Q4Glass z Koszalina na rozruchu, ale z kontraktami

O nowej fabryce Janusza Jankowiaka, jako pierwsi pisaliśmy pod koniec ubiegłego roku. Przypomnijmy, że Q4Glass to spółka. Tworzą ją cztery osoby: Marek Skotnicki, Piotr Hajdamowicz, Paweł Stemporowski i Janusz Jankowiak.

Przedsiębiorstwo zajmuje się szkłem. A konkretnie produkcją wyrobów ze szkła na potrzeby budownictwa. To np. stosowane w nowoczesnej architekturze szklane fasady budynków, balustrady. Do ich wykonania stosowany jest dalece przetworzony materiał - laminowany, hartowany, testowany wytrzymałościowo, bezpieczny.

Hala produkcyjna powstała na terenie koszalińskiej strefy ekonomicznej przy ul. BoWiD przy Przemysłówce. To 6 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni. Koszt budowy firmy to 7-7,5 miliona euro.

Choć produkcja w Q4Glass już trwa, to tak naprawdę jest to nadal rozruch. Nie przeszkodziło to jednak firmie zdobyć kilka kontraktów, w kolejce są następne. Szkło z Q4Glass trafiło m.in. do Stargardu Szczecińskiego na potrzeby modernizacji starówki, do obiektów w Toruniu, Olsztynie, Kielcach oraz w Skandynawii.

Szkło fasadowe o specjalnych właściwościach izolacyjnych znajdzie się również w nowych budynkach modernizowanego Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie.

- Co ważne udało nam się pozyskać ciekawych ludzi do naszego działu produkcji, handlowego - mówi Janusz Jankowiak, prezes Q4Glass. - Obecnie zatrudniamy 36 osób. Docelowo myślimy o 60 pracownikach. Planujemy np. uruchomienie własnego transportu. W najbliższych planach mamy również trzy spore inwestycje w dużych miastach w Polsce.

Nie jest wykluczone, że szkło z Koszalina wspomoże również budowę obiektów na Euro 2012.

- Składaliśmy naszą ofertę dotyczącą Stadionu Narodowego, ale w końcu się wycofaliśmy - mówi Janusz Jankowiak. - Z uczestnictwem w inwestycjach na Euro jeszcze zdążymy. Szkło podczas budowy jest montowane na końcu, po zakończeniu robót konstrukcyjnych, budowlanych, zdążymy.

Q4Glass zamierza też sukcesywnie zdobywać nowe rynki. Nie tylko krajowe i zachodnie.

- Pamiętajmy, że rynek jest trudny - tłumaczy prezes. - Nie da się rozwijać sprzedaży od razy na wszystkich frontach. Jeśli chodzi o przyszłość to nie ograniczamy się. W rachubę wchodzą też rynki wschodnie.