Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedświąteczny handel w PRL-u. Towar był rzucany na ladę [zdjęcia]

Wojciech Frelichowski
Wojciech Frelichowski
Sklep Wojskowego Przedsiębiorstwa Handlowego w Warszawie przed świętami. 1958 rok.
Sklep Wojskowego Przedsiębiorstwa Handlowego w Warszawie przed świętami. 1958 rok. Narodowe Archiwum Cyfrowe
W czasach PRL-u zakupy na święta Bożego Narodzenia miały całkowicie inny charakter niż teraz. Świąteczne smakołyki i prezenty nie tyle się kupowało, co zdobywało.

Młodsi obywatele naszego kraju, mniej więcej do 40 roku życia, raczej nie znają realiów życia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. A jeśli znają to głównie z opowieści rodziców lub dziadków. PRL był państwem komunistycznym, a to nie tylko oznaczało brak wolności i swobody w różnych dziedzinach życia, ale także permanentnych braków w zaopatrzeniu sklepów.

Kryzys PRL-u uwidocznił się szczególnie tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku. Brakowało w zasadzie wszystkiego, a w sklepach spożywczych na półkach stał tylko ocet. Reszta żywności, poza pieczywem, była na kartki, co wcale nie oznaczało, że każdy miał gwarancję, że coś na te kartki dostanie. Towar się zdobywało. Dotyczyło to także innych dóbr, jak sprzęt AGD czy RTV.

Po zniesieniu stanu wojennego sytuacja wcale nie była lepsza, co tylko potwierdziło całkowite bankructwo państwa, ideologii oraz ekipy politycznej, która nim rządziła.

Ale jeszcze w latach wcześniejszych przed stanem wojennym, zaopatrzenie sklepów nie wyglądało idealnie. Stałym pejzażem polskich miast były kolejki przed sklepami, szczególnie z mięsem i wędlinami. W PRL-u był to towar niemal o znaczeniu strategicznym. Od tego, jak wyglądało zaopatrzenie w mięso i wędliny, oraz od ceny tych produktów, ludność ustalała obecny stan państwa.

Władza rozumiała, jak duży wpływ na nastoje mieszkańców ma zaopatrzenie w artykuły żywnościowe, a szczególnie w mięso i wędliny. Jednak w warunkach gospodarki planowej, która była jedną z głównych elementów ideologii komunistycznej, nie mogła i nie potrafiła zapewnić odpowiedniego zaopatrzenia sklepów.

Starano się, aby choć jako tako dotowarować sklepy specjalnych okazjach, np. święta pracy (1 maja), czyli święta 22 lipca, czyli rocznicy powstania PRL. Szczególną okazją były także święta Bożego Narodzenia. Władza rozumiała bowiem, jak duże znaczenie mają te święta w życiu Polaków.

Towar docierał do sklepów, ale zazwyczaj w niewystarczającej ilości. Popularnym określeniem sposobu tego zaopatrzenia było określenie „rzucili towar”, albo po prostu mówiono co rzucono: mięso, szynkę, pomarańcze, banany, bakalie. Świąteczne zakupy w PRL-u nie miały nic wspólnego z tymi, które dokonujemy obecnie. Teraz mamy wybór. 40, 50, 60 lat temu było to polowanie połączone z obawą, czy towaru wystarczy.

Żeby podkreślić swoją „troskę” o obywateli w okresie przedświątecznym władza uruchamiał odpowiednią propagandę. W prasie, radiu i telewizji było mnóstwo doniesień o tym, jak różne gałęzie przemysłu i handlu starają się, aby towar dotarł do sklepów. Niemal co roku można było usłyszeć i przeczytać takie ciekawostki, jak np. to, że w portach Kuby na polskie statki ładowane są pomarańcze i cytryny. Potem informowano, że te statki płyną, a następnie, że są już wyładowywane w portach Szczecina, Gdańska lub Gdyni.

Dlaczego właśnie z Kuby? Bo był to zaprzyjaźniony kraj komunistyczny i pomarańcze można było tam kupić rozliczając się nie twardą walutą, której w PRL-u brakowało, a tzw. rublami transferowymi lub w barterze (wy nam pomarańcze, a my wam maszyny). Tu jeszcze dodajmy, że kubańskie pomarańcze były słabej jakości.

W Narodowym Archiwum Cyfrowym są zdjęcia przedstawiające świąteczny handel w PRL-u z lat 50, 60, 70. Jak to kiedyś wyglądało? Zapraszamy do galerii.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza