gdański. Zawodnicy wybiegną na boisko bez kompleksów - zdradza Grzegorz Żukowski, wiceprezes dębnickiego Korala. - Według mnie nie stoimy na straconej pozycji. Skóry łatwo nie sprzedamy. W składzie zabraknie Jarosława Janczaka. Ten piłkarz nabawił się kontuzji stawu skokowego i jego gra nie wchodzi w rachubę.
- Koral jest dla nas wygodnym przeciwnikiem i mamy z nim dobrą serię - tak uważa Kazimierz Kozina, prezes Poloneza Bobrowniki. - Przy szczęśliwym zbiegu okoliczności istnieje jeszcze szansa na baraże. Ostatni remisowy mecz w Malborku z Pomezanią pokazał, że mamy do czynienia z progresem formy i najważniejsze, by piłkarze potwierdzili rosnącą dyspozycję. W naszych szeregach zabraknie studenta Sławomira Radonia, który przebywa na uczelni w Warszawie. Na drobny uraz narzeka Marcin Moszczyński, ale sam zawodnik chce koniecznie grać, bo jest niezwykle ambitnym człowiekiem i nigdy nie myśli o żadnym odpuszczaniu. Po kontuzji zajęcia wznowił już Grzegorz Rzadkiewicz. Zawodnik ten znalazł się w kadrze na piątkowy mecz.
Natomiast w Przechlewie Prime Food Brda grać będzie z Wisłą Tczew. Przechlewianie już dawno pogodzeni są ze spadkiem z IV ligi.
- Nie ma w drużynie poważniejszych kontuzji ani chorób. Tym razem nie ma też kartkowiczów. Zagramy w najsilniejszym składzie. Chcemy godnie i z honorem pożegnać się z naszymi kibicami w Przechlewie - taką deklarację złożył Janusz Fabich, szkoleniowiec Prime Food Brdy.
Interesująco zapowiada się rywalizacja w Wejherowie. Tam miejscowy Gryf spotka się z lęborską Pogonią. Wejherowianie zajmują drugie miejsce w tabeli i mają już zapewniony awans do III ligi. Lęborczanom grożą mecze barażowe.
- Dobiegła końca moja pauza za kartki - poinformował Mariusz Kalamaszek, piłkarz Pogoni. - My musimy twardo walczyć, bo punkty są nam bardzo potrzebne. Gryf ma w swoich szeregach kilku doświadczonych graczy, którzy decydują o obliczu zespołu. Postaramy się zneutralizować najsilniejsze atuty gospodarzy. Z tego co wiem, to w Wejherowie szykuje się święto z okazji trzecioligowego awansu. Wejherowianom spróbujemy popsuć ten radosny nastrój, ale nie będzie to takie łatwe.
Oni mają duży potencjał w ataku. Mimo to nie mamy zamiaru murować bramki, bo taka gra z wiceliderem może się źle skończyć. Zagramy z asekuracją linii defensywnej. Nie wykluczam też takiego wariantu, że przy okazji uda się skontrować Gryfa. Przecież każdy mecz w lidze to nowa historia. Z remisu też będziemy usatysfakcjonowani - dodał lęborski pomocnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?