Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przycięli suchy konar drzewa na ul. Wojska Polskiego

Daniel Klusek
Po interwencji czytelnika odcięto spróchniałą część konara. W tym roku tylko na takie prace na drzewach można liczyć.
Po interwencji czytelnika odcięto spróchniałą część konara. W tym roku tylko na takie prace na drzewach można liczyć. Łukasz Capar
Po interwencji naszego czytelnika przycięto konar na drzewie przy przystanku przy ul. Wojska Polskiego. Innych prac niż takie, nie będzie.

O sprawie pisaliśmy kilka dni temu. Jeden z czytelników poinformował nas, że szczytowa część konaru drzewa rosnącego przy przystanku autobusowym w okolicy dworców PKP i PKS przy ul. Wojska Polskiego jest spróchniała.

Zobacz także: Drzewo złamało się już dawno, dopiero teraz zostanie usunięte

- Tam zawsze jest mnóstwo ludzi, bo to przecież jeden z najważniejszych przystanków w mieście. Na szczęście przetrwało styczniowe wichury i lutową śnieżycę - mówił nasz czytelnik. - Boję się, że w każdej chwili gałąź może odpaść i zrobić krzywdę osobom czekającym na przystanku. Najlepiej więc będzie, jeśli ta część drzewa zostanie usunięta.

Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej, zapowiadał, że stan drzewa sprawdzą specjaliści i w razie potrzeby wytną część drzewa.

Kilka dni temu sprawdziliśmy to miejsce. Spróchniały fragment został wycięty i nie zagraża już przechodniom.
Marcin Grzybiński poinformował nas również, że w tym roku nie ma co liczyć na prace pielęgnacyjne na drzewach, czyli na przykład na ich przycinanie czy formowanie.

- Na to nie mamy pieniędzy - mówi zastępca dyrektora ZIM. - Zabezpieczyliśmy je jednak na sytuacje awaryjne, gdy konary czy całe drzewa zagrażają bezpieczeństwu pieszych lub kierowców. Takie prace będą wykonywane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza