Chodzi o głośną sprawę 36-letniego Artura G. z Kobylnicy, właściciela firmy hostingowej. W sierpniu 2023 roku domenę LolekHosted.net zamknęły amerykański Departament Sprawiedliwości i służby zwalczające cyberprzestępczość wraz z Prokuraturą Regionalną w Katowicach i Centralnym Biurem Zwalczania Cyberprzestępczości Zarząd w Krakowie. Artur G. został aresztowany.
W Polsce śledztwo przeciwko niemu prowadzi Prokuratura Regionalna w Katowicach. Arturowi G. zarzucono udział i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, ułatwianie cyberprzestępstw m.in. przeciwko ochronie informacji, utrudnianiu dostępu do danych, przyjmowanie środków płatniczych pochodzących z przestępstw, oszustw i ataków internetowych oraz pranie brudnych pieniędzy.
Natomiast 2 marca 2023 roku Artur G. został oskarżony przez Sąd Okręgowy Stanów Zjednoczonych Środkowy Okręg Florydy wydział w Tampie. Stany Zjednoczone zarzucają mu udział w spisku w celu popełnienia trzech rodzajów przestępstw - komputerowych, telekomunikacyjnych oraz międzynarodowego prania brudnych pieniędzy. Za zarzucane mu zmowy przestępcze w Ameryce może spędzić za kratkami nawet 45 lat.
Według aktu oskarżenia oszustwa komputerowe i elektroniczne oraz pranie pieniędzy zostały popełnione w związku ze świadczeniem usług hostingowych, które ułatwiały hakerom przeprowadzanie ataków złośliwym oprogramowaniem. Artur G. miał ułatwiać przestępczą działalność klientom LolekHosted, umożliwiając im rejestrację kont przy użyciu fałszywych informacji, nie prowadząc logów adresowych protokołu internetowego (IP) serwerów klientów, często zmieniając adresy IP serwerów klientów, ignorując skargi składane na ich nadużycia. Powiadamiał także klientów o zapytaniach prawnych otrzymanych od organów ścigania. Artur G. zarejestrował domenę LolekHosted.net w 2014 roku. Reklamował, że jej usługi są "kuloodporne", co oznacza, że zapewniają stuprocentową prywatność i pozwalają na wszystko oprócz pornografii dziecięcej.
Szkodliwe oprogramowanie instalowane przez hakerów korzystających z LolekHosted.net zostało umieszczone w sieciach firm na całym świecie, m.in. w Middle District na Florydzie - w tym w gminach, szpitalach, organach ścigania i służbach ratowniczych, okręgach szkolnych, szkołach wyższych i uniwersytetach. To z kolei spowodowało zapłatę okupu w wysokości ponad 5000 bitcoinów, obecnie wycenianych na około 146 milionów dolarów. Serwery LolekHosted dla przestępców były pośrednikiem w uzyskiwaniu nieautoryzowanego dostępu do sieci ofiar, służyły przechowywaniu narzędzi hakerskich i danych skradzionych pokrzywdzonym. Artur G. wpadł, bo dał się podejść agentowi specjalnemu FBI, który nawiązał z nim kontakt, udając klienta.
Ścigany chce być sądzony w Polsce
Amerykanie żądają od Polski ekstradycji Artura G. 3 listopada w Sądzie Okręgowym w Słupsku odbyło się posiedzenie. Prokuratura Okręgowa w Słupsku zgodziła się na wydanie Polaka jedynie co do dwóch zarzutów – przestępstw komputerowych i telekomunikacyjnych. W zakresie prania pieniędzy prokurator Sylwia Knapik złożyła wniosek o niedopuszczenie do ekstradycji. Dlatego, że czyny te popełniono w Polsce. Natomiast adwokat Łukasz Isenko, obrońca Artura G. dowodził, że wszystkie przestępstwa zarzucane przez Amerykanów Arturowi G. zostały popełnione w Polsce i nie ma podstaw, by polskiego obywatela, któremu Konstytucja RP nadaje specjalną ochronę, wydawać obcemu państwu. Poza tym identyczne zarzuty przedstawiła Arturowi G. Prokuratura Regionalna w Katowicach. Skutek przestępstw faktycznie miał miejsce na terenie USA, ale działanie - na terenie Polski.
Sąd zgodził się z obrońcą, stwierdzając prawną niedopuszczalność wydania Departamentowi Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych obywatela polskiego Artura G., powołując się głównie na Konstytucję RP.
- Skutkami niewątpliwie są ataki hakerskie złośliwym oprogramowaniem z szyfrowaniem danych i z żądaniem okupu, które to środki finansowe znowu znalazły się w Polsce na serwerach udostępnianych przez ściganego – uzasadniała wówczas sędzia Agnieszka Niklas-Bibik. - Nie mamy do czynienia z typowym miejscem przestępstwa, bo jest to przestępczość internetowa i miejsce zatraca byt fizyczny. Niemniej jednak według polskiego Kodeksu karnego miejscem przestępstwa jest miejsce działalności ściganego.
Artur G. płakał w czasie ogłaszania postanowienia. Nie chce być sądzony w USA. W Polsce grozi mu kara do 10 lat więzienia, w USA – do 45 lat. Jednak to nie koniec drogi sądowej w sprawie ekstradycji, bo decyzja wciąż jest nieprawomocna.
- Prokuratura Okręgowa w Słupsku za pośrednictwem naszego sądu złożyła zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku – mówi sędzia Jacek Żółć, przewodniczący wydziału karnego w Sądzie Okręgowym w Słupsku. - Prokuratura zaskarżyła postanowienie o niedopuszczalności ekstradycji Polaka i wniosła o jego zmianę. We wtorek akta zostały przekazane do Gdańska.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?