Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zabójstwa noworodka

Andrzej Gurba
Miastecka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zabójstwa noworodka w podmiasteckich Zadrach. O tym, że tak się stanie napisaliśmy już trzy tygodnie temu.
Miastecka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zabójstwa noworodka w podmiasteckich Zadrach. O tym, że tak się stanie napisaliśmy już trzy tygodnie temu. Andrzej Gurba/Archiwum
Miastecka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zabójstwa noworodka w podmiasteckich Zadrach. O tym, że tak się stanie napisaliśmy już trzy tygodnie temu.

Na początku marca tego roku niedaleko domu Grażyny S. w Zadrach policjanci odkopali reklamówkę, w której znajdowały się szczątki dziecka. Funkcjonariusze nie jechali w ciemno. Wcześniej dostali informacje od członka rodziny Grażyny S. 46-letnia kobieta usłyszała zarzut zabójstwa własnego dziecka. Jej 20-letni syn Norbert usłyszał zarzut zacierania śladów przy ukryciu zwłok, podobnie jak i 20-letni Przemysław J. Grażyna S. i jej syn trafili do aresztu.

Grażyna S., kiedy usłyszała zarzut zabójstwa, przyznała się do niego. - Jednak w trakcie składania wyjaśnień nie stwierdziła, że dziecko urodziło się żywe. Nie zeznała, że słyszała np. płacz. Dziecko musiało być żywe, aby można było mówić o zabójstwie. Z zeznać Grażyny S., jak i z opinii biegłych nie wynika, że dziecko po urodzeniu żyło - mówił nam pod koniec sierpnia tego roku Krzysztof Młynarczyk, prokurator rejonowy w Miastku.

Po pierwszej opinii biegłego prokuratura nie zmieniła zarzutu zabójstwa, zlecając przygotowanie kolejnej pełniejszej ekspertyzy. Otrzymała ją trzy tygodnie temu. - Szczątki dziecka były w stanie zbyt dużego rozkładu, aby biegli mogli określić, czy dziecko urodziło się żywe. Gdyby wykopano je pół roku wcześniej, byłaby szansa, aby to stwierdzić, albo jednoznacznie wykluczyć - mówił Młynarczyk.

Do porodu i do zakopania noworodka doszło w lutym 2012 roku. Z zeznań Grażyny S. wynika, że poród nastąpił w drewnianym wychodku znajdującym się na podwórku. Kobieta opisała, że było parcie i "dziecko ze wszystkim wyleciało". Po porodzie Grażyna S. przyszła do domu i nikomu o niczym nie powiedziała. Po kilku dniach zwłoki dziecka w toalecie odkrył syn Grażyny S. Później je zakopano.

W czerwcu tego roku Grażyna S., jak i jej syn Norbert, zostali zwolnieni z aresztu.

Teraz wobec braku jakichkolwiek dowodów na to, że dziecko żyło, prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zabójstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza