Prąd od stycznia będzie droższy?

Decyzja o nowych taryfach musi zapaść najpóźniej do 16 grudnia, ponieważ obecne obowiązują tylko do końca bieżącego roku.

Agnieszka Głośniewska, rzecznik prasowy Urzędu Regulacji Energetyki, przewiduje, że jeszcze w tym tygodniu napłyną wnioski od dystrybutorów energii elektrycznej, w których dostawcy energii określą i uzasadnią wysokość proponowanych podwyżek.

Kolejna, zapewne wysoka podwyżka cen energii elektrycznej jest bardzo prawdopodobna ze względu na wzrost cen hurtowych.

Spółki wliczają w taryfy te koszty, które wymuszają wytwórcy, czyli elektrownie.

A te wciąż narzekają na rosnące koszty węgla i konieczność dokupienia pozwoleń na emisję dwutlenku węgla, bo limity, które im przydzielono, nie są wystarczające.

Poza tym, choć elektrownie przestaną już płacić akcyzę (20 złotych za megawatogodzinę), która zostanie przeniesiona na dystrybutorów, to nie zamierzają obniżyć ceny o całą kwotę podatku, a jedynie o około 10 złotych.
Obecnie na rynku hurtowym ceny sięgają 230-240 złotych za megawatogodzinę.

Spółki negocjują umowy na przyszłoroczne dostawy na podobnym poziomie. A to sporo więcej, bo dla porównania pod koniec 2007 roku ceny wynosiły około 140-160 złotych.

Przyczyną kolejnej podwyżki może być także to, że poza spółkami handlującymi energią elektryczną na kilkuprocentowe podwyżki liczą też operatorzy systemów dystrybucyjnych.

Wszystko wskazuje na to, że prezes Urzędu Regulacji Energetyki Mariusz Swora może zaakceptować najwyżej do 20 procent wzrostu cen energii, a wtedy rachunki za prąd wzrosną od stycznia 2009 roku o około 10 procent.