Remont po remoncie. Naprawa MCK droższa niż zakładano

Zarząd Infrastruktury Miejskiej unieważnił postępowanie na wykonanie napraw w przebudowanym i wyremontowanym w latach 2019-2020 budynku słupskiego MCK-u. Do przetargu, który podzielono na dwie części, zgłosił się jeden oferent. Jego propozycja okazał się jednak wyższa niż możliwości finansowe zamawiającego.

Urzędnicy obliczyli, że naprawa spękanej, kruszącej i zaciekającej elewacji może kosztować 200 tys. zł. Propozycja ze strony miejscowej firmy była o 69 tys. zł wyższa. Podobnie było w przypadku prac w środku obiektu, gdzie planowano m.in. ponowny i tym razem poprawny montaż grzejników czy wykonie instalacji pod wentylatory. W tym ostatnim przypadku zaplanowano wydatek rzędu 20 tys. zł, ale firma prace wyceniła na ponad 79 tys. zł.

- Chcemy ogłosić ponowne postępowanie i liczymy na to, że oferenci będą zainteresowani - informuje Ewelina Kujawa z ZIM-u. - Liczymy na rozstrzygnięcie w tym roku.

Najprawdopodobniej pula środków przeznaczonych na ten cel zostanie zwiększona. Zakres napraw wymaga, aby zdążyć z poprawkami po remoncie możliwie szybko i przed zimą. W grę wchodzi naprawa elewacji, murków przy schodach zewnętrznych i wymiana istniejących obróbek blacharskich. Co ważne, są to wady, które stwierdzono jeszcze na etapie odbiorów, a środki na ten cel - jak nas zapewniono - zostały potrącone z wynagrodzenia wykonawcy. W międzyczasie, czyli już po odbiorach ujawniono kolejną usterkę dotyczącą cieknącego tarasu. Ustalanie przyczyn trwa.

Przypomnijmy, że modernizacja budynku przy alei 3 Maja pochłonęła przeszło 5,7 mln zł. Pieniądze wydano na termomodernizację, przebudowę pomieszczeń w środku i wymianę wewnętrznych instalacji. Pomieszczenia kompleksowo odnowiono, dostosowując je do działalności kulturalnej. Wymieniono też podłogi, drzwi, okna, a finalnie zainstalowano mechaniczną wentylację i klimatyzację w niektórych pomieszczeniach. Później, kiedy obiekt był już praktycznie gotowy, okazało się, że pomimo docieplenia ścian w piwnicy pod posadzką zagnieździła się wilgoć. Co więcej, w pomieszczeniach pracowni muzycznej trzeba było usunąć dawne systemy wygłuszenia, a przebudowie tarasu okazało się, że jedno z wejść znajduje się zbyt wysoko w stosunku do podłogi w środku.