Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeładowane tiry z obwodnicy mogą wrócić na ulice Słupska

Alek Radomski [email protected]
System kamer i elektrycznych wag pochłonie dwa miliony 800 tys. zł. Wspomoże inspektorów z Inspekcji Transportu Drogowego.
System kamer i elektrycznych wag pochłonie dwa miliony 800 tys. zł. Wspomoże inspektorów z Inspekcji Transportu Drogowego. Kamil Nagórek
System pomiaru przeładowanych ciężarówek instalowany na słupskiej obwodnicy jest już prawie gotowy. Kierowcy mówią, że, chcąc uniknąć kar, zaczną ją omijać i jeździć przez Słupsk.

- Pomysł z kamerami i wagą na obwodnicy może i jest uzasadniony, ale doprowadzi do tego, że ciężarówki znów będą przejeżdżały przez Słupsk. Kierowcy, którzy mają nadmiar tonażu, uciekną ze strefy kontrolnej - mówi nasz czytelnik i kierowca międzynarodowy z 20-letnim stażem (pragnie zachować anonimowość). - Oszczędzą tym samym obwodnicę, ale ulice Słupska poniosą konsekwencje.

Dodaje, że lekcją dla drogowców powinna być sytuacja z omijaniem autostrady A2. Chcąc uniknąć wysokich opłat za przejazd, tiry zjeżdżają na drogi w sąsiedztwie autostrady.

- Ponadto kierowcy mają CB radio i doskonale wiedzą, co dzieje się na trasie - zauważa.

Pomysłu broni rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Tłumaczy, że samochodów ciężarowych nie kontroluje się tylko w jednym miejscu, ale na kilkunastu punktach, rozłożonych na całej sieci dróg w województwie.

- Dla Inspekcji Transportu Drogowego przygotowali­śmy już specjalne mapy wska­­zujące, którędy kiero­wcy mogą omijać punkty kontrolne - zaznacza Piotr Michalski, rzecznik GDDiKA. - System będzie rozwijany. Miejsc, gdzie sprawdza się samochody, będzie więcej. Nie tylko na Pomorzu, ale i w całym kraju, co w przyszłości przyczyni się do wyeliminowania problemu.

Inspekcja Transportu Drogowego, która będzie korzystać z elektronicznej wagi i cyfrowej kamery zainstalowanych na obwodnicy, zdaje sobie sprawę, że kierowcy omijają miejsca, gdzie prowadzone są kontrole.

- Ale mamy też na to swoje sposoby. Kilka razy im się uda, ale w za którymś razem już nie - mówi Grzegorz Kamiński, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego.

W ocenie szefa pomorskich inspektorów kluczem do rozwiązania problemu przeładowanych ciężarówek nie są jednak same kontrole. Potrzeba większej świadomości konsekwencji, jakie niesie przekroczenie tonażu, tak wśród kierowców, właścicieli firm spedytorskich, jak i osób, które zajmują się załadunkiem.

- Przeładowany tir to prze­de wszystkim zagrożenie na drodze, ale też nieuczciwa konkurencja względem tych firm transportowych, które ładunek wiozą zgodnie z przepisami - podkreśla dyrektor ITD.

Tylko w tamtym roku pomorski oddział Inspekcji Transportu Drogowego przeprowadził ponad 1000 ważeń ciężarówek. Średnia kara za przeładowany pojazd wynio­sła 5,5 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza