MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polska ściąga haracz na zdrowie

Redakcja
Emerytura zagraniczna

"Przed trzema laty, po wielu latach pracy za granicami kraju, powróciłem do Polski z niewielkimi pieniędzmi, ale ze stałą emeryturą. Do października zeszłego roku sprawa była prosta: niczego od państwa nie żądałem, sam troszczyłem się o moje sprawy zdrowotne, płacąc w stu procentach za świadczone mi usługi; za to mogłem w każdym polskim banku bez przeszkód realizować moje zagraniczne czeki emerytalne. W październiku 2001 roku, podczas pobierania pieniędzy, dowiedziałem się że od tego miesiąca bank prócz zwykłych opłat będzie dodatkowo potrącał mi ponad 530 zł miesięcznie na ubezpieczenie zdrowotne. I to bez jakiejkolwiek dyskusji na ten temat! W razie odmowy, ostrzeżono mnie w banku, żaden bank nie zrealizuje mojego czeku. Dopiero po pewnym czasie dowiedziałem się, że chodzi tu o zwykłą wpłatę na ZUS. I to od emeryta! Od kiedy to emeryt ma obowiązek płacenia na ZUS, przecież powinno być chyba odwrotnie. Żeby było śmieszniej, to mimo że upłynęło ponad pół roku, nikt z ZUS-u się ze mną nie skontaktował i dotąd nie mam żadnej książeczki lekarskiej. Jedyny dokument, jaki mam, to pisemne zgłoszenie mnie do ubezpieczenia zdrowotnego, które dostałem w banku wraz z informacją, że powinienem je wraz bankowym dowodem wpłaty pokazać lekarzowi. Nawet nie staram się sprawdzić skuteczności tego dokumentu, wiem bowiem już, że w Polsce większość leków i zabiegów jest płatna. Chociaż jestem w kraju dopiero trzy lata, to według moich pobieżnych wyliczeń zostawiłem tutaj około ćwierci miliona złotych. Okazuje się, że to - zdaniem rządzących - za mało. (...) Oczywiście, poradziłem sobie z czekami (na szczęście, mam również obywatelstwo zachodnie). Założyłem sobie konto w banku zagranicznym, który teraz będzie przeprowadzał wszystkie moje sprawy finansowe. Banki polskie nie zarobią na mnie ani grosza, a nienasycony i finansowo bezdenny ZUS musi się obejść smakiem, bo na pewno z mojego powodu nie położy kolejnej marmurowej płyty w swoich pałacach. Podejrzewam, że to nie jest ostatnie słowo naszych ustawodawców w wyszukiwaniu dodatkowych źródeł dochodów. Jeżeli jednak zaczną się bezpodstawnie dopominać o następne części mojej emerytury, to po prostu wyjadę do kraju bardziej przyjaznego.
Na koniec mam pytanie: kto w Polsce płaci na ubezpieczenie zdrowotne ponad 500 zł miesięcznie?" - pisze Wojciech K.

Danuta Borsuk-Zawadzka, zastępca dyrektora Oddziału ZUS w Koszalinie: - Przykro mi, ale myli pan składkę na ubezpieczenie społeczne ze składką na ubezpieczenie zdrowotne, odliczaną od podatku dochodowego.
Faktycznie, z woli ustawodawcy ZUS zajmuje się przekazywaniem składek zdrowotnych do kas chorych, ale zaręczam panu - nikt z parlamentarzystów nie zabiegał o zgodę Zakładu na dodatkową pracę. Nie oczekujemy wdzięczności płatników, ale też nie godzimy się na wysłuchiwanie złośliwości i insynuacji związanych z poborem obowiązkowych składek zdrowotnych.
Nie wiem, w jakim kraju wypracował pan swoją emeryturę, ale niewątpliwie pana nieobecność w Polsce spowodowała, że nie dostrzegł pan, iż nasz wzór ubezpieczeń zdrowotnych został przejęty z zachodniej Europy. Tam nikogo nie dziwi, że musi płacić na ubezpieczenie zdrowotne i ze składek tych pokrywa się wszystkim koszty świadczeń zdrowotnych powszechnych w imię solidaryzmu społecznego. Zgodnie z tą zasadą, bogaty płaci więcej, biedny - mało albo wcale. Z góry też wiadomo, że biedny będzie częściej korzystał z powszechnych usług medycznych, gdyż na komercyjne (odpłatne) po prostu go nie stać.
Wbrew temu, co pan sądzi, składkę w kwocie 500 zł płaci w Polsce bardzo wiele osób, ponieważ sporo osób ma dochody tak wysokie jak pan. I nie buntują się, ponieważ składkę odpisuje im się od należnego państwu podatku dochodowego. Buntują się przeciwko temu ci, którzy z różnych powodów nie płacą podatku dochodowego, i opłacanie składek zdrowotnych nie jest w ich przypadku tak bezbolesne jak w przypadku płatników podatków.
Co do obowiązkowego ubezpieczenia emerytów będących na zagranicznych emeryturach, to artykuł 24 ustęp 6 ustawy z 6 lutego 1997 roku mówi, że bank wypłacający rentę lub emeryturę zagraniczną ma obowiązek pobrać składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Pan, wybierając bank zagraniczny, uciekł od obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego.
Reasumując: pańska sprawa nie ma nic wspólnego ze składkami na ubezpieczenie społeczne, którymi gospodaruje ZUS. Jak słusznie pan zauważa, z zasady emeryci składek ubezpieczeniowych nie płacą, gdyż już wypracowali swoje świadczenia. Pieniądze, o których pan pisze, nie wzbogacają ZUS-u. ZUS jedynie - jak skarbnik - zbiera składki, i przekazuje je na konto kas chorych. Jest tylko pośrednikiem. Na pewno ze składek zdrowotnych żadnej "kolejnej marmurowej płyty" do swoich pałaców nie wstawi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza