Proces żegnania się szkół z emerytami ma być kontynuowany

- W czasie konkursu na stanowisko po Jerzym Barbarowiczu miał pan wielu konkurentów?

- Dokładnie nie wiem. Na pewno miałem mocnego konkurenta spoza miasta. Wiem, że o moim wyborze zdecydowało to, że od dawna jestem związany ze Słupskiem.

- Jest pan emerytowanym lotnikiem. Czy pana wybór na stanowisko zastępcy dyrektora wydziału odpowiadającego między innymi za oświatę w mieście oznacza, że w szkołach znowu będą zatrudniani emeryci?

- Jestem emerytowanym lotnikiem, bo rozwiązano jednostkę w Redzikowie. Poza tym od lat pracuję w Akademii Pomorskiej. Stąd jestem związany z oświatą. Z tego, co wiem, to proces żegnania się szkół z emerytami ma być kontynuowany, ale to będzie głównie zależało od pomysłów rządu.

- Powszechnie jest pan znany jako historyk średniowiecza z doktoratem, a w ratuszu ma pan odpowiadać za kulturę i sport. Trafił pan do magistratu z konkretną wizją programu?

- W przyszłym roku będziemy obchodzić 750-lecie Słupska. Musimy się do tego przygotować. Chciałem w tych przygotowaniach uczestniczyć jeszcze przed konkursem na zastępcę dyrektora. Teraz w tę sprawę zaangażuję się jeszcze bardziej, bo moim zdaniem w zwią-zku z jubileuszem powinniśmy dobrze wykorzystać okazję do pozytywnego nagłośnienia naszego miasta w kraju. Ponadto nadszedł czas na realizację nowej strategii kultury i sportu w Słupsku. Najpierw zapoznam z już opracowaną dokumentacją, a potem będę poszukiwał partnerów do realizacji tych strategii.

- Jest pan znanym w mieście pasjonatem kultury rycerskiej. Czy to oznacza, że powróci pomysł budowy w Słupsku średniowiecznego grodziska, bo był pan zwolennikiem takiego projektu?

- Niestety, ten projekt nie znalazł uznania w oczach marszałka województwa pomorskiego. Natomiast liczymy na to, że zyskamy pieniądze na budowę baszty w murze obronnym przy budynku słupskiej biblioteki przy ulicy Grodzkiej. Trwa proces oceny tego projektu. Mam nadzieję, że uda się go nam zrealizować.

Rozmawiał Zbigniew Marecki