- Kąpałem się w morzu koło jednostki wojskowej w Lędowie - opowiada Marek Suszko, mieszkaniec Ustki. - Gdy zanurkowałem, uderzyłem w coś głową. Wyciągnąłem znalezisko na brzeg. Był to kawałek eternitu. Mam wykształcenie budowlane, więc wiem, jak niebezpieczny to materiał. Okazało się, że blisko tona eternitu leży na brzegu morza i jest systematycznie wymywana przez wodę.
Suszko przeprowadził prywatne śledztwo. Dotarł do świadków, którzy powiedzieli mu, że eternit podrzuciło na plażę wojsko. Było to piętnaście lat temu, gdy żołnierze likwidowali zabudowania pobliskiej jednostki rakietowej. Ściągnięty z dachów eternit żołnierze użyli do wzmacniania brzegu!
Jak to możliwe, że niebezpieczny dla życia i zdrowia ludzi azbest od tylu lat dostaje się do morza i jest roznoszony przez wiatr, a wszystko dzieje się obok jednej z najbardziej zatłoczonych plaż w Polsce? Wojsko już o tym zapomniało, a odpowiedzialni za plaże urzędnicy słupskiego Urzędu Morskiego o sprawie dowiedzieli się od nas. - Oczyścimy brzeg - zapewnia Ryszard Tereżyński, kierownik Obwodu Ochrony Wybrzeża Ustka.
- To skandal i niedopuszczalne zaniedbanie - oburza się Stanisław Januchta, naczelnik Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Słupsku. - Przecież to jeden z najbardziej szkodliwych materiałów w przyrodzie. Z wyschniętego eternitu wykrusza się azbest, który potem jest roznoszony przez morski wiatr i trafia do płuc plażowiczów. To może doprowadzić do ciężkich chorób!
Będziemy z uwagą śledzić postępy w usuwaniu rakotwórczej hałdy. - Piętnaście lat trucia turystów to wystarczająca dawka - ocenia Suszko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?