Sprawa 37-letniego Łukasza W. wróciła na wokandę, tym razem Sądu Okręgowego w Słupsku. Mężczyzna był podejrzany o podpalenie baru Andzia w podusteckim Orzechowie oraz kierowanie gróźb pod adresem jego właścicieli. Nie mógł jednak stanąć przed sądem jako oskarżony, bo w chwili popełniania czynów był niepoczytalny.
Dobytek małżeństwa z Ustki – bar, przyczepa gastronomiczna, drewniany podest, krzesła, stoliki i toi toi – spłonął w nocy 6 czerwca 2022 roku. Biegły z zakresu pożarnictwa w sporządzonej opinii bez cienia wątpliwości uznał, że było to podpalenie, a podpalacz najprawdopodobniej benzyną oblał koła przyczepy.
Podejrzenia właścicieli padły na Łukasza W., pracującego za zachodnią granicą kierowcę TIR-a. Potwierdziło to śledztwo Prokuratury Rejonowej w Słupsku. Według ustaleń źródłem wydarzeń była sprawa rozwodowa Łukasza W. W jej trakcie w 2021 roku mężczyzna zaczął nękać żonę, ale także jej siostrę i przyjaciół tych kobiet. Wśród nich była właścicielka baru Andzia.
Łukasz W. wysyłał do niej wiadomości SMS z różnych numerów telefonów i poprzez komunikatory internetowe z groźbami pozbawienia życia, na przykład: „Spłoniesz żywcem”. Nawet po pożarze prześladował pokrzywdzoną rodzinę. Groził spaleniem i śmiercią, podjeżdżał samochodem przed dom właścicieli baru. Tych gróźb i wizyt obawiali się wszyscy do tego stopnia, że rodzina otrzymała policyjną ochronę.
W sierpniu 2022 po zatrzymaniu Łukasza W. prokuratura przedstawiła mu zarzuty zniszczenia mienia wielkiej wartości i kierowania gróźb karalnych w stronę właścicieli baru w czasie od października 2021 roku do sierpnia 2022 roku. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Trafił do aresztu.
Jednak w czasie śledztwa pojawiły się wątpliwości co do jego stanu psychicznego. Łukasz W. został skierowany przez sąd na obserwację psychiatryczną w szpitalu zamkniętym w Starogardzie Gdańskim. Po niej biegli uznali, że Łukasz W. jest chory psychicznie, wymaga leczenia, a w czasie popełnienia zarzucanych mu czynów miał całkowicie zniesioną poczytalność. Natomiast na wolności może zagrażać innym, popełniając kolejne przestępstwo.
Prokuratura skierowała więc do Sądu Rejonowego w Słupsku wniosek o umorzenie sprawy i umieszczenie podejrzanego na internacji psychiatrycznej w warunkach szpitala zamkniętego.
- Na niejawnym posiedzeniu sąd umorzył sprawę przeciwko Łukaszowi W. ponieważ w chwili popełniania zarzucanych mu czynów nie potrafił rozpoznać ich znaczenia, ani pokierować swoim postępowaniem. Ze względu na chorobę psychiczną podejrzanego sąd orzekł umieszczenie go w szpitalu psychiatrycznym – informowała wówczas prowadząca śledztwo prokurator Magdalena Kasperska. - Sąd uznał wszystkie przedstawione przez nas dowody za wiarygodne i obciążające podejrzanego, mimo że Łukasz W. nie przyznawał się do winy.
Postanowienie to zaskarżył obrońca Łukasza W., który wnosił o uniewinnienie, zaznaczając że Łukasz W. cały czas przebywa w zwykłym, a nie szpitalnym areszcie i nic nie wskazuje na to, że wymaga leczenia psychiatrycznego.
Sąd Okręgowy w Słupsku utrzymał jednak w mocy decyzję o internacji psychiatrycznej.
– Czekamy na pisemne uzasadnienie sądu – mówi adwokat Marcin Malinowski. - Po jego analizie zdecydujemy, czy zostanie wniesiona kasacja do Sądu Najwyższego, która przysługuje w takim przypadku.
Sąd przedłużył Łukaszowi W. tymczasowe aresztowanie. Wkrótce trafi on z Aresztu Śledczego w Słupsku do aresztu w Szczecinie, gdzie będzie czekał na skierowanie do konkretnej placówki medycznej.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?