Prezydent Słupska powalczy o drzewa (wideo)

Robertowi Biedroniowi, prezydentowi Słupska, nie podobają się przepisy, których wprowadzenie proponuje prof. Jan Szyszko, minister środowiska.

Obowiązujące obecnie przepisy ustawy o ochronie przyrody wprowadzono w latach 90. w reakcji na masową i niekontrolowaną wycinkę drzew. W miastach jest teraz tak, że jeśli np. inwestor chce usunąć drzewa, musi przede wszystkim uzyskać na to zgodę gminy. Może za wycinkę zapłacić (a pieniądze przeznaczane są m.in. na budowę parków), a jeśli tego nie zrobi, musi zasadzić nowe drzewa w większej liczbie.

Czytaj także: Mój ogród, moje drzewa [komentarz]

Projekt zmian w ustawie o ochronie przyrody na początku lipca przedstawiło kierowane przez Jana Szyszkę Ministerstwo Środowiska. Postuluje on zniesienie obowiązku uzyskania zezwolenia na usunięcie drzewa, opłat za wycinkę i kar za nielegalne ścinanie drzew.

Zamiast tego, gminy będą mogły lokalnymi uchwałami wprowadzić własne regulacje dotyczące wycinania drzew. Nie będzie to jednak obligatoryjne. Jeśli samorząd tego nie zrobi, drzewa będzie mógł usunąć każdy właściciel gruntu, na którym one stoją.

Przeciwko propozycji ministra Szyszki w kraju protestują ekolodzy, a organizacje z Wrocławia postanowiły tę akcję skoordynować. W grupie inicjatywnej są stowarzyszenia „miastoDrzew” i Zieloni, ale włączyły się też m.in. Fundacja Ekorozwoju, Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia, Akcja Miasto czy Towarzystwo Benderowskie.

- Słupsk jest najlepszym przykładem, jaką zieleń można mieć wskutek długofalowej, mądrej polityki dotyczącej ochrony drzew. Dlatego nie zgadzamy się z propozycjami ministra Szyszki. Jako miasto przyłączamy się do ogólnopolskiej akcji „Na straży drzew”, w którą ja się zaangażuję - zapowiedział w poniedziałek podczas konferencji prasowej prezydent Robert Biedroń.

Jak wyjaśnił Dariusz Szwed, współpracownik prezydenta, w ramach akcji dojdzie do opracowania raportu o stanie drzew w 16 miastach wojewódzkich. Zapowiedział też włączenie słupszczan w akcję.

gp24