Raport z koszalińskiego targowiska

Wiśnie w tym roku są znacznie tańsze niż w ubiegłych latach.

– Czereśnie i truskawki tak nie szły na zaprawy, bo były skoki cenowe, spowodowane

przez kapryśną aurę – dodawał pan Andrzej. – A wiśnie są w tym roku wyjątkowotanie i będą w sprzedaży jeszcze przez 2-3 tygodnie, zależnie od warunków atmosferycznych. W razie deszczu dojrzałe owoce mogą pękać na drzewach i psuć się.

W Pobórce Wielkiej za Piłą, skąd je przywozimy, sady ciągną się kilometrami i jest mnóstwo niedojrzałych wiśni, którym deszcz nie zaszkodzi – podkreślał. Właściciel wycenił wiśnie na 2 złote, podczas gdy na innych straganach żądano za nie od 30 do 80 groszy więcej. Andrzej Jerenkiewicz oferował też najtańsze na targu morele (1,50-3,50 zł) z sadu pod Czarnkowem, gdzie drzewa wspaniale obrodziły.

Sprzedawca przypominał, że w zeszłym roku morele były drogie, po 6 złotych, ale nie musiał zachęcać do kupna, bo i tak stragan był oblężony. Klienci kupowali pierwsze tegoroczne jabłka odmiany Genewa po 1,50 zł, brzoskwinie po 1-3 zł, śliwki po 3 zł, i nektarynki po 3,50 złotego.

Młode jabłka przywiózł też Wiesław Tesmer, właściciel sadu w Suchej Koszalińskiej. Odmiana Close kosztowała 1,50-2 zł, Genewa 2-3 złote. Sadownik miał też 3 odmiany czereśni (Bitner, Wanda i Regina) w cenie 5 – 8 złotych i tyleż odmian pierwszych śliwek po 3-5 złotych. – To już końcówka czereśni, bo jak deszcz popada, reszta popęka – powiedział nam W. Tesmer. 

– Śliwki Herman i czeczeńska Rana są znane klientom, nowością jest Hiro, zielona japońska śliwka. Śliwek było sporo i kosztowały 2-5,50 zł, czereśnie – 3-12 zł, truskawki – 6,50 i 10 zł, maliny 0,5 kg – 5 zł, a 0,25 kg – 4 – 4,50 złotego.