Po pierwsze, wypływają nie z okolic slipu, a z drugiej strony przy pomoście, zaraz przy końcu strefy dla osób umiejących pływać. W tym sposób stwarzają zagrożenie dla osób kąpiących. Widzą to ratownicy, ale nie zauważyłem, aby jakoś na to zareagowali - mówi mieszkaniec wypoczywający nad tym jeziorem. - Po drugie, a to jest notoryczne, skutery, które jeszcze ciągną za sobą inne osoby, podpływają zbyt blisko oznaczonej strefy dla kąpiących się. Więcej, nawet ją naruszają. Pomijam hałas, ale w ten sposób powstaje dosyć duża fala, no i skutery są za blisko ludzi.
Zobacz także: Jezioro Głębokie w podmiasteckim Świeszynie nie zachęca turystów
O sprawie poinformowaliśmy Lecha Warsińskiego, dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji w Miastku, który zarządza kąpieliskiem.
Takie sygnały naszych czytelników powtarzają się co roku od kilku lat. A dokładnie od czasu, kiedy powiat na wniosek gminy Miastko zgodził się, aby na jeziorze w Świeszynie mogły pływać motorówki i skutery. Dodajmy, że w tym roku do miasteckiego ratusza wpłynął list-protest podpisany przez około 100 mieszkańców Świeszyna. - Czy właściciele pięciu motorówek spoza naszego powiatu są ważniejsi od mieszkańców Świeszyna i innych turystów? - pytał Grzegorz Domin, sołtys podmiasteckiego Świeszyna. Mieszkańcy żądają wprowadzenia zakazu używania na Jeziorze Głębokie silników spalinowych (chodzi o zakaz dla motorówek i skuterów).
Po protestach, nie tylko mieszkańców Świeszyna, zrodziła się koncepcja, aby przenieść slip dalej od kąpieliska. - Nie chciałbym w ogóle pozbawiać użytkowników motorówek i skuterów możliwości korzystania z jeziora. Z drugiej strony na pewno ważniejsi są mieszkańcy i pozostałe grupy turystów. Wydaje się, że jedynym sensownym rozwiązaniem jest zorganizowanie miejsca wodowania dla motorówek i skuterów w innej części jeziora i wprowadzenie kilkusetmetrowej tzw. martwej strefy między kąpieliskiem a pozostałą częścią jeziora. I do tej strefy motorówki czy skutery nie mogłyby wpływać - mówił nam burmistrz Roman Ramion.
Dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Miastku już nawet znalazł takie miejsce. - To około 400 metrów od obecnego slipu, na prawo od pomostów. To teren gminny. Tam można urządzić slip. Trzeba mieć przy tym świadomość, że będą to spore koszty - stwierdza Lech Warsiński. Przy miejscu wskazanym przez dyrektora Warsińskiego są prywatne działki rekreacyjne. Z olbrzymią dozą prawdopodobieństwa można założyć, że ich właściciele zaprotestują przeciwko sąsiedztwu hałasu i spalin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?