O zamieszaniu, którego głównym sprawcą był próg zwalniający przy ratuszu, pisaliśmy wielokrotnie. Kiedy go tam zainstalowano, wzbudził nie lada sensację, bo kierowcy, przyzwyczajeni do prostej drogi, nie zwalniali, więc ich samochody mocno i gwałtownie podskakiwały.
- Chociaż nie jeżdżę szybko, nie zauważyłem tego spowalniacza i musiałem hamować. Mam samochód o niskim zawieszeniu i zniszczyłem sobie podwozie. Uderzenie było tak silne, że urwałem rurę wydechową - mówi jeden z kierowców.
Przeczytaj także: Niepotrzebne remonty w Lęborku
- Zresztą nie tylko ja, bo znam co najmniej dwóch innych kierowców, którzy też uszkodzili samochody na tym spowalniaczu. Jeden uderzył lancią i urwał miskę olejową, drugi zgubił tłumik. Kto im za to zapłaci? Nikt! Tylko właściciele warsztatów się cieszą. Była też taka sytuacja, że ktoś odruchowo ostro zahamował i doszło do stłuczki, bo kierowca za nim się zagapił. Takie miejsca powinno się lepiej oznakować.
Inne zdanie niż kierowcy mają jednak mieszkańcy Armii Krajowej, narzekający na pędzące auta i obawiający się wypadku. Próg położono na ich wyraźną prośbę. To jest próg wyspowy z przejściem dla pieszych. Na ulicy stanęły znaki informujące o spowalniaczu i o ograniczeniu prędkości do 20 kilometrów na godzinę. Później stanęły tutaj pachołki.
Teraz w tym miejscu pojawili się drogowcy. Okazało się, że kostka, z której zrobiono przejście dla pieszych, zaczęła się rozchodzić i wybrzuszać. Trzeba było ją poprawić. Prace wykonywane są w ramach gwarancji.
- Przy okazji spowalniacz zostanie nieco obniżony - usłyszeliśmy w Miejskim Zakładzie Komunalnym w Lęborku. - Dzięki temu kostka będzie lepiej przylegać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?