Damian G. i Bartosz K. - policjanci z ruchu drogowego, jechali prywatnym samochodem z Miastka w kierunku Dretynia. W Kowalewicach kierujący mercedesem Damian G. złapał pobocze i skosił znaki drogowe.
Damian G. uciekł z miejsca zdarzenia i "odnalazł" się po dwóch dniach. Bartosz K. został zatrzymany przez celników, którzy akurat nadjechali. Miał w organizmie 1,2 promila alkoholu. Był lekko ranny.
W tej sprawie lęborska prokuratura prowadzi śledztwo z art. 177 paragrafu 1 w związku art. 178 paragraf 1 Kodeksu karnego. Pierwszy artykuł mówi o spowodowaniu wypadku, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała. Drugi, o ucieczce z miejsca zdarzenia.
Biegły dostarczył już lęborskiej prokuraturze opinię o obrażeniach Bartosza K. Wynika z niej, że były poniżej 7 dni, a więc zdarzenia nie można zakwalifikować jako wypadku z nieudzieleniem pomocy rannemu.
To, co się stało, potraktowane zostanie jako kolizja, a więc wykroczenie. Prokuratura badała też wątek ewentualnej nietrzeźwości Damiana G. Nie ma dowodów, które świadczyłyby o tym, że policjant kierował samochodem pod wpływem alkoholu.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że decyzja o umorzeniu śledztwa ma zapaść na początku przyszłego tygodnia.
Za kilka dni poznany też decyzję komendanta wojewódzkiego dotyczącą obu policjantów. Wszczęte zostało postępowanie administracyjne. Szef wojewódzkiej policji uznał, że funkcjonariusze "swoim zachowaniem naruszyli dobre imię policji, etykę zawodową".
Policjanci są w służbie. Wrócili po zwolnieniach lekarskich, ale nie do Miastka, a do innych jednostek. Pracują w Bytowie i Czarnej Dąbrówce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?