Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezentujemy słupską ul. Kaszubską

Fot. Łukasz Capar
Ulica Kaszubska jest jedną z najbardziej ruchliwych w mieście.
Ulica Kaszubska jest jedną z najbardziej ruchliwych w mieście. Fot. Łukasz Capar
Ulica Kaszubska ma swoje dwa oblicza. Receptą na dobre życie mieszkańców domków jednorodzinnych są szczelne okna.

Natomiast lokatorzy kilku stojących tu kamienic mają wiele powodów do narzekań, a hałas za oknami nie jest największym z ich problemów.

Ulica Kaszubska jest jedną z najdłuższych ulic w mieście. Wiedzie od ul. Armii Krajowej aż do podsłupskich Siemianic. Jako jedna z najbardziej ruchliwych ulic, daje się we znaki swoim mieszkańcom.

- W ciągu dnia trudno jest otworzyć okna w domu - mówi pan Grzegorz, mieszkaniec ulicy. - Na początku, kiedy tylko się tu wprowadziłem, już po kilku dniach zastanawiałem się, czy nie wynieść się stąd jak najszybciej. Właściwie pierwsze, co zrobiłem, to wziąłem kredyt i wstawiłem w całym domu plastikowe okna. Teraz hałasu już tak nie słyszę i przyzwyczaiłem się do pędzących tu samochodów. Może zabrzmi to dziwnie, ale kiedy wyjechałam na miesiąc na wieś, nie mogłem odnaleźć się w tej ciszy.

Chałupy, kamienice i domki

Ulica Kaszubska jest bardzo zróżnicowana pod względem architektonicznym. W
części mieszczącej się od strony ulicy Armii Krajowej znajduje się kilka kamienic. Za cmentarzem rozciąga się długi rząd domów jednorodzinnych, pomiędzy którymi można zobaczyć stare, poniemieckie domy w zabudowie pruskiej.

- Mieszkańcy kamienic mają znaczne gorzej - mówi pani Aleksandra, mieszkanka kamienicy przy ul. Kaszubskiej. - Przede wszystkim nie pamiętam, by kiedykolwiek administracja zrobiła remont naszej elewacji. Budynek jest całkowicie szary od spalin. Jedynie klatkę schodową mamy odnowioną.

Marzą o miejscu zabaw

Także dzieci mieszkające w kamienicach nie mają powodów do zadowolenia. Chciałyby one, aby tuż pod ich oknami postawiono chociażby dwie huśtawki.

- Nie myślę nawet o placu zabaw, bo tego pewnie nigdy byśmy się nie doczekali. O boisku to nawet nie wspomnę - mówi 12-letni Dominik.

- Wystarczyłoby zamontowanie na podwórku chociażby dwóch huśtawek dla dzieci i piaskownicy.

Przejażdżka po równej ścieżce

Mieszkańcy ulicy nie ukrywają, że znacznie przyjemniej mieszka im się od czasu przeprowadzonego tu remontu nawierzchni jezdni.

- Kiedy były tu kocie łby, nie można było spać - mówi Wiesław Kondej, mieszkaniec.

- Koła przejeżdżających aut tworzyły łomot nie do zniesienia. Od kiedy wylano porządną nawierzchnię, jest znacznie lepiej. Poza tym mamy też wyrównane chodniki, po których z przyjemnością można pospacerować. Szczególną zaletą jest także droga rowerowa z prawdziwego zdarzenia.

Cmentarz przed oknami

Od ulicy Kaszubskiej znajduje się także główne wejście na Stary Cmentarz. Mieszkańcom nie przeszkadza jednak jego sąsiedztwo.

- Kiedyś zastanawiałam się nad tym, ale uznałam, że przecież nawet nie widać z naszych domów grobów, więc nie ma się czego bać - dodaje pani Aleksandra. - Może są osoby, które o północy chowają się pod kołdrą i ze strachu nie idą nawet do toalety, ale ja nie mam z tym problemu.

Prawdziwie kaszubskie dania

Większość słupszczan kojarzy ulicę Kaszubską z mieszczącą się tu od dawna Karczmą pod Kluką. W karczmie od 1969 roku jada nie tylko znaczna część mieszkańców miasta, ceniących sobie tradycyjną kuchnię, ale także gwiazdy show-biznesu i polityki odwiedzające Słupsk.

- Mamy aż osiem ksiąg pamiątkowych, do których wpisują się nasi goście - mówi Mariusz Stachyra, właściciel Karczmy pod Kluką. - Naszymi gośćmi byli artyści i politycy, między innymi Skaldowie, Bogdan Smoleń, Jacek Kuroń, Irena Jarocka, Aleksander Domogarow czy Renata Beger. Sam Jerzy Waldorff napisał nam kiedyś, że po śmierci zamiast do nieba, wolałby pójść właśnie do Karczmy pod Kluką.

Wystrój lokalu o charakterze folklorystycznym i obsługa w strojach kaszubskich doskonale komponują się z podawanymi potrawami kuchni regionalnej i staropolskiej. Karczma to jedno z niewielu miejsc, gdzie można zamówić polewkę orzechową z tiftelami czy kminkową, czy rybę łebską z plackiem ziemniaczanym. Nie brakuje tam również nietypowych dań. Można tu chociażby spróbować filet z krokodyla.
Historia ulicy

Ulica Kaszubska taką nazwę posiadała również przed wojną (częściowo także jako Szosa Siemianicka), jako że prowadziła w kierunku Główczyc, Smołdzina i Kluk, miejsca zamieszkania Słowińców, będących jednym z odłamów Kaszubów. Ulica przez lata właściwie nie zmieniła się, dopiero niedawno wyremontowano jej część od ulicy Sporotwej do Kościuszki, nadal jednak posiada dodającą jej uroku nawierzchnię brukową do ulicy Kilińskiego. Budynków mieszkalnych przy tej ulicy jest niewiele, dominują domki jednorodzinne, znajdą się tu też jednak stare zagrody chłopskie. Przy ulicy Kaszubskiej znajdziemy chlubę słupskiej gastronomii, Karczmę pod Kluką. Obok niej znajduje się dawny budynek młyna (tu mielono korę dębową, w młynie tym przed wojną była też restauracja) i dawny browar, którego budynek jest obecnie przebudowywany. Przy ulicy Kaszubskiej znajdowały się dwa zakłady produkcyjne, meblarskie Słupskich Fabryk Mebli oraz wytwórnia cegieł wapienno-piaskowych (przedwojenny właściciel zamieszkiwał willę, w której teraz jest przychodnia lekarska), której piaskowe wyrobisko pochłonęło drogę dojazdową do ryczewskiego cmentarza. Ulicę Kaszubską przecina strumień dawniej nazywany Rennebach, który stanowi dawną granicę między Słupskiem a Ryczewem. Na wzgórzach zwanych Ruskim Szańcem w 1797 roku powstał cmentarz komunalny. Od niedawna cmentarz zmienił adres z ulicy Kaszubskiej na Josepha. (sten)
Tu mieszkam

Zygmunt Sadecki, palacz

- Przy ulicy Kaszubskiej mieszkam dopiero kilka tygodni. Mieszkam w starym, powojennym domku wolnostojącym. To typowa zabudowa pruska, która z zewnątrz może wydawać się niektórym brzydka. Ale takie budynki mają swój urok, oczywiście tylko wtedy, gdy zostaną odnowione. Na początku najtrudniej było mi się przyzwyczaić do dużego ruchu samochodowego, ale można do niego przywyknąć. Bardzo podoba mi się to, że w pobliżu jest mnóstwo zieleni. Można się wybrać na spacer do pobliskiego lasu oraz przejść się w okolicach wyremontowanego stadionu.

Jerzy Mojsiuk, emeryt

- Niektórzy pytają mnie, czy można przyzwyczaić się do mieszkania przy ulicy, która pełni funkcję trasy wylotowej z miasta. Zawsze odpowiadam, że tak, tylko trzeba mieć dobre i szczelne okna. Ta ulica wcale nie jest aż tak bardzo zatłoczona. Zresztą od ulicy dzieli mnie ogród, który też tłumi nieco hałas. Właściwie muszę przyznać, że bardzo lubię mieszkać przy ulicy Kaszubskiej. Zaletą jest także to, że mam w wokół siebie miłych i życzliwych sąsiadów. Nie podoba mi się tylko to, że właściciel jednej z firm zatarasował sobie bezprawnie przejście do pobliskiego lasu. Kiedy chcemy iść na spacer, musimy chodzić naokoło. Wydaje mi się, że ktoś powinien coś z tym zrobić.

Anna Kowalska, właścicielka firmy

- Mieszkam przy tej ulicy od ponad trzydziestu lat i chyba nigdy na nic nie narzekałam. Bardzo podoba mi się to, że chociaż mieszkam w domku jednorodzinnym, obok mnie są sąsiedzi, z którymi nigdy się nie kłóciłam i zawsze mogłam z nimi porozmawiać. Nie skarżę się też na nadmierny ruch uliczny, bo można do tego przywyknąć, a kiedy ma się już szczelne okna, to problem właściwie znika. Kiedy chcę wyjść na spacer, w pobliżu mam park. Mogę więc usiąść tam sobie na ławce i odpocząć lub pochodzić po parku z psem. Bardzo cieszę się również, że moja ulica była niedawno remontowana.

Ryszard Mruk, emeryt

- Z pewnością na ulicę Kaszubską nie narzekają osoby mieszkające w jej drugiej części, czyli w domkach jednorodzinnych. Ich połowa jest zadbana i odnowiona. Gorzej jest z częścią, w której znajdują się budynki komunalne. Przed nimi nie odnowiono nawet chodnika. Nie pamiętam też, by kiedykolwiek były one remontowane. Ich elewacje są szare i przytłaczające. Kolejną wadą mieszkania przy ulicy Kaszubskiej jest duży ruch samochodowy. Nie wyobrażam sobie mieć tu cały dzień otwartego okna w mieszkaniu. Chociaż większość mieszkańców z pewnością już się przyzwyczaiła do tego hałasu.

Kamila Podgórna, uczennica

- Dzieci mieszkające tu nie potrafią znaleźć jakichkolwiek zalet. Przede wszystkim brakuje nam placów zabaw. Nie mamy nawet gdzie pograć w piłkę. Szkoda że tak jest, bo mieszka tu sporo małych dzieci i młodzieży. Dojazd tu też jest trochę uciążliwy. Prawie każdego dnia trenuję koszykówkę i muszę dojeżdżać na salę gimnastyczną do centrum miasta i nie jest to takie proste. Poza tym brakuje tu sklepów. Większość osób robi zakupy w większych i oddalonych marketach, bo tu mamy tylko dwa sklepy monopolowe, więc zakupów nie da się tam zrobić.

Zofia Wittenburg, emerytka

- Mieszkam tu od ponad 40 lat i nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek na coś narzekała. Rzeczywiście, na początku może się nie podobać spory ruch samochodowy na tej ulicy, ale potem człowiek się do nie przyzwyczaja i nie jest źle. Zresztą stąd jest wszędzie blisko. Mamy nawet kościół w zasięgu ręki. Można by jedynie odnowić elewacje naszego budynku, bo klatka jest estetyczna i zadbana. Z pewnością brakuje tylko miejsca dla małych dzieci. Nie mają tu one zbyt wielu rozrywek. Według mnie ulica Kaszubska jest też bezpieczna.
Tu pracuję

Michał Nowak, magazynier

- Nie narzekam na pracę przy ulicy Kaszubskiej. Przede wszystkim mam tu dobry dojazd. Przed sklepem mamy duży parking, więc zarówno pracownicy, jak i klienci, nie mają problemów z zaparkowaniem samochodu. Kursuje tu także kilka linii autobusowych, więc można podjechać komunikacją miejską. Jak dla mnie ulica Kaszubska, choć uważana za wylotówkę, nie jest bardzo ruchliwa. Nie chciałbym tu jednak mieszkać, bo zdecydowanie wolę domek na wsi. W mieście jest zawsze znacznie głośniej. Mimo że sklep, w którym pracuję nie znajduje się w centrum, nie narzekamy na brak klientów.

Paweł Stachyra, przedsiębiorca

- Osoby, które trafiają na ulicę Kaszubską pierwszy raz, muszą być zaskoczone, kiedy dowiadują się, że ulica Kaszubska jest drogą wyjazdową z miasta. Na pierwszy rzut oka nie przypomina takiej. Wzmożony ruch rozpoczyna się dopiero około godziny 15, kiedy ludzie wracają z pracy. Chociaż i tak nie można powiedzieć, że jest to ulica bardzo zatłoczona, bo w pobliżu znajdują się tylko dwa większe zakłady produkcyjne. Poza tym na prawie całej długości są domki jednorodzinne. Ulica stała się znacznie ładniejsza po ostatnich pracach drogowych. Teraz można przejść się tu nie tylko po równym chodniku, ale także przejechać ładną drogą rowerową.

Kamila Stępień, barmanka

- Według mnie ulica Kaszubska ma niewygodne połączenia autobusowe. Właściwie można tu dojechać tylko liniami, które bardzo rzadko kursują. Wiem, że klienci, którzy chcieliby przyjechać z centrum na obiad na przykład w niedzielę, mają z tym problem. Poza tym z powodu prac drogowych prowadzonych na pobliskich ulicach, już po godzinie 14 na ulicy Kaszubskiej tworzy się korek samochodowy. Ulica stała się bardziej urokliwa po ostatnich remontach. Zrobiono tu chodniki oraz drogę dla rowerów. Częściej więc odwiedzają ją spacerowicze. Pracuję często do godziny 22 i muszę przyznać, że ulica Kaszubska jest bezpieczna. Raczej nie spotyka się tu typów zaczepiających przechodniów. Kiedyś było tu ciemno i ponuro, ale od niedawna ulica jest bardzo dobrze oświetlona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza