Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ród Święców między zdradą a obroną

Marcin Prusak [email protected]
Takimi pieczęciami posługiwał się zamieszkujący ziemię słupską ród Święców.
Takimi pieczęciami posługiwał się zamieszkujący ziemię słupską ród Święców.
Znamienici rycerze i margrabiowie brandenburscy, biskup kamieński oraz wojewoda pomorski Święca spotkali się 700 lat temu pod Ustką.

Współczuję Święcom

Współczuję Święcom

prof. dr hab. Błażej Śliwiński, mediewista z Uniwersytetu Gdańskiego: - Świecowie nie są zdrajcami, a tylko bardzo tragicznymi postaciami. To dzięki nim Łokietkowi udało się przejąć władzę na Pomorzu. Potem dzielnie bronili tej ziemi przed Brandenburczykami. Obrona ta kosztowała ich bardzo dużo pieniędzy. Gdy wydali już niemal wszystko, o zwrot dwóch tysięcy grzywien oskarżył ich biskup Gerward. Za taką sumę można było wówczas kupić kilka zamków z przyległościami i Święcowie takiej sumy nie mieli, a biskup domagał się pieniędzy niemal natychmiast. Dlatego zwrócili się o pomoc do Łokietka, któremu wiernie służyli, a ten im nie pomógł. Święcowie mieli do wyboru: albo stracić cały majątek, który zostałby zlicytowany przez sąd, albo przyjąć propozycję innych władców, którzy oferowali pomoc. Postanowili uratować swoje rodziny. Najbardziej w tej sprawie zawinił biskup. Mógł poczekać dłużej na spłatę długu.

W czasie sutej uczty, między jednym a drugim toastem, podpisali układ, który zaważył na losach całej Polski. Przez stulecia spotkanie to nazywano "zdradą Święców".

Na wielkich nadmorskich łąkach 17 lipca 1307 roku we wsi Lindow (dziś podusteckie Lędowo) rozbito namioty, wytoczono beczki z winem i przygotowano góry mięsiwa i innego jedzenia.

Zgodnie z ówczesnymi zwyczajami musiało się tak stać, gdyż w miejsce to zjechali znamienici ludzie. Z zachodu przybył władca marchii brandenburskiej Otto ze Strzałą wraz z innymi margrabiami. Towarzyszył mu biskup kamieński.

Od wschodu przyjechali wojewoda pomorski Święca oraz jego krewni, słupscy możnowładcy: brat Wawrzyniec oraz synowie Piotr - zwany Piotrem z Nowego, Jaśko, Wawrzyniec i inni przedstawiciele rodu. W czasie spotkania Święcowie poddali się pod władzę margrabiów brandenburskich i przekazali im całe Pomorze.

W zamian uzyskali w lenno ziemie darłowską, sławieńską i polanowską oraz Tucholę i Nowe wraz z ziemią słupską. Brandenburczycy obiecali im, że nie zostaną pozbawieni ogromnych dóbr i urzędów, w tym urzędu kasztelana słupskiego.
Jak do tego doszło?

Historycy są zgodni w opisie powodów, z jakich doszło do podpisania układu w Lędowie. Na przełomie XIII i XIV wieku państwo polskie zaczęło odradzać się po rozbiciu dzielnicowym. Wielką rolę w zjednoczeniu prowincji odgrywał Władysław Łokietek.

Sytuacja Polski była bardzo trudna. Brandenburczycy chcieli zagarnąć jej Pomorze, które wcześniej obiecali im rządzący w Krakowie Czesi. Dzielnicą tą zarządzali Święcowie.

Prześwięćmy

Prześwięćmy

Marcin Barnowski, pasjonat historii ziemi słupskiej: - Święcowie to zdrajcy Polski i tacy sami dranie, jak ludzie, którzy w czasie II wojny światowej zostawali volksdeutschami. Dokonali zdrady, której skutki odczuwamy do dziś. Gdyby obronili Pomorze przed Brandenburczykami, to nie utracilibyśmy potem Gdańska na rzecz Krzyżaków. Posiadając Gdańsk, państwo krzyżackie było bardzo silne i zagrażało Polsce. Żeby je pokonać, trzeba było bitwy pod Grunwaldem oraz wojny trzynastoletniej. Nie udało się go do końca zlikwidować i dlatego powstały z niego Prusy, które były potem inicjatorem rozbiorów Polski. W Prusach też pojawiła się idea zjednoczenie Niemiec. Zjednoczone Niemcy rozpętały I i II wojnę światową. Ucierpiała na nich cała Europa.

Częste zmiany na scenie politycznej spowodowały, że najpierw służyli książętom gdańskim, potem królowi polskiemu Przemysłowi II, potem Władysławowi Łokietkowi, Czechom, a następnie znów Władysławowi Łokietkowi.

Służyli wiernie i bronili Pomorza przed zakusami Brandenburczyków. Wszystko zmieniło się, gdy ze skargą na Piotra Święcę wystąpił biskup kujawski Gerward. Domagał się od niego zwrotu dochodów biskupich zatrzymanych przez możnowładcę. Sąd polubowny skazał Piotra na zapłacenie dwóch tysięcy grzywien toruńskich.

Ich spłata miała zacząć się w trzech ratach od Zielonych Świąt 1307 roku. Oddanie takiej wielkiej kwoty biskupowi skazałoby ród na ruinę majątkową. O pomoc w spłacie Piotr zwrócił się do Łokietka, ale ten odmówił.

Z tego powodu Święcowie przyjęli propozycje pomocy od Brandenburczyków. Ten czyn spowodował, że Polska najpierw straciła Pomorze z Gdańskiem na rzecz Brandenburczyków, a potem Krzyżaków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza