MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Plac zabaw przy ulicy Małachowskiego w Słupsku. Zamiast piasku śmieci

Marcin Markowski
W piaskownicy na placu zabaw często jest mnóstwo śmieci.
W piaskownicy na placu zabaw często jest mnóstwo śmieci. Fot. Kamil Nagórek
Dzieci i ich rodzice mieszkający przy ulicach Niemcewicza i Małachowskiego w Słupsku narzekają na plac zabaw. Chcą, by odnowiono tu zabawki i oświetlono teren.

Mieszkańcy ulic Małachowskiego i Niemcewicza mają do swojej dyspozycji plac zabaw mieszczący się pomiędzy tymi ulicami. Każdego słonecznego dnia jest tam mnóstwo maluchów z całej okolicy, ale najczęściej bawią się one w berka i większość z nich nie korzysta ze znajdujących się zabawek.
- Ostatnio przychodzę tutaj codziennie ze swoim synkiem, bo w okolicy nie ma innego miejsca dla dzieci - mówi mama 4-letniego Kacpra. - Sadzam go na bujanego konika na sprężynie. Kiedy Kacper buja się na nim, inne małe dzieci muszą czekać, bo w drugim uchwyt się wygina, gdyż nie ma śrubki.
Zarówno rodzice, jak i ich pociech narzekają też na stan piaskownicy.

- Przydałoby się w niej już nasypać piasek, bo teraz dzieciaki nie mogą stawiać babek. Na dnie znajduje się kilka centymetrów piasku i zawsze jest w niej mnóstwo śmieci. Dobrze, że chociaż każdego dnia są one stamtąd zabierane - dodaje mama Kacpra. - Rodzice omijają tę piaskownicę z daleka, bo załatwiają się do niej wszystkie psy z całej okolicy.

Z kolei młodzież z ulic Małachowskego i Niemcewicza najbardziej narzeka na to, że nie ma boiska. Chociaż na placu zabaw są dwie bramki, nie mają one siatek i są bardzo zaniedbane. Kiedy pojawiliśmy się na placu, młodzież zamiast grać w piłkę, siedziała na zniszczonej kanapie stojącej pod jednym z drzew.

- Pewnie, że chciałbym tutaj pograć w nogę - mówi Adrian Klimek. - Denerwuje mnie jednak to, że nie ma siatek na bramkach, a piłka leci przez to po całym podwórku. Można by tutaj posiać też trawę, bo na razie możemy tylko pobiegać po błocie.

Zarówno mali mieszkańcy ulic, jak i ich rodzice narzekają na to, że na placu zabaw nie ma oświetlenia.
- Przydałoby się postawić tutaj chociaż jedną latarnię na środku. Kiedy robi się ciemno, nawet latem lepiej stąd wynosić się jak najszybciej, bo na placu miejsce dzieci zajmują okoliczni pijacy - dodaje jedna z mieszkanek ulicy Niemcewicza. - Chcielibyśmy, żeby plac był wreszcie oświetlony. Czekamy na to wiele lat.

Zapytaliśmy więc w słupskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej, kiedy mieszkańcy mogą spodziewać naprawy zabawek na placu.

- Prowadzimy przeglądy podwórek - mówi Andrzej Nazarko, dyrektor ds. utrzymania zasobów mieszkaniowych w PGM. - Tutaj twierdziliśmy, że niektóre z urządzeń wymagają naprawy i z początkiem przyszłego tygodnia przeprowadzimy ich remont. Jesteśmy w trakcie przygotowania przetargu na wymianę piasku w piaskownicach zlokalizowanych na terenach należących do miasta. W tym miesiącu wyłonimy firmę, która tym się zajmie i niezwłocznie piasek wymienimy.

W kwestii oświetlenia terenu jest o tyle skomplikowana, że prawo nie zezwala na jej realizację ze środków jakimi dysponujemy na remonty mieszkań. Wydatek na ten cel, szacowany na kwotę około 40 tysięcy złotych, musi zostać uwzględniony w budżecie miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza