W pierwszej kwarcie goście robili dobre wrażenie, po skutecznej grze Amerykanów: Stutza, Trice'a i punkcie Taylora z osobistego wyszli nawet na prowadzenie 20:11. Wtedy jednak Anwil zaczął się dopiero rozpędzać, akcje Mijatovicia i Callahana były nie do zatrzymania przez słupskich defensorów.
Gospodarze wykorzystywali pod koszem swoją szybkość, szczególnie gdy na parkiecie był w słupskim zespole Stutz. W słupskim zespole po raz kolejny dobrze prezentował się Mokros. W całym meczu zdobył 16 pkt, cztery razy trafił za trzy.
W trzeciej kwarcie było dużo punktów, szybkiej gry, ale przy średnim poziomie. Słupszczanie już wtedy mieli 13 strat (skończyli mecz z 14). W czwartej kwarcie przykuła uwagę w Anwilu gra Kostrzewskiego, który na trójce występował w ataku przeciwko Trice'owi. Po jego akcjach było 66:56, potem 68:56. W końcówce słupszczanie w minutę, po szaleńczej walce, doszli jednak rywala, a w ostatniej sekundzie Trice rzucał za trzy. Gdyby trafił, Energa Czarni cieszyłaby się ze zwycięstwa. Niestety, nie udało się.
Anwil - Energa Czarni 78:77 (20:22, 18:10, 19:22, 21:23)
Anwil: Hajrić 6, Callahan 19, Pamuła 5 (1), Mijatović 19 (2), Sokołowski 7 (1), Graham 6, Kostrzewski 14 (1), Witliński 2. Energa Czarni: Śnieg 3 (1), Nowakowski 7 (1), Trice 16 (2), Hulls 9 (1), Jarmakowicz 2, Zimmerman 6, Taylor 5, Mokros 16 (4), Gruszecki 0, Stutz 13.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
