Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad pięć godzin czekania w szpitalnej izbie przyjęć

Zbigniew Marecki [email protected]
Pacjenci trafiający do izby przyjęć słupskiego szpitala muszą się uzbroić w cierpliwość. Dopiero za kilka miesięcy w nowej palcówce będzie tak jak w amerykańskich filmach. Zobaczymy.
Pacjenci trafiający do izby przyjęć słupskiego szpitala muszą się uzbroić w cierpliwość. Dopiero za kilka miesięcy w nowej palcówce będzie tak jak w amerykańskich filmach. Zobaczymy. Fot. Łukasz Capar
Organizacja pracy w słupskim szpitalu jest skandaliczna - mówi Roman Giedrojć, kierownik słupskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy. Przekonał się o tym, gdy w środę jego żona po wypadku trafiła do izby przyjęć.

Do wypadku doszło około godziny 13.40 na al. Sienkiewicza w Słupsku. Żona pana Giedrojcia została potrącona samochodem przez 19-latkę, gdy przechodziła przez przejście dla pieszych.

Poszkodowaną pogotowie ratunkowe odwiozło do szpitala. Miała złamaną nogę i uraz głowy. Kilka minut później dojechał do niej mąż, który razem z poszkodowaną żoną spędził na izbie przyjęć w szpitalu przy ulicy Obrońców Wybrzeża ponad pięć godzin.

- Wyszliśmy ze szpitala po godz. 19.30. Miałem więc czas, aby przyjrzeć się organizacji pracy w szpitalu. Moim zdaniem jest skandaliczna - mówi Giedrojć.

Więcej na ten temat przeczytasz w piątkowym, papierowym wydaniu Głosu Pomorza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza