Jednak ten tak bardzo spieszył się na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim, że za pierwszym razem nawet nie zareagował na policyjne sygnały.
Poseł Kurski mocno wystraszył policjantów konwojujących podejrzanego o poważne przestępstwa. Pędząc na światłach awaryjnych krajową "siódemką", dosłownie przykleił się do tyłu radiowozu. Policjanci pomyśleli więc, że to próba odbicia bandyty i wezwali posiłki.
Dopiero blokada koło Ostródy zatrzymała szarżującego posła. Kiedy funkcjonariusze dopadli do samochodu, zabłyszczała przed nimi sejmowa legitymacja. Policjanci musieli więc puścić Kurskiego w dalszą drogę, bo chroni go immunitet.
"Nic specjalnego się nie stało. Zwykła kontrola" - mówił Jacek Kurski reporterowi RMF FM.
Innego zdania są jednak policjanci. "Mamy tu do czynienia z łamaniem prawa, które nie powinno mieć miejsca" - powiedział Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej:
Na razie za to łamanie prawa Kurski nie odpowie, będzie miał jednak problem. Policjanci zrobili notatkę, którą prześlą marszałkowi Sejmu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?