– Podobnie jak inni lokatorzy wpłaciłam deweloperowi pierwszą ratę za mieszkanie w tym bloku i tyle go widziałam. Budynek nie miał dachu, kanalizacji i urządzeń elektrycznych. Na dodatek deweloper zaciągnął kredyt pod hipotekę budynku i jak się później okazało nie zapłacił za działkę. Zostaliśmy sami z niewykończonym budynkiem i masą długów.
– Ale postanowiliście państwo w nim zamieszkać.
– Baliśmy się, że jak się wyprowadzimy, to wierzyciele dewelopera nie wpuszczą nas z powrotem. Postanowiliśmy walczyć o swoje. Złożyliśmy się na dach, doprowadziliśmy prąd i zrobiliśmy kanalizację.
– Nie bała się pani zostać prezesem i przyjąć na siebie ten cały ciężar?
– Nie było innego wyjścia. Wcześniejsi prezesi z zewnątrz tylko brali od nas pieniądze i napełniali swoje kieszenie. A nasze długi nie malały, tylko rosły. Ja byłam jednym z lokatorów. Zostałam oszukana tak samo jak inni i dlatego zależało mi na tym, żeby zakończyć tę sprawę.
– Miała pani jakieś doświadczenie w budownictwie?
– Ależ skąd, z wykształcenia jestem pedagogiem, a przez całe życie pracowałam na kierowniczych stanowiskach w biurze.
– Jak udało się pani to wszystko załatwić?
– Chyba dzięki temu, że z natury jestem bardzo spokojną osobą i umiem rozmawiać z ludźmi. Poza tym mieliśmy szczęście. Dzięki temu, że nastał boom mieszkaniowy, sprzedaliśmy puste lokale i spłaciliśmy wszystkie długi.
– Czy przez te wszystkie lata miała pani chwile zwątpienia, kiedy myślała pani, że to się nie uda?
– Miewałam takie chwile. Byliśmy zadłużeni na ponad kilkaset tys. zł i wszyscy dookoła raczej skazywali nas na porażkę, ale nie poddałam się. Jak było trzeba, to pożyczałam pieniądze od znajomych i rodziny, ale było warto.
– Czy te wspólne przejścia zbliżyły do siebie lokatorów?
– Na pewno. Często mieliśmy wspólne spotkania i narady, co dalej robić. Musieliśmy wspólnie podejmować decyzje i zaufać sobie nawzajem, co po tylu przejściach nie było łatwe. To na pewno zbliżyło nas do siebie.
– Teraz już wszystko zostało załatwione. Czym się pani zajmie?
– Wreszcie będę odpoczywać na zasłużonej emeryturze, a wolnych chwilach spróbuję pomóc Caritasowi przy kościele św. Jacka.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?