Większość uczniów przyzwyczaiła się już do wizyt strażników miejskich.
Inaczej jest z początkującymi palaczami, którzy pierzchają na ich widok
(fot. Fot. Konrad Remelski)
Pomysł narodził się w trakcie jednej z narad dyrektorów szkół. Wiceburmistrz Roman Ramion nie zwlekał z wprowadzeniem go w życie. Już po kilku dniach strażnicy miejscy zaczęli pojawiać się w szkołach. Nie podają jednak godzin swoich odwiedzin.
- Robimy to z zaskoczenia. Uczniowie nie wiedzą, na którą przerwę przyjdziemy. Nasze wizyty mają charakter prewencyjny. Chodzi o to, żeby uczniowie wiedzieli, że ktoś ma na nich oko - mówi Narcyz Osiowy - komendant miasteckiej Straży Miejskiej.
Strażnicy patrolują korytarze, boiska oraz miejsca, gdzie uczniowie mogą zachodzić na papieroska. - Na nasz widok uciekają. Jeżeli któregoś złapiemy, legitymujemy go i informujemy wychowawcę - dodaje inspektor straży Krzysztof Kuc.
Stanisław Główczewski, dyrektor Gimnazjum nr 2: - Akcja strażników jest potrzebna, zwłaszcza, że patrolują też cały teren. Nawet ulicę Podhalańską. Zauważyliśmy, że dzięki nim zmniejszyła się liczba osób przychodzących do szkoły z zewnątrz.
Kazimierz Kapłan, dyrektor SP nr 1: - Uczniowie muszą się liczyć z tym, że ktoś ich poza nauczycielami kontroluje. Poza tym mogą się do strażników zwracać z jakimiś swoimi problemami. A i nauczyciel dyżurujący na przerwie czuje się pewniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?