Powstało stowarzyszenie, które chce przejąć SP nr 7

Zbigniew Marecki
Protest przeciwko likwidacji SP 7 w Słupsku.
Protest przeciwko likwidacji SP 7 w Słupsku. Archiwum
Wczoraj wieczorem rodzice i przedstawiciele grona pedagogicznego z SP nr 7 w Słupsku założyli stowarzyszenie, które zamierza przejąć placówkę likwidowaną przez władze miejskie jako szkołę miejską.

Podczas zebrania założycielskiego przyjęto statut stowarzyszenia i wybrano jego zarząd. Prezesem stowarzyszenia została Małgorzata Kowal, jej zastępcą - Piotr Ryż; sekretarzem - Jacek Koryczan, dotychczasowy dyr. SP nr 7 , a skarbnikiem - Olga Węsiewska-Bryła.

- Teraz wypełniamy dokumenty niezbędne do zarejestrowania stowarzyszenia w KRS, a potem chcemy rozpocząć negocjacje ze słupskim magistratem, który zaoferował pomoc w powstaniu stowarzyszenia i przejęcia przez nie budynku SP nr 7.

Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że do stowarzyszenia wszedł pan dyrektor Koryczan, który jest lubiany przez dzieci i bardzo dobrze prowadzi szkołę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 1869

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jantar
Powtórzę więc pytanie, które padło w nowym wątku: o co chodzi?

Budżet państwa rozpada się na Naszych oczach, podobnie jest z budżetami samorządowymi.
Ten entuzjazm zapożyczania się i pełnej szczęśliwości, że można tak się "rozwijać", ma się ku końcowi.

Pamiętamy jak każdy był zadowolony i nie pozwalał na zwrócenie uwagi, że tak się nie da.
Przeważała argumentacja, że przecież każde miasto tak postępuje więc nic złego się nie dzieje.
Przy okazji, takie myślenie jak najbardziej nadaje się do tego wątku dotyczącego edukacji.
To pokłosie właśnie braku logicznego myślenia.

Co do powodów likwidacji a następnie powołania Stowarzyszenia.
Z jednaj strony, ugięcie się przed protestem Społeczeństwa, ale to nie jest najważniejszy powód.

Otóż jak pokazały Wyższe Uczelnie, na edukacji można też zarabiać.
Dziś to Stowarzyszenia mogą przejmować schedę po likwidowanych szkołach,a za chwilkę komercjalizacja, czy też prywatyzacja. Nazewnictwo do wyboru.

Od razu byłoby to naganne i podlegało totalnej krytyce.
A tak proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj już Ratusz GRATULUJE Stowarzyszeniu.

Generalnie dla ludzi w dłuższej perspektywie oznaczało będzie zaniżenie edukacji, jak i większe koszty.
Prywatne, skomercjalizowane szkoły nastawione będą na zysk, musi się opłacać.
Takich ludzi wybraliśmy i Oni skutecznie, krok po kroku realizują swoje decyzje.

Można posłużyć się przykładem przemysłu jaki jeszcze nie tak dawno mieliśmy.
Doprowadzono do upadku dosłownie wszystko co państwowe, budowane przez lata.
Ktoś to przejmował, ktoś na tym zarabiał, majątek likwidowano, ale najczęściej prywatyzowano.
Szkolnictwo jest kolejnym etapem.
Można tego dokonać na Narodzie, który nie ma dostępu do zróżnicowanych mediów, oraz na takich, które słabo jest wyedukowane, ale co najważniejsze SPOŁECZEŃSTWIE PODZIELONYM.
Taki organizm zajmuje się samym sobą, a nie problemem najważniejszym
G
Gość
Ruch ratusza był najprawdopodobniej wymuszony ze strony marszałka. Trzeba się przygotować że takie przekształcenia będą coraz częstsze. Zdejmie to częściowo koszty z samorządów i pozwoli uniknąć zobowiązań dot. Karty Nauczyciela. Taka jest polityka państwa prowadzonego przez władze które sami wybraliśmy w wyborach.
Może i masz rację, ale ten ruch, który planował ratusz byłby bardziej oszczędny i korzystny dla miasta. Tej konieczności,o której piszesz i tak pewnie nie unikniemy, ale spokojne przygotowanie, rozłożenie realizacji na dłuższy, przemyślany okres, mniej udeżyłby w poszczególne grupy, pozwoliłby na przygotowania. To, co teraz się dzieje, to jakaś "wolna amerykanka", która nikomu nie przyniesie korzyści.
G
Gość
Po wielu miesiącach wałkowania tematu likwidacji szkoły, stwierdzam, że całkowiata likwidacja SP7 miałaby sens, gdyby nie założono stowarzyszenia. Pomysł ratusza byłby wtedy sensowny, bo pozostałe szkoły w centrum miasta przejęłby dzieci po likwidowanej szkole. To z kolei uchroniłoby je od ryzyka (bardzo poważnego) likwidacji w kolejnych latach.
W tym kontekście kompletnie nie rozumiem ruchu ratusza. Oczywistym jest bowiem, że gdyby nie udział ratusza, stowarzyszenie w tych warunkach nie miałoby żadnych szans (np. decyzja o przyznaniu kwoty z budżetu miasta, która miała być oszczędnością). Powtórzę więc pytanie, które padło w nowym wątku: o co chodzi?

Ruch ratusza był najprawdopodobniej wymuszony ze strony marszałka. Trzeba się przygotować że takie przekształcenia będą coraz częstsze. Zdejmie to częściowo koszty z samorządów i pozwoli uniknąć zobowiązań dot. Karty Nauczyciela. Taka jest polityka państwa prowadzonego przez władze które sami wybraliśmy w wyborach.
G
Gość
Jantar ty masz bardzo rozległą wiedzę na każdy prawie temat widzę że brylujesz na forum jak nigdy. Tylko nie ma z tego żadnego pożytku bo ta wiedza którą posiadasz pozwala tylko na pisanie. Teraz wcieliłeś się w pedagoga a wcześniej byłeś specjalistą od referendum.
G
Gość
Po wielu miesiącach wałkowania tematu likwidacji szkoły, stwierdzam, że całkowiata likwidacja SP7 miałaby sens, gdyby nie założono stowarzyszenia. Pomysł ratusza byłby wtedy sensowny, bo pozostałe szkoły w centrum miasta przejęłby dzieci po likwidowanej szkole. To z kolei uchroniłoby je od ryzyka (bardzo poważnego) likwidacji w kolejnych latach.
W tym kontekście kompletnie nie rozumiem ruchu ratusza. Oczywistym jest bowiem, że gdyby nie udział ratusza, stowarzyszenie w tych warunkach nie miałoby żadnych szans (np. decyzja o przyznaniu kwoty z budżetu miasta, która miała być oszczędnością). Powtórzę więc pytanie, które padło w nowym wątku: o co chodzi?
J
Jantar
Czy po zmianie "podstawy programowej" uczniowie rezygnujący z historii, będą mieli więcej lekcji historii czy też mniej?
Czy uczniowie rezygnujący z fizyki, będą mieli więcej lekcji fizyki niż obecnie czy też mniej?
Czy wiedzę fizyczną zastąpią takie bloki, jak: zdrowie i uroda, śmiech i płacz czy woda – cud natury?

Doskonale rozumiem, że jeśli uczeń wybierze np. profil z fizyką, będzie miał wiedzę dobrą.
Doskonale rozumiem, że do tego potrzebna jest odpowiednia liczba lekcji.

Proszę mi wyjaśnić, czy ZMNIEJSZENIE lekcji oznacza WIĘCEJ, albo to samo?

Powodów złego stanu oświaty jest wiele, jednak najpoważniejszym jest błędna w swoich założeniach, ale za to permanentna reforma oświaty.
Założono m.in., iż system oświatowy powinien wyposażyć młodego człowieka w komplet przydatnych technicznych umiejętności nazywanych kompetencjami.
Z premedytacją natomiast nie przewidziano możliwości wyposażenia go w rozległą i ogólną wiedzę, przekonując szeroką publiczność o jej nieużyteczności w codziennym życiu, aprobując tym samym nierozumność kolejnych pokoleń.

Popularyzowane są hasła zalecane przez organizacje międzynarodowe: wielokulturowość, tolerancja, ekologizm i globalizm. Ta popularyzacja oczywiście Naszej edukacji.

W czasie, kiedy należałoby od rozwijających się umysłów wymagać najwięcej, wymaga się od nich niewiele i to na poziomie zaledwie operacyjnym, praktycznym, zaniedbując poważnie myślenie abstrakcyjne i teoretyczne, które stanowi przecież o rozumności.

Szkolna edukacja unika trudnych i teoretycznych problemów i w imię szkoły przyjemnej i przyjaznej stara się dopasować do poziomu dziecka.
.Jednak to dorośli dbający o rozwój swojego Społeczeństwa powinny wiedzieć, że to od Nich zależy jak wyglądać będzie kolejne pokolenie Polaków.

Program nauczania, który zawsze jest sercem oświaty,moim zdaniem, musi oprzeć się na personalistycznej zasadzie, iż człowiek jest PODMIOTEM, nie PRZEDMIOTEM edukacji. Zatem należy powrócić do kształcenia intelektu a nie MASY dobrze wykształconych niewolników niezdolnych do zrozumienia, kim są i jaki jest sens Ich życia.

Czy to o czym teraz napisałem jest zawarte w nowej "podstawie programowej"?
Niestety, ale nie.

Pozdrawiam
G
Gość
Więc proszę sobie wyobrazić że nie jest to moja racja. Ja przedstawiłam tylko fakty oraz argumenty które przemawiają za zmianami w szkolnictwie. Pan Jantar ma zdanie przeciwne i ja mu tego prawa przedstawiania swoich argumentów nie odmawiam. Jednak brak merytorycznej wiedzy w tej dziedzinie ma zgubne skutki dla logiki jego wywodów.
W postach wyżej wytłumaczyłam dokładnie istotę i sens zmian w zakresie przyjętych przez MEN wraz omówieniem celowości wprowadzenia wątku tematycznego „Ojczysty Panteon i ojczyste spory" który jest wątkiem obowiązkowym w ramach przedmiotu uzupełniającego historia i społeczeństwo realizowanego w szkołach ponadgimnazjalnych.
Droga pani, przedstawia pani nie fakty, ale ich interpretację. O logiczności wypowiedzi niech pani też nie wspomina, bo od początku włączenia się do dyskusji, zdarzyło się nieraz tej logiczności zaprzeczyć. Raz ma pani taką opinię, potem okazuje się, że od początku zgadza się pani z osobą, z którą polemizuje.
Znam taką p. Alę, która przytakuje tym, z którymi rozmawia i też uważa, że tylko ona ma prawo do przedstawiania swoich racji i interpretacji faktów. Uczestniczę biernie w waszej polemice i nigdy nie zauważyłem, aby Jantar sprzeczał się z tym, co w programach jest lub nie, ale zawsze przedstawiał to, co chciałby, żeby było, jakie zmiany wg niego należałoby wprowadzić. A pani namiętnie wskazuje na jego niewiedzę dotyczącą aktualnych programów. Jakie to ma znaczenie, kiedy wskazuje się ma potrzebę zmian i ich zakres?
Trochę autokrytycyzmu p. Alu życzę.
A
Ala
A dlaczego pani upiera się, że tylko pani ma prawo do racji, swojej racji? Kto dał pani prawo twierdzić, kto ma rację, a kto nie? To pani zachowuje się jak z minionej epoki. Teraz mamy demokrację, kulawą bo kulawą, ale mamy i każdy ma prawo przedstawiać swoje racje. Pani może się zgadzać lub nie, ale niech pani nie ocenia kto ma rację, to już nie ta epoka droga pani.

Więc proszę sobie wyobrazić że nie jest to moja racja. Ja przedstawiłam tylko fakty oraz argumenty które przemawiają za zmianami w szkolnictwie. Pan Jantar ma zdanie przeciwne i ja mu tego prawa przedstawiania swoich argumentów nie odmawiam. Jednak brak merytorycznej wiedzy w tej dziedzinie ma zgubne skutki dla logiki jego wywodów.
W postach wyżej wytłumaczyłam dokładnie istotę i sens zmian w zakresie przyjętych przez MEN wraz omówieniem celowości wprowadzenia wątku tematycznego „Ojczysty Panteon i ojczyste spory" który jest wątkiem obowiązkowym w ramach przedmiotu uzupełniającego historia i społeczeństwo realizowanego w szkołach ponadgimnazjalnych.
G
Gość
Dlaczego Pan się tak upiera w kwestiach gdzie nie ma Pan racji?
Napisałam przecież że przykładem poruszonym przez Pana jest historia, a ja właśnie na podstawie tego przykładu obszernie wyjaśniłam istotę i przyczynę zmian oraz korzyści z tego wynikające dla uczniów. Zmiany dotyczą także innych przedmiotów i uczeń jeżeli będzie chciał to może je opanować w zakresie rozszerzonym. Nie pisałam tego tytułem polemiki z Panem, lecz dla wyjaśnienia społeczeństwu sytuacji panującej w szkolnictwie.
Proszę zauważyć że tak naprawdę to od ucznia zależy w jakim stopniu opanuje materiał zawarty w cyklu kształcenia ogólnego, że za opanowany zakres materiału wystawia się oceny.
Chciałam też zaznaczyć że każdej szkole są zajęcia pozalekcyjne a zjadliwe komentarze i ironiczne pytania z Pana strony są policzkiem wymierzonym w nauczycieli, która to sytuacja budzi nasz stanowczy protest.
Wierzę że zna Pan przekaz medialny, że zna Pan mantry zaklęć PR i że niestety uległ Pan tej politycznej wojnie która nas otacza. Proszę nas w to nie wciągać, a skoro już usiłuje Pan bez wiedzy podstawowej dotyczącej problemów szkolnictwa, prognozować i wytykać wyimaginowane błędy to proszę w końcu o konstruktywną dyskusję.
Ja wiem że usiłuje wrzucić Pan wszystkich uczniów do jednego worka i że chciałby Pan nakazać z rozdzielnika każdemu z nich opanowanie materiału w określonym zakresie, ale niech Pan mi wierzy, tak się nie da. Niech Pan się nie zachowuje jak rozeźlony partyjny aktywista epoki minionej.
A dlaczego pani upiera się, że tylko pani ma prawo do racji, swojej racji? Kto dał pani prawo twierdzić, kto ma rację, a kto nie? To pani zachowuje się jak z minionej epoki. Teraz mamy demokrację, kulawą bo kulawą, ale mamy i każdy ma prawo przedstawiać swoje racje. Pani może się zgadzać lub nie, ale niech pani nie ocenia kto ma rację, to już nie ta epoka droga pani.
A
Ala
Dlaczego Pan się tak upiera w kwestiach gdzie nie ma Pan racji?
Napisałam przecież że przykładem poruszonym przez Pana jest historia, a ja właśnie na podstawie tego przykładu obszernie wyjaśniłam istotę i przyczynę zmian oraz korzyści z tego wynikające dla uczniów. Zmiany dotyczą także innych przedmiotów i uczeń jeżeli będzie chciał to może je opanować w zakresie rozszerzonym. Nie pisałam tego tytułem polemiki z Panem, lecz dla wyjaśnienia społeczeństwu sytuacji panującej w szkolnictwie.
Proszę zauważyć że tak naprawdę to od ucznia zależy w jakim stopniu opanuje materiał zawarty w cyklu kształcenia ogólnego, że za opanowany zakres materiału wystawia się oceny.
Chciałam też zaznaczyć że każdej szkole są zajęcia pozalekcyjne a zjadliwe komentarze i ironiczne pytania z Pana strony są policzkiem wymierzonym w nauczycieli, która to sytuacja budzi nasz stanowczy protest.
Wierzę że zna Pan przekaz medialny, że zna Pan mantry zaklęć PR i że niestety uległ Pan tej politycznej wojnie która nas otacza. Proszę nas w to nie wciągać, a skoro już usiłuje Pan bez wiedzy podstawowej dotyczącej problemów szkolnictwa, prognozować i wytykać wyimaginowane błędy to proszę w końcu o konstruktywną dyskusję.
Ja wiem że usiłuje wrzucić Pan wszystkich uczniów do jednego worka i że chciałby Pan nakazać z rozdzielnika każdemu z nich opanowanie materiału w określonym zakresie, ale niech Pan mi wierzy, tak się nie da. Niech Pan się nie zachowuje jak rozeźlony partyjny aktywista epoki minionej.
J
Jantar
Dziękuję za troskę ale proszę się, nie obwiać o moją wiedzę.
Kilkukrotnie już pisałem, aby zaniechać prostej socjotechniki.
Proszę mi wierzyć, że na ten temat również posiadam wiedzę.

Co do konkretnego Pani pytania.
Niestety, ale to o czym Pani pisze dotyczyć będzie li tylko CZĘŚCI uczniów. Tych co zdecydują się na profil.
Dyskusję sprowadziliśmy tylko do historii, przecież ten sam problem dotyczy innych przedmiotów jak fizyka, chemia, biologia, geografia..
Część uczniów, co jest prawdą pozna znacznie lepiej historię, żywię taką nadzieję.
Jednak zdecydowana część będzie miała bardzo znikomą wiedzę wręcz ułomną, mniejszą jak dotychczas.

Co do studentów. Wspominałem o tym wcześniej.
5 lat temu mnóstwo młodzieży rozpoczęło edukację na studiach.
Mnóstwo za "400 zł" wpisowego.
Rośnie bezrobocie, czy też nie?
Czy zauważyła Pani trend, w jakim przedziale wiekowym największe jest bezrobocie?
Właśnie u ludzi młodych, najczęściej kończących studia.
Potrzebna jest głębsza analiza aby dostrzec prawidłowość i niebezpieczeństwo?

Problem miejsc pracy został przesunięty na okres ukończenia studiów.

Niestety, ale to problem edukacji.
Próbuje Pani umniejszyć moją wiedzę, moje uwagi posiłkując się znacznie lepszą wiedzą dotyczącą "podstaw programowych".
Proszę mi wierzyć doskonale znam ten przekaz. Znam również zmasowaną edukację nauczycieli po przez kursy, szkolenia, warsztaty, narady itp.
Przecież bez tej agitacji nie byłaby możliwa zmiana "programowa".
Problem nie leży w mojej, jak Pani nazywa niewiedzy, ale w tym że część nauczycieli zaakceptuje każdą zmianę "programową" bez głębokiej analizy.
Jeśli nawet część uczniów skorzysta z "profilu tematycznego" to zdecydowana część będzie uboższa o wiedzę nawet tą którą mogliby się nauczyć w poprzednim programie.

Oczywiście pojawi się argument powtarzany jak mantra.
Przecież młodzież może sobie dowolnie wybrać.
Gdyby podążyć tym sposobem myślenia powtórzę to co wcześniej pisałem, wielu uczniów najchętniej grałoby w piłkę, i wybrali przedmioty gdzie nie muszą się dużo uczyć.
Jak wielu uczniów chętnie uczy się wierszy na pamięć?

Podniesienie poziomu edukacji to takie wyzwanie, które pozwoli przewidzieć, że "podstawa programowa" spowoduje zdecydowane podniesienie nauczania WSZYSTKICH uczniów bez wyjątku.
Od dodatkowego pozyskiwania wiedzy dla tej najzdolniejszej młodzieży są zajęcia pozalekcyjne (nie ma ich, dlaczego?) albo jak sama Pani wskazała młodzież poradzi sobie w pozyskaniu wiedzy która Ich interesuje.

Proszę nie sprowadzać dyskusji, że jeśli ktoś wytyka błędy to musi mieć małą wiedzę, albo pisać z nadania partyjnego, a co gorsza pewnie jest Narodowcem.

Mogę Szanowna Pani odwrócić to stwierdzenie do Pani osoby, co nie będzie żadnym kłopotem.
Tylko po co?

Pozdrawiam
A
Ala
Niepotrzebnie próbuje Pani manipulować informacjami.
Rozpoczyna Pani wątek do którego dopasowuje treść.

Mógłbym napisać podobnej treści wątek tylko dopasować do Pani.

Niestety ale nie odnosi się Pani merytorycznie do tego co piszę, tylko skoro jest Pani nauczycielką to Pani ma rację, a ja nie bedąc nauczycielem nie mam racji.
Skoro nie mam racji i pozwalam sobie na uwagę to muszę być Narodowcem a do tego partyjnym.
Przecież tylko jacyś Narodowcy mogą upominać się o lekcje historii, ato przecież nie jest takie nowoczesne, a tym bardziej europejskie.

Doskonale znam ten przekaz, bardzo lansowany przez media, które wskazują kto jest lepszy a kto gorszy.
Po co dyskusja, tam też od razu należy drugą osobę wskazać palcem, że jest be..
Doskonale ten przekaz widoczny jest później w internecie, bez konkretów tylko manipulacja.

Skąd przypuszczenie, że moja wiedza co do kształtowania młodzieży jest mniejsza?
Pani nie widzi prawidłowości a co gorsza niebezpieczeństwa w tym, że widza młodych Polaków jest i będzie zawężana a co za tym idzie ograniczana?

Czy w podstawie programowej naucza Pani o wydarzeniach w Naszym kraju?
Czy bez zaglądania w encyklopedię, internet zna Pani doskonale postać np.Rotmistrza Pileckiego, jedynego Ochotnika do Auschwitz?
Przekazuje Pani taką wiedzę młodym ludziom ?
Potrafi Pani Ich takimi tematami zarazić?

Podpowiem Pani, nie jako nauczyciel, Oni pragną takiej wiedzy.
Młodzi ludzie wychowani, ale i właściwie wyedukowani w szkole są prawdziwą wartością.
W wielu miejscach, w różnych wydarzeniach, rocznicach, obchodach to właśnie młodzi bardzo często inicjują obchody.
Jednak to jest ta młodzież wychowana przez Rodziców jak i część nauczycieli.
Szkoda tylko, że zdecydowanie mniejszą część.

Niepotrzebnie próbuje Pani manipulować informacjami.
Rozpoczyna Pani wątek do którego dopasowuje treść.

Mógłbym napisać podobnej treści wątek tylko dopasować do Pani.

Niestety ale nie odnosi się Pani merytorycznie do tego co piszę, tylko skoro jest Pani nauczycielką to Pani ma rację, a ja nie bedąc nauczycielem nie mam racji.
Skoro nie mam racji i pozwalam sobie na uwagę to muszę być Narodowcem a do tego partyjnym.
Przecież tylko jacyś Narodowcy mogą upominać się o lekcje historii, ato przecież nie jest takie nowoczesne, a tym bardziej europejskie.

Doskonale znam ten przekaz, bardzo lansowany przez media, które wskazują kto jest lepszy a kto gorszy.
Po co dyskusja, tam też od razu należy drugą osobę wskazać palcem, że jest be..
Doskonale ten przekaz widoczny jest później w internecie, bez konkretów tylko manipulacja.

Skąd przypuszczenie, że moja wiedza co do kształtowania młodzieży jest mniejsza?
Pani nie widzi prawidłowości a co gorsza niebezpieczeństwa w tym, że widza młodych Polaków jest i będzie zawężana a co za tym idzie ograniczana?

Czy w podstawie programowej naucza Pani o wydarzeniach w Naszym kraju?
Czy bez zaglądania w encyklopedię, internet zna Pani doskonale postać np.Rotmistrza Pileckiego, jedynego Ochotnika do Auschwitz?
Przekazuje Pani taką wiedzę młodym ludziom ?
Potrafi Pani Ich takimi tematami zarazić?

Podpowiem Pani, nie jako nauczyciel, Oni pragną takiej wiedzy.
Młodzi ludzie wychowani, ale i właściwie wyedukowani w szkole są prawdziwą wartością.
W wielu miejscach, w różnych wydarzeniach, rocznicach, obchodach to właśnie młodzi bardzo często inicjują obchody.
Jednak to jest ta młodzież wychowana przez Rodziców jak i część nauczycieli.
Szkoda tylko, że zdecydowanie mniejszą część.

Nie manipuluję informacjami a jedynie przedstawiam fakty z zakresu zagadnień oświatowych. Pan natomiast kręci się wokół tematu i jest bardzo uwrażliwiony na akcenty narodowe. Być może nawet przewrażliwiony. Jednocześnie prowadzi Pan coś na kształt prywatnej krucjaty przeciwko mediom czy rządowi. Pańska postawa podoba się ludziom i wywołuje poklask u licznych akolitów a ja zadaję sobie pytanie czy może tylko o ten poklask chodzi a sens debaty jest mniej istotny? Więc proszę o dyskusję bardziej merytoryczną. Przecież musimy pamiętać że chodzi nam wszystkim, mnie, Panu i Ministerstwu o podwyższenie poziomu wiedzy uczniów wynikającego ze zwiększonego zainteresowania zdobyciem wyższego wykształcenia a obecnie niestety, polskiej szkole nie udaje się osiągnąć satysfakcjonujących efektów kształcenia, co oczywiście wiemy.
Możliwe były dwa zasadniczo różne rozwiązania tego problemu. Pierwsze z nich polega na zachowaniu systemu edukacji w niezmienionym kształcie i podniesieniu poprzeczki przy rekrutacji do szkół kończących się maturą oraz na studia. Wtedy jednak nastąpiłby drastyczne obniżenie odsetka młodzieży uzyskującej wykształcenie wyższe co nie jest efektem o który nam chodzi, prawda?
Inną możliwą odpowiedzią na problem zaspokojenia zwiększonych aspiracji młodego pokolenia jest odpowiednio zaprojektowana reforma programowa która się dokonała. Planując zmiany uwzględniono jeszcze jedną ważną okoliczność. Proszę sobie przypomnieć że szkoła usiłowała dwukrotnie zrealizować pełny cykl kształcenia ogólnego: po raz pierwszy w gimnazjum i po raz drugi w szkole ponad gimnazjalnej, kończącej się maturą a ta praktyka zatarła różnicę między tymi cyklami. Przy bardzo ogólnie sformułowanej podstawie programowej wielu nauczycieli – zarówno gimnazjalnych, jak i licealnych – odruchowo wypełniało ją tradycyjnym zakresem treści nauczania ukształtowanym w czasach, gdy wiedzę ogólną budowaliśmy jeszcze w czteroletnich liceach − usiłowali oni po mieścić te treści w trzyletnim cyklu edukacyjnym. To mogło się udać tylko w najzdolniejszych klasach a w pozostałych skutkowało to zbyt pospiesznym, a stąd powierzchownym omawianiem kolejnych tematów i w sumie następował drastyczny spadek jakości nauczania a co za tym poziomu wiedzy. Przedmiotem, na którego przykładzie szczególnie wyraźnie widać niepowodzenie planu dwukrotnej realizacji trzyletniego cyklu kształcenia jest właśnie historia o którą Pan tak kopie kruszy. W obu cyklach brakowało czasu na realizację ostatniego chronologicznie działu historii: w pierwszym na przeszkodzie staje egzamin gimnazjalny; w drugim – matura. Doprowadziło to do powszechnie dostrzeganej, żenującej niewiedzy uczniów w za kresie najnowszej historii Polski co jest dostrzegalne nawet przez Pana. Aby umożliwić w końcu wszystkim uczniom solidne opanowanie wspólnego fundamentu wiedzy ogólnej, jej realizacja jest teraz rozciągnięta na trzy lata gimnazjum oraz część czasu nauki każdej szkoły ponadgimnazjalnej. Reforma pozwoliła na wolne od pośpiechu omówienie wszystkich podstawo wych tematów w zakresie klasycznego kanonu przedmiotów. Na przykład, teraz gimnazjalny kurs historii kończy się na I wojnie światowej, zaś kurs historii najnowszej znalazł należny przydział czasu w szkole ponadgimnazjalnej. Ponadto dłuższy czas przeznaczony na naukę każdego przedmiotu pozwoli nauczycielom głębiej wejść w każdy temat. Podczas nauki w liceum lub technikum uczeń będzie kontynuował aż do matury naukę w zakresie obowiązkowych przedmiotów maturalnych: języka polskiego, języków obcych i matematyki. Oprócz tego każdy uczeń wybierze kilka przedmiotów których będzie się uczył w zakresie rozszerzonym w znacz nie większej niż obecnie liczbie godzin. Taka organizacja procesu nauczania pozwoli uczniom w każdym z wybranych przedmiotów osiągnąć poziom, którego oczekiwaliśmy od absolwentów liceów w latach ich świetności. Oprócz tego każdy uczeń liceum – o ile nie wybierze rozszerzonego kursu historii – aż do matury będzie miał przedmiot historia i społeczeństwo. Zajęcia te będą przecież pogłębiały wiedzę. Więc zadaję Panu konkretne pytanie i proszę o równie merytoryczną odpowiedź: czy to nie jest działanie w celu polepszenia jakości wiedzy uczniów? Czy wiedza będzie w takiej podstawie programowej poszerzana, czy jak Pan pisze " zawężana i ograniczana"? Proszę się zastanówić co Pan w ogóle pisze i proszę nic mi nieudolnie podpowiadać, bo obawiam się że Pan ma za małą wiedzę.
G
Gość
Dzięki
Widocznie tak to już musi być, skoro mam odmienne zdanie to muszę być.....następuje wyliczanka

Pozdrawiam
Myślę, że gdyby wszyscy zaczęli czytać to, co zostało napisane, a nie szukać ukrytego sensu, drugiego dna, okazałoby się pewnie, że aż tak bardzo się nie różnimy.

P.Ala polemizowała już z kimś na temat tego, że nauczyciel jest tylko człowiekiem, a potem okazało się, że popiera stwierdzenie, że człowiek powinien zostać człowiekiem w każdej sytacji; a że jest różnie w każdej grupie zawodowej, to każdy obserwuje. (to tak na marginesie )

Również pozdrawiam
J
Jantar
A jakie kompetencje ma pani Ala do wypowiadania sie w poruszanych tematach, skoro odmawia prawa Jantarowi? O ile pamiętam pomaga czasami swojej koleżance, która prowadzi przedszkole na wsi. Skoro pani ma prawo, to inni też. I nikt pani nie zarzuca, ze jest tylko kibicem.
A tak z ciekawości, skąd tytułowanie Jantara panią? Jantar znany jest niektórym forumowiczom nie tylko z internetu i zapewniam panią, że nie jest zniewieściały.
A może pani nie jest tą panią Alą, za którą się podaje? Moze powinna pani zająć się swoimi nowymi obowiązkami i przygotować sie na jutro do pracy, bo wyniki będą później marne?

Dzięki
Widocznie tak to już musi być, skoro mam odmienne zdanie to muszę być.....następuje wyliczanka

Pozdrawiam
J
Jantar
Niepotrzebnie próbuje Pani manipulować informacjami.
Rozpoczyna Pani wątek do którego dopasowuje treść.

Mógłbym napisać podobnej treści wątek tylko dopasować do Pani.

Niestety ale nie odnosi się Pani merytorycznie do tego co piszę, tylko skoro jest Pani nauczycielką to Pani ma rację, a ja nie bedąc nauczycielem nie mam racji.
Skoro nie mam racji i pozwalam sobie na uwagę to muszę być Narodowcem a do tego partyjnym.
Przecież tylko jacyś Narodowcy mogą upominać się o lekcje historii, ato przecież nie jest takie nowoczesne, a tym bardziej europejskie.

Doskonale znam ten przekaz, bardzo lansowany przez media, które wskazują kto jest lepszy a kto gorszy.
Po co dyskusja, tam też od razu należy drugą osobę wskazać palcem, że jest be..
Doskonale ten przekaz widoczny jest później w internecie, bez konkretów tylko manipulacja.

Skąd przypuszczenie, że moja wiedza co do kształtowania młodzieży jest mniejsza?
Pani nie widzi prawidłowości a co gorsza niebezpieczeństwa w tym, że widza młodych Polaków jest i będzie zawężana a co za tym idzie ograniczana?

Czy w podstawie programowej naucza Pani o wydarzeniach w Naszym kraju?
Czy bez zaglądania w encyklopedię, internet zna Pani doskonale postać np.Rotmistrza Pileckiego, jedynego Ochotnika do Auschwitz?
Przekazuje Pani taką wiedzę młodym ludziom ?
Potrafi Pani Ich takimi tematami zarazić?

Podpowiem Pani, nie jako nauczyciel, Oni pragną takiej wiedzy.
Młodzi ludzie wychowani, ale i właściwie wyedukowani w szkole są prawdziwą wartością.
W wielu miejscach, w różnych wydarzeniach, rocznicach, obchodach to właśnie młodzi bardzo często inicjują obchody.
Jednak to jest ta młodzież wychowana przez Rodziców jak i część nauczycieli.
Szkoda tylko, że zdecydowanie mniejszą część.
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza
Dodaj ogłoszenie