Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piski, krzyki, tłuczone szkło i petardy

Andrzej Gurba
Wrzaski, piski, krzyki, dźwięk tłuczonego szkła i na koniec petardy – z tym w święta musieli się zmierzyć między 3 a 4 w nocy lokatorzy mieszkań przy ulicy Armii Krajowej w Miastku.
Wrzaski, piski, krzyki, dźwięk tłuczonego szkła i na koniec petardy – z tym w święta musieli się zmierzyć między 3 a 4 w nocy lokatorzy mieszkań przy ulicy Armii Krajowej w Miastku. Archiwum
Wrzaski, piski, krzyki, dźwięk tłuczonego szkła i na koniec petardy - z tym w święta musieli się zmierzyć między 3 a 4 w nocy lokatorzy mieszkań przy ulicy Armii Krajowej w Miastku. Winą obarczają klientów nowej dyskoteki. Mają też pretensje do policji.

- Święta to czas kojarzący się większości z wypoczynkiem, spokojem. Niestety, w przypadku mojej rodziny, jak i wielu innych rodzin zamieszkujących okolice centrum Miastka noc 26. grudnia do spokojnych nie należała. Dyskoteka w dawnym Zaciszu - wrzaski, piski, krzyki, dźwięk tłuczonego szkła i na koniec petardy - z tym musiałam zmierzyć się tej nocy - mówi Bożena Stasiewicz z Miastka. - To co dzieje się wewnątrz lokalu nie przeszkadza mieszkańcom zupełnie, natomiast to co dzieje się przed budynkiem - bardzo. Wytrzymałam długo - dopiero około godziny 3.50 w nocy się poddałam , zwyczajnie ilość odpalanych petard już nie pozwoliła zasnąć. Zadzwoniłam na policję. Połączyłam się z wojewódzkim biurem zgłoszeń, przedstawiłam swój problem i miła pani połączyła mnie z miastecką policją. Naiwnie sądziłam, że uzyskam pomoc, że dojdzie do interwencji. Nic z tego. Dyżurny odpowiedział mi konkretnie: “ Rozumiem panią, jednak w chwili obecnej nie jesteśmy w stanie nic zrobić". Zanim dotarło do mnie, to co usłyszałam , dowiedziałam się jeszcze, że radiowóz jest na miejscu , dyżurni policjanci obserwują i czekają aż młodzież się rozejdzie. Gdyby nie fakt, że siedziałam podczas rozmowy - zapewne upadłabym z wrażenia. Policjanci boją się wysiąść i zwrócić uwagę?! A co z przepisami zakazującymi używania petard poza nocą sylwestrową ? Co z moim prawem do ciszy nocnej ? Pokonana musiałam odczekać jeszcze ponad pół godziny - dopiero wtedy ucichły huki i krzyki.

Rano nasza czytelniczka wyszła na spacer. - Zobaczyłam potłuczone szkło, papiery, śmieci , przewrócony kosz, itp. Dziś już jestem pewna, że nasza policja powołana została do wyższych celów, np. wypisywania mandatów starszym paniom za to , że piesek wielkości melona biegnie bez smyczy. W Nowym Roku życzę naszym policjantom tylko jednego - więcej odwagi - kończy Stasiewicz.

Jarosław Juchniewicz z Komendy Powiatowej Policji w Bytowie potwierdza zgłoszenie mieszkanki. - Policjanci byli na miejscu przez około dwadzieścia minut. Prawdą jest, że nie wysiedli z radiowozu, jednak obserwowali młodych ludzi. W trakcie obecności policjantów nie dochodziło do użycia petard, jak i do innych naruszeń porządku. Stąd nie było podstaw do interwencji - mówi Juchniewicz. Dodaje jednak, że kiedy radiowóz odjechał, funkcjonariusze słyszeli wybuch petardy. - Jak w takiej sytuacji stwierdzić, kto jej użył ? - pyta retorycznie Juchniewicz. Dodaje, że mieszkanka może złożyć skargę na policjantów. Wtedy zostanie ona rozpatrzona. Zapewnia też, że w ten rejon zostanie skierowanych więcej patroli.

Tej nocy miało miejsce otwarcie dyskoteki Insomnia . - Jeśli dochodziło do tego typu ekscesów, to poza klubem - mówi Marek Skwierawski z Klubu Insomnia. - W lokalu był porządek. Dbała o to ochrona. Do lokalu nie wpuszczaliśmy wszystkich osób. Nie wchodziły osoby pijane, agresywne. Trudno nam odpowiadać za to, co działo się poza lokalem. Nawet nie wiem, czy to byli nasi goście.

Juchniewicz mówi, że ustawa o przeciwdziałaniu alkoholizmowi przewiduje założenie tzw. żółtej karty. - Dotyczy ona m.in. sytuacji, w których przed lokalami sprzedającymi alkohol naruszany jest porządek. Jeśli zgłoszenia powtarzają się, może to być podstawą do złożenia wniosku o odebranie koncesji na sprzedaż alkoholu - stwierdza Juchniewicz.

Z kolei Skwierawski mówi jeszcze, że nie wie, czy dyskoteka zagości w Miastku na stałe. - Wszystko zależy od wyników negocjacji z właścicielem obiektu oraz naszej oceny biznesowej - kończy Skwierawski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza