Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Relacja z V Jesiennego Przeciągu Gitarowego

Fot. Krzysztof Tomasik
Piotr Słapa na koncercie w teatrze Rondo.
Piotr Słapa na koncercie w teatrze Rondo. Fot. Krzysztof Tomasik
Waglewski, Słapa, Fulara czy Gwinciński. To tylko niektóre z nazwisk muzyków występujących w czasie Jesiennego Przeglądu Gitarowego. Publiczność poznała sekret sześciostrunowego instrumentu.

Jesienne Przeciągi Gitarowe zdążyły zyskać sobie znaczne grono wiernych odbiorców.

W tym roku dyrektor Przeciągu, Zbigniew Bałbatun, udowodnił, że potrafi zorganizować jedyny w swoim rodzaju festiwal.

Pierwszego dnia na scenie słupskiej filharmonii mogliśmy usłyszeć polskiego wirtuoza gitary, Wojciecha Waglewskiego, który wystąpił ze swoimi synami, Fiszem i Emade.

Publiczność przez cały występ patrzyła na scenę z zachwytem. Muzycy zebrali na koniec owacje na stojąco.

W środę na scenie jako pierwszy zagrał ekspresyjny Marcin Dymiter. Jego eksperymentalne wykorzystanie gitary wprawiło publiczność w osłupienie. Nikt nie spodziewał się, że w swoim występie wykorzysta elektryczną szczoteczkę. Po nim pojawił się zespół Von Zeit, który zaserwował muzyczno-wizualną ucztę. Muzycy do każdego z utworów przygotowali filmy wyświetlane przez projektor. W niektórych momentach publiczność nie wiedziała, czy obserwować muzyków, czy śledzić wideoklipy.

Bardziej sentymentalna odsłona festiwalu nastąpiła natomiast w czwartek. Wtedy zagrał Piotr Słapa, ceniony w Polsce i za granicą młody i utalentowany gitarzysta zaczarował publiczność akustycznymi dźwiękami swojej gitary.

Za nim zaprezentował swoje dźwięki Adam Fulara. Artysta, który posługuje się na scenie rzadko spotykaną wśród muzyków techniką gry na gitarze, tappingiem oburęcznym.

W piątkowy wieczór eklektyczne, gitarowe improwizacje wykonała kapela Mitch & Mitch.

- Wcześniej nie słyszałam tego zespołu - mówi Barbara Stępień, studentka. - Jedynym wykonawcą podczas tego wieczoru, którego znałam, była formacja Biff. Występ Mitch & Mitch przerósł jednak moje najśmielsze oczekiwania. Szłam na występ z myślą, że usłyszę kilka pastiszowych wykonań piosenek country. Tymczasem był to dla mnie jeden z najlepszych koncertów tego festiwalu. Nie myślałam, że ci muzycy mają aż tyle energi. Ich kontakt z widownią jest niesamowity.

Ostatniego dnia festiwalu na scenie w słupskim teatrze Rondo pojawił się zespół Duoturborożec i Tomasz Gwinciński. Występ ostatniego muzyka zakończył słupski przegląd gitarowy w dobrym stylu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza